"Brutalnie ją torturowali". W Tajlandii poszukują dwóch Polaków

Młoda kobieta z Kambodży zawiadomiła policję, że została brutalnie zaatakowana w prowincji Chon Buri we wschodniej Tajlandii. Sprawcami mieli być Polacy. Napastnicy pocięli ją nożem, pobili młotkiem i oblali twarz, ciało i genitalia kwasem. Kobieta przeżyła, a policja rozpoczęła poszukiwania sprawców.

Brutalna napaść na kobietę z Kambodży. Winni Polacy?
Brutalna napaść na kobietę z Kambodży. Winni Polacy?
Źródło zdjęć: © East News
Mateusz Czmiel

11.12.2022 | aktual.: 11.12.2022 12:39

30-letnia ofiara pracuje jako niezależna artystka dla kambodżańskiej fundacji charytatywnej. Kobieta poprosiła tajskiego prawnika o pomoc, twierdząc, że została brutalnie zaatakowana przez Polaków w Pattaya. Według policji w Banglamung podejrzani uciekli z Tajlandii. To prawnik 8 grudnia opublikował przerażającą historię kobiety na Facebooku.

Brutalny napad i tortury

Zgodnie z postem, ofiara powiedziała, że ​​grupa Polaków cięła jej twarz nożem, uderzała młotkiem i ochlapywała twarz, ciało i genitalia kwasem. Napad miał mieć miejsce 1 listopada w lesie w pobliżu opuszczonego obszaru w Soi Naklua, o czym pisze portal thepattayanews.com.

Bandyci mieli wszystko zaplanować. Najpierw nawiązali kontakt z artystką przez internet, podszywając się pod kobietę, a następnie umówili się na oglądanie jej dzieł sztuki. W umówionym miejscu, zamiast kobiety, pojawiło się dwóch mężczyzn. Wówczas artystka została obezwładniona, a napastnicy zaczęli ją torturować.

Tajska policja: to byli Polacy

Lokalni reporterzy udali się na miejsce zdarzenia - około 100 metrów od Bamboo Beach - aby porozmawiać z naocznym świadkiem, 42-letnim właścicielem restauracji.

Mężczyzna powiedział, że wieczorem 1 listopada o zachodzie słońca widział policjantów i ratowników "opiekujących się ranną kobietą". - Była cała we krwi - relacjonował.

Pułkownik Navin Sinthurat, szef policji w komisariacie w Banglamung, przekazał 9 grudnia, że ​​ofiara, wraca do zdrowia po odniesionych ranach w szpitalu Pattaya w Bangkoku.

Brak czerwonej noty Interpolu

Według szefa policji napastnicy to dwaj Polacy, zidentyfikowani jako 22-letni Daniel M. i 31-letni Mateusz Piotr K. Policja podkreśla, że ​​zebrała wiele dowodów w opuszczonym domu. - Przedmioty są badane w laboratorium pod kątem odcisków palców i DNA podejrzanych - dodał Navin.

Według informacji urzędu imigracyjnego wynika, że podejrzani przebywali w hotelu w południowej części Pattaya od 20 października. Następnie dzień przed zbrodnią mieli pojechać do opuszczonego domu, aby "zbadać okolicę". Dowodem na to mają być nagrania z kamer monitoringu.

Jak informuje policja, M. i K. uciekli z Tajlandii na Filipiny 3 listopada. Dopiero 10 listopada sąd prowincji Pattaya wydał nakazy aresztowania mężczyzn. Tajska policja twierdzi, że w tej sprawie współpracuje z Interpolem, który także rozpoczął poszukiwania Polaków. Jednak na stronie Interpolu nie zamieszczono żadnej noty w tej sprawie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
tajlandiatorturypolacy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (209)