PolskaBrudziński: w mediach jestem wariat, a Tusk jest piękny

Brudziński: w mediach jestem wariat, a Tusk jest piękny

(RadioZet)

17.12.2008 | aktual.: 18.12.2008 10:15

<\czat> : A gościem Radia ZET jest Joachim Brudziński, Prawo i Sprawiedliwość, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Panie pośle, jak pan zagłosuje w piątek rano, czy będzie pan głosował za wetem prezydenta? : No oczywiście, że będę głosował za wetem pana prezydenta i nie ma to nic wspólnego z tym, jak niektórzy dziennikarze próbują uzasadniać, że prezydent wpisuje się tutaj w jakąś rolę nieformalnego lidera opozycji, tylko dlatego, że uważam, że to weto – jeżeli pani pyta konkretnie o "pomostówki", tak? : Tak. : Że to weto jest wetem słusznym, dlatego że jest bardzo dużo wręcz powiedziałbym takich, wręcz idiotyzmów zawartych w tej propozycji. : Jakie są idiotyzmy na przykład? : Na przykład pani redaktor to, że hutnik, który pracuje w hucie – nie wiem – ołowiu, niklu, cynku, zatrudniony przed 1 stycznia 1999 r. będzie miał prawo do tych "pomostówek", a ten sam hutnik pracujący w takich samych warunkach, zatrudniony dwa dni później tego prawa mieć nie będzie. : Ale wie pan, że jakąś datę trzeba
było wyznaczyć, prawda czy nie? : Wiem, tylko że pani redaktor można było tę datę wyznaczyć w taki sposób żeby to była data ruchoma. : A czy nie czuje się pan trochę Andrzejem Lepperem? : A dlaczego, nigdy w pegeerze nie pracowałem. : Bo ja sobie przypominam, że kiedy Prawo i Sprawiedliwość rządziło i Prawo i Sprawiedliwość chciało właśnie zlikwidować "pomostówki", zmniejszyć liczbę osób, które mogą przejść na "pomostówki" to Andrzej Lepper protestował. : No dobrze, ale proszę pani my nigdy nie twierdziliśmy, że ten system, który obowiązuje w tej chwili jest systemem dobry. Bo to właśnie moi liderzy, to premier Jarosław Kaczyński i również była sprawa jasna, sam pan prezydent mówi, że w dłuższej perspektywie czasowej takiego systemu obronić się nie da, z kilku powodów. Chociażby m.in. z powodu depopulacji naszego społeczeństwa. : No to nie da się, no to po co panowie głosują za tym systemem. : Ale można, ale można, dlatego proszę pani, że można było to rozwiązać chociażby w taki sposób, jak było to
proponowane w tej ustawie przygotowanej przez pana, ówczesnego wicepremiera Ludwika Dorna i Przemysława Gosiewskiego, gdzie grupy zawodowe nie były wpisane do ustawy tylko miały być regulowane rozporządzeniem właśnie poprzez możliwość regulacji czasowej. : Właśnie, ja pamiętam, że wtedy protestowały związki zawodowe, Janusz Śniadek protestował przeciwko propozycjom Ludwika Dorna. Pamięta pan? : A i owszem, pamiętam te protesty związkowe. Czyli też nieprawdziwym jest ten zarzut, który mówi, że oto rząd Jarosława Kaczyńskiego, czy dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość chodzi na pasku związków zawodowych. Otóż nie chodzi. Kierowaliśmy się interesem państwa. : Nie, ale nie chodzili po ulicach wtedy, nie chodził wtedy pan Śniadek po ulicach. : Oj, pani redaktor. : Pan Śniadek nie chodził wtedy po ulicach, tylko mówił... : Mieliśmy białe miasteczko pod kancelarią premiera. : Ale pan Śniadek chyba nie jest pielęgniarką? : No chyba nie, stoczniowcem, technikiem od budowy okrętów. : No właśnie, no właśnie i podobno : A tak
a propos właśnie stocznia : I podobno wtedy, wtedy właśnie, nie podobno, ale na pewno... : Rząd Donalda Tuska podjął decyzję o tym żeby zaorać polskie stocznie, jakoś nikt o tym nie mówi, w tym samym czasie odbywała się ważna konferencja, 25-lecie... : Dobrze, ja panu coś przeczytam z „Gazety Wyborczej”, dobrze? : Bardzo proszę, no „Gazeta Wyborcza”. : „Obowiązująca ustawa o emeryturach, którą w niektórych punktach ustawa pomostowa miała zmienić pozwala przejść na wcześniejsze świadczenia osobie, która do 1999 r. pracowała przynajmniej 15 lat w trudnych warunkach. Dodatkowy wymóg, nie można być członkiem Otwartego Funduszu Emerytalnego. A zatem, kto należy do OFE powinien z niego wystąpić”. : No znam ten tekst, tak. : Ale nie może wystąpić. : Nie może, dlatego że ta ustawa o "pomostówkach" dawała taką możliwość, weto takiej możliwości nie daje. Tylko, że proszę pani, my też jak gdyby przywróćmy... : A co mówi Paweł Wypych, doradca pana prezydenta? : A no mówi, że o tym nie wiedział, że będzie prosił pana
prezydenta... : O tym nie wiedział, no, doradca pana prezydenta o tym nie wiedział, tak wiele mówił na ten temat, tak dokładnie doradza panu prezydentowi. : Pan Wypych jest byłym szefem ZUS, nie wiem czy nie wczytywał się dokładnie w te ustawy, przygotowane przez rząd, tego nie wiem, to jest pytanie do pana Wypycha i do kancelarii prezydenta. Ja wiem jedno, że ta cała demagogia, z którą teraz mamy do czynienia, te wszystkie rozdzieranie szat, ten, powiedziałbym wręcz wrzask rządzących, że oto prezydent psuje państwo, no wczoraj wysłuchałem jednego z liderów, że prezydent zastopował, zawetował. Jest to taka retoryka pisana najprawdopodobniej przez doradców piarowych pana Donalda Tuska, czy pana ministra Boniego. Otóż, prezydent Rzeczpospolitej wykonuje swoje konstytucyjne obowiązki. Prezydent jest profesorem prawa pracy... : Panie pośle, czy znalazł pan pozytywny komentarz pod adresem, w związku z tym, że pan prezydent zawetował, w jakiejś gazecie znalazł pan pozytywny komentarz? : Oczywiście. : W jakiej
gazecie? : No, albo w „Dzienniku”, albo w „Rzeczpospolitej”, nie pamiętam, czytałem wywiad z panem Ryszardem Bugajem ekonomistą. : Przepraszam bardzo, ja myślałam, że pan rozróżnia komentarze od wywiadu. Komentarz dziennikarski, komentarz dziennikarski. : Ale proszę zobaczyć, to tak, jeżeli pani pyta o komentarze dziennikarskie to odpowiadam, prezydent Rzeczypospolitej, między innymi dlatego ma mój głos... : nie, nie, nie, komentarz dziennikarski. : Ale odpowiadam, kieruje się swoim postępowaniem, nie komentarzami dziennikarzy, których bardzo szanuje, nie wątpię, ani nie kieruje się słupkami popularności, czy badania opinii publicznej, tylko kieruje się zdrowym rozsądkiem, swoim doświadczeniem i swoim poczuciem odpowiedzialności za państwo. : No, ale czy to jest odpowiedzialność, kto jest odpowiedzialny za państwo Platforma Obywatelska czy PiS, jeżeli "pomostówki" nie przejdą to w ogóle nic nie będzie, to mnóstwo ludzi straci... : Ale bzdura, bzdura. Nikt nic nie straci, no i właśnie tu mamy do czynienia z
taką klasyczną demagogią. Bo ja cały czas słyszę, a to z ust pana przewodniczącego Chlebowskiego, a to innych czołowych polityków Platformy Obywatelskiej, że z dniem 1 stycznia rzesza bez mała 300 tysięcy polskich obywateli nie będzie miała prawa do emerytury. Otóż, no po raz kolejny użyję tego, może mocnego określenia idiotyzm, klasyczny idiotyzm. : Ale nauczyciele stracą, bo jeżeli nie będzie "pomostówki"... : Dlaczego? : No słyszał pan, jaka jest umowa między... : Nie, ale to jest zupełnie, a, : między Platformą a SLD. : A, proszę pani, jeżeli Platforma Obywatelska w ramach tego poczucia odpowiedzialności za państwo chce kupczyć losem, nie wiem, nauczycieli czy innych grup zawodowych, w zależności od tego czy szefem klubu jest Wojciech Olejniczak, czy Grzegorz Napieralski, no to krzyż na drogę Platformie Obywatelskiej, jeżeli na tym właśnie polega jej odpowiedzialność za państwo. Natomiast, proszę pani, wracając... : Dlaczego Platforma Obywatelska ma 60 proc. poparcia, a PiS 27? : Czekamy, kiedy
przekroczy 99 i wtedy będziemy mieli poczucie, jakbyśmy żyli w Korei Północnej. : Dobrze, ale czemu państwu spada poparcie? : proszę pani, bo takie są reguły demokracji, spada nam, później urośnie. : Ale kiedy urośnie, ciągle spada. : Przed wyborami, ale proszę pani, zawsze nam przed wyborami spadnie, jak przychodzi co do czego to mamy około, średnio zawsze około 10 proc., powyżej 10 proc. : Dobrze, ale chyba pan analizuje, ale co takiego się dzieje z Prawem i Sprawiedliwością, że tak spada, no przecież opozycji powinno rosnąć, to jest nienormalne, że Platforma Obywatelska ma aż 60 proc. poparcia. : Zima idzie, przednówek, na wiosnę nam urośnie. : Ale ja pytam poważnie. : A ja poważnie odpowiadam. No pani redaktor, mamy przed sobą kongres programowy. Teraz jest tak, że opisując Prawo i Sprawiedliwość, ci właśnie wszyscy komentatorzy, czy wszystkie gazety, jakie są główne tematy wiodące, jeżeli którykolwiek zajmuje się Prawem i Sprawiedliwością. A to jakaś wyprawa dwóch naszych posłów, nieszczęśliwa na Cypr i
przejażdżka meleksem. A to pani Kruk. : Ale szczęśliwa była, czy nie? : Oczywiście, że nie nieszczęśliwa, sprawa jasna. : A pani Kruk była szczęśliwa, też nieszczęśliwa. : Oczywiście, że nie, tylko że proszę pani my jesteśmy klubem, który przedstawia co rusz ważne projekty ustaw, co rusz odbywają się ważne konferencje programowe, pies z kulawą nogą, zawsze dziennikarzy masa, a relacji z tego tyle, co kot napłakał. : Wie pan, wczoraj tutaj siedział Jerzy Szmajdziński też miał pretensje do dziennikarzy, że tak spada SLD, przez dziennikarzy. : Ale ja nie mam, pani redaktor, ale czy ja powiedziałem, że nam spada przez dziennikarzy. : A jaką gębę ma PiS teraz, proszę powiedzieć. : Proszę pani, no chciałbym wierzyć, że nie jest to ta gęba przyprawiana nam właśnie przez media tabloidalne, że nie jest to gęba tych parlamentarzystów, którzy rzeczywiście zupełnie niepotrzebnie narażają na szwank nasz wizerunek. Chciałbym żeby PiS miał twarz, jeżeli już tak można powiedzieć Aleksandry Natali-Świat, żeby pokazać
prawdziwą twarz Jarosława Kaczyńskiego, jako naprawdę wybitnego polityka, bo takim jest, ale też ciepłego człowieka. : Jest ciepły? : Oczywiście, niezwykle dowcipny. : Ale czemu nie pokazuje tego ciepła, tego dowcipu? : Ale proszę pani pokazuje... : Tylko widzimy, takiego, jakąś taką złą twarz, niezadowoloną. : Wie pani co, ale proszę pani, proszę tego nie odebrać jako zarzut na media. Ja tam nie mam żadnych złudzeń, co do swojej fizjonomii, ale proszę pani, jak oglądam czasem swoje zdjęcia na portalach internetowych to wychodzi, że po pierwsze, albo jestem wariatem, albo oszołomem, albo oszalałym z nienawiści facetem. Zawsze jestem jakiś wykrzywiony, pokrzywiony, zawsze jakieś takie dziwne miny. : A Donald Tusk, jak wygląda na zdjęciach, ślicznie? : Pięknie. : Pięknie. : No chodząca miłość do ludzi, czasami zdarzy się tylko, czasami zdarzy się tylko, pokazać pana Donalda Tuska w takiej idiotycznej czapeczce gdzieś na Maczu Pikczu. : Musimy przeskoczyć. : Ale to jest bardzo rzadko. : Joachim Brudziński.
Przeskakujemy z Joachimem Brudzińskim, tam, gdzie wszyscy kierowcy lubią. <\czat> Joachim (i) <\czat> : I to jest też bardzo bolesne, dla nas polityków, nie jest to wina dziennikarzy. : Nie! : Jeżeli doprowadzamy z samego rana do szału wszystkich kierowców. : Nie, to ja doprowadzam do szału kierowców, dlatego, że powinnam mieć dłuższą rozmowę, a nie mogę mieć dłuższej, ponieważ w Radiu ZET mogę mieć osiem minut. : Wszyscy wiedzą, że radiosłuchacze, a szczególnie kierowcy pasjami za panią przepadają, czego niestety nie można powiedzieć o nas, politykach, a szkoda? : No dobrze. To wracając do twarzy Jarosława Kaczyńskiego, a kiedy ociepli swój wizerunek, no właśnie, dzisiaj panu pokażę, a propos zdjęć, w „Rzeczpospolitej”, no po prostu... – nie, no straszne „Rzeczpospolita”. : No proszę obiektywnie powiedzieć, czy jest to zdjęcie, które naprawdę oddaje osobowość, zna pani Jarosława Kaczyńskiego od wielu lat, czy on na co dzień wygląda tak, jak na tym zdjęciu. : Nie, no tu wygląda strasznie. Sama powiedziałam
moim kolegom z redakcji. Po prostu straszne. : Czarna kotara, no, paskudztwo. : Czarna kotara, jakiś, no paskudztwo i tytuł „Dlaczego lubimy nie lubić Kaczyńskiego” i takie zdjęcie. : Bardzo, bardzo ciekawy tekst pana redaktora Ziemkiewicza w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”. : Ale czemu taka ilustracja? : No nie wiem, jest to pytanie właśnie do wydawcy, a nie do mnie. : Dobrze, kiedy powinno być referendum w sprawie wejścia do strefy euro? : Dzisiaj spotykają się szefowie klubów i szefowie partii, w tym również partii opozycyjnych z panem premierem Donaldem Tuskiem. Będzie na ten temat rozmowa. My uważamy, że dobrze byłoby połączyć to referendum na przykład z wyborami do Europarlamentu. Liczymy tutaj na otwartość ze strony pana Donalda Tuska. Jeżeli rzeczywiście jest tak, jak co jakiś czas, chociaż coraz rzadziej należy zwrócić na to uwagę, twierdzi, że euro będzie panaceum na całe nasze zło, nasze bolączki, na te wszystkie niebezpieczeństwa, o których chociażby dzisiaj na pierwszych stronach donoszą
dzisiejsze dzienniki, czyli problem związany z coraz szerszymi kręgami kryzysu, który do nas również dociera. Jeżeli tym panaceum ma być euro no to, zapytajmy o to Polaków, czy rzeczywiście chcą mieć euro. : A nie obawia się pan tego, że nie będzie odpowiedniej frekwencji, bo frekwencja musi być, żeby było wiążące, ponad 50 procent, prawda? : Nie, myślę, że to jest tak ważne, że przy mocnej akcji referendalnej zarówno ze strony rządu, który będzie jak mniemam przekonywał Polaków do tego, aby zagłosowali na tak, za wprowadzeniem euro, jak też przy tych argumentach, które my podniesiemy jako opozycja, bo uważamy, że oczywiście prędzej czy później w strefie euro się znajdziemy, bo taka była wola Polaków podczas traktatu akcesyjnego, kiedy wyrażaliśmy zgodę na wejście do Unii Europejskiej. Ale w naszym przekonaniu lepiej aby to było później, tym bardziej, że kraje strefy euro, to tak naprawdę kraje, no przyzna pani redaktor, dosyć dużej recesji. : Ale wie pan dlaczego, nie dlatego, że są w strefie euro, tylko z
innego powodu. : Proszę pani, a dlatego, że my nie byliśmy w strefie euro, mieliśmy, to dlaczego my nie będąc w strefie euro, kiedy jeszcze nie było kryzysu mieliśmy znacznie większy poziom wzrostu gospodarczego od krajów, które były w strefie euro. : No mieliśmy wzrost gospodarczy dlatego, że mieliśmy duży zastrzyk pieniędzy z Unii, nie, no taka jest prawda. : No bez przesady. : No taka jest prawda. : Taka jest prawda, pani redaktor, że te pieniądze leżą na kontach Narodowego Banku. : I dużo inwestorów było, dużo inwestorów było w Polsce, teraz inwestorzy uciekają. : To jest jeszcze jeden zabobon związany z tak zwanymi środkami unijnymi. Bo tak naprawdę do dzisiaj, więcej w ramach tak zwanych środków unijnych zostało wydanych naszych środków, własnych. Tylko to jest właśnie też taki, jakaś przypadłość i grzech polskiej, dobrego określenia używa marszałek Jurek, polskiego inposibilizmu. Czyli coś, co się wydaje, że ruszyło dzięki pieniądzom unijnym, tak naprawdę ruszyło dzięki pieniądzom – nie wiem –
samorządów, gmin. Najlepiej widać w tych wszystkich chodnikach wybrukowanych kostkami, chociaż inne rzecz, to paskudztwo zatacza coraz szersze kręgi. : Co to jest brudna sieć, która otacza Polskę? : Brudna sieć to jest określenie socjologiczne, dotyczące nie politologiczne nawet, czy polityczne, tylko socjologiczne określające powiązania między klasą polityczną, chociażby na tym najniższym szczeblu, nie wiem gminnym, powiatowym, a biznesem, a nieformalnymi powiązaniami, a również, co z przykrością można odnotować... : Są takie powiązania? : ...z grupami przestępczymi. Wydaje się, że tak. : Tak mówi Jarosław Kaczyński, że Polskę otacza coraz szerzej brudna sieć. : No tak, ale to proszę odczytywać czy opisywać w kategoriach socjologicznych, a nie politycznych. : No nie, ale ja pana pytam. : No rzeczywiście, socjologowie tego typu powiązania określają mianem brudnych sieci. : Ale ja pytam, co miał na myśli Jarosław Kaczyński, mówiąc o tej sieci. : Proszę zapytać Jarosława Kaczyńskiego. : Niestety. : Czemu
niestety? : No niestety, jakoś pana szef nie chce udzielać wywiadów. : Jak to nie chce, udziela. : No, dzwonię do Jarosława Kaczyńskiego przynajmniej, nie wiem, trzy razy w miesiącu. : No, ale na pewno na wiosnę. : Na wiosnę. : Po kongresie. : Na wiosnę po kongresie. Dobrze, a co się stanie z posłami opisywanymi przez media, którzy wybrali się na wycieczkę meleksami? : Proszę pani nie wiem, czy rzeczywiście zarówno pan poseł Zbonikowski, jak pan poseł Karol Karski są tymi osobami, tego nie wiem. Ponieważ twierdzą, że absolutnie nie oni te meleksy zniszczyli. Napisali stosowne oświadczenia. Złożyli te oświadczenia na ręce szefa klubu parlamentarnego. Powiem tak, to jest takie dobre chciejstwo, ale chciałbym wierzyć i wierzę w to, że rzeczywiście żaden z nich no tej eskapady nie urządzał i tych meleksów nie zniszczył. Ale nie jest to problem w tej chwili, który powinien być na pierwszym miejscu, bo właśnie poprzez tego typu problemy te nasze sondaże być może wyglądają tak jak wyglądają. : No tak, ale tego
sobie nie wymyślili dziennikarze? : No nie, oczywiście. : Nie brali w tym udziału. : Ale proszę pani, ja naprawdę z niecierpliwością czekam kiedy opisując... : Ja myślę, że meleksy by nie spowodowały spadku, to nie jest tak, to musi być jakaś głębsza przyczyna. : Na to mogło się nałożyć parę sytuacji, no chociażby te wspomniane wypadki. Tylko wie pani, nie chcę odbijać piłeczki, tylko... : Nie sądzę żeby sprawa Elżbiety Kruk zaważyła na sondażach. : Jakby to wszystko pozbierać, proszę pani, to ja też nie sądzę i nie sądzę, żeby rzeczywiście : Chyba nie o to chodzi, ale myślę, że bardziej... awantura o Lecha Wałęsę. : Nie sądzą też, żeby te sondaże, dajmy spokój. : Mówienie o Stefanie Niesiołowskim, porównywanie go z 13-letnią dziewczynką, która wytrzymywała tortury na Gestapo, to jest chyba mocniejsze. : Proszę pani, dzisiaj problemem polskiej gospodarki nie jest problem pana Stefana Niesiołowskiego, ani Karola Karskiego czy Łukasza Zbonikowskiego, tylko problemem jest chociażby to, że w Krośnie w 43
tysięcznym Krośnie, ponad trzy tysiące pracowników straci pracę. Problemem jest to, o czym dzisiaj donosi chociażby „Dziennik”, że idzie totalny krach na rynku motoryzacyjnym. Dla mnie, jako szczecinianina problemem jest to, że Platforma Obywatelska zwija polskie stocznie, które do tej pory były wręcz polską marką na światowych rynkach żeglugowych. Że zostanie zaorana bez mała stocznia Gdynia, czy stocznia szczecińska, to jest problem. : Ale wie pan, że dwa lata działało Prawo i Sprawiedliwość i w sprawie stoczni nic państwo nie zrobili. : A dlaczego pani mówi, że nic, myśmy doprowadzili do tego... : No nic. : Proszę pani, i wie pani, i teraz tak paradoksalnie ten kryzys, gdyby on się przytrafił za rządów Prawa i Sprawiedliwości byłby skutecznie przez premiera Jarosława Kaczyńskiego wykorzystywany, tak jak wykorzystuje go prezydent Francji pan Sarkozy. : Jak byłby wykorzystywany? : Chociażby tak, że jest w tej chwili nacjonalizacja stoczni francuskich. Prezydent Francji powiedział przed Parlamentem
Europejskim, przez Zgromadzeniem Narodowym francuskim, że nie dopuści do tego, aby Francja stała się skansenem turystycznym, co pozostanie z Francji, jeżeli nie będą budowane w niej właśnie statki. I stąd decyzja o nacjonalizacji stoczni w San Lazare i stąd decyzja o – przepraszam za kolokwializm – wpompowaniu wielu miliardów euro w przemysł motoryzacyjnych francuski. Tak robi pan kanclerz Angela Merkel, a my potulnie zgadzamy się na realizację scenariusza podrzędnego urzędniczyny brukselskiego, który powiedział inwestorom.... : i zgadzamy się na to żeby jedni żyli gorzej, drudzy żyli lepiej, żeby płacić na tych, którzy mogliby się przekwalifikować, no naprawdę. : O, to jest świetne porównanie. : Ja panu powiem, dlaczego człowiek, który po 99 r. przez 10 lat pracuje nie może się przekwalifikować. Dlaczego, jak państwo rządzili to państwo myśleli żeby zlikwidować pomostówki, a teraz nie chcecie, teraz jak powiedziałam wchodzicie w skórę Leppera, byle byłoby gorzej. : Już pani powiedziałem, ale proszę, pani
redaktor, proszę tak nie mówić, bo tak nie jest. Natomiast świetne porównanie, jeżeli chodzi o przekwalifikowania. Wie pani, jednym z elementów pomocy publicznej we Francji, w Niemczech, w Anglii, w Holandii, pomocy publicznej udzielanym stoczniom, tamtejszym stoczniom jest właśnie inwestycja w kapitał ludzki. Bo dla stoczni nawet nie statki są najważniejsze, tylko ludzie, którzy te statki budują. I wie pani to się odbywa na takiej zasadzie, że są programy operacyjne, na przykład innowacyjna gospodarka. I prezydent Francji poprzez te programy operacyjne utrzymuje o tych ludzi w kooperacji z instytutami naukowymi, z politechnikami. A u nas, rząd Donalda Tuska stoczniowcom proponuje wykorzystanie środków unijnych w ramach kapitału ludzkiego. Czyli właśnie to przebranżawianie. Stoczniowcy będą – nie wiem – uczyli się haftowania, może otworzą zakłady fryzjerskie. : Dobrze, to pan uważa, że należy im dać pieniądze i żeby było tak, jak z górnikami, pamięta pan, jak dostali kasę to szli do sklepów i kupowali
samochody. : Właśnie nie, proszę pani, ale świetnie, ale pani używa mojej argumentacji. Odsyłam na strony internetowe Sejmu, kiedy trwała debata na temat stoczni, właśnie tych argumentów, których pani przed chwilą użyła, użyłem ja podczas tej debaty, zwracając się do ministra Grada. Otóż, i za to zostałem zaatakowany również przez związki zawodowe, przez „Solidarność” w Szczecinie, bo uważam za głupotę, wręcz głupotę, że związkowcy zgodzili się na tą jałmużnę, którą zaproponował rząd Donalda Tuska w tak zwanej spec-ustawie, że wezmą te pieniądze, nie wiem w zależności od stażu, 15 tysięcy, 50 tysięcy i tak, jak górnicy w Wałbrzychu za dwa lata może będą bieda-szyby drążyć. I uważam to za olbrzymi błąd związków zawodowych i to jest najlepszy dowód na to, że nie chodzimy na pasku związkowców, bo związkowcy, przyznam się do tego pani redaktor, niespecjalnie za mną za tę wypowiedź w Szczecinie przepadają. Ale będę to powtarzał dlatego, że zgoda związków zawodowych na taki zapis specustawy, który uniemożliwia
potencjalnemu nabywcy kontynuację pracy stoczniowej budowy statków jest idiotyzmem i jest zgodą na to, że to, co było rodowymi srebrami Szczecina czy Gdyni zostanie zmarnowane i roztrwonione, ten argument, który pani użyła, był moim argumentem w debacie sejmowej. : No właśnie, właśnie i może zgodzimy się co do tego, że największym reformatorem w Polsce był rząd Jerzego Buzka, najwięcej reform przeprowadził i najlepiej. : No, ale czy te reformy. : Naprawdę. : No prawda jest taka, że oczywiście kibicowałem wtedy rządowi pana premiera Buzka, szczególnie ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości. Ale prawda jest też taka, że nie wszystkie te reformy panu premierowi się udały. Ale prawda niewątpliwie jest taka, że był to rząd... : Największych reform, taka jest prawda. : Największych reform, ale proszę pani, gdyby nie odebrano szansy rządowi Jarosława Kaczyńskiego, to reformy pana premiera Buzka byłyby niczym w porównaniu z tym, jak my byśmy kraj zmienili. : Ale co odebrano, kto odebrał? Ludzie nie chcieli po prostu
głosować na Prawo i Sprawiedliwość. : Jak to nie chcieli, dwa miliony więcej Polaków na nas zagłosowało. : Ale nie tyle żeby mieć większość. : No nie tyle, bo Donald Tusk obiecał Polakom cuda. Póki co, cudem Donalda Tuska i tej ekipy jest to, że wokół ustawy o pomostówkach zjednoczył wszystkie centrale związkowe. : Myśli pan, że Polacy są tacy naiwni i wierzą w cuda? : Proszę pani, myślę, że wielu Polaków uwierzyło w te bzdury, które były za pomocą, trzeba to oddać, skutecznej kampanii rozpowszechniane, że zagrożeniem polskiej demokracji jest Prawo i Sprawiedliwość. Wie pani, ja byłem w ścisłym kierownictwie PiS i przysięgam pani na wszystkie świętości, że gdybym chociaż przez moment poczuł, że jestem w towarzystwie ludzi, którzy chcą zagrozić polskiej demokracji to zwiewałbym stamtąd aż by się kurzyło. Byłem i jestem przekonany, że jestem w gronie prawdziwych patriotów i ludzi, którzy prawdziwie chcieli ciężko pracować dla Polski. Są to wielkie słowa, ale tak uważam i tak myślę. : Dobrze, czyli co, nie ma w
Polsce patriotów tak dużo żeby głosować na PiS? : Nie, ale ja nie dzielę Polaków na lepszych patriotów, którzy głosują na PiS i gorszych patriotów, którzy głosują na inne partie. Jestem demokratą, jestem politykiem z wyboru, a nie z przymusu, bo świetnie bym się odnalazł poza polityką. : No to dlaczego ludzie powiedzieli nie Kaczyńskiemu? Dlaczego nie? : Proszę pani, bo takie są prawidła demokracji. Na wiosnę powiedzą tak. I to jest piękne, to jest piękne, że żyjemy w państwie demokratycznym i Jarosław Kaczyński poddał się werdyktowi Polaków i demokracji bez żadnych obaw. : I na wiosnę Polacy zagłosują za Zbigniewem Ziobro żeby wszedł do Europarlamentu? Zagłosują za panią Krupą żeby weszła do Europarlamentu, za panem Tomczakiem żeby wszedł do Eruoparlamentu. : Jeżeli będą kandydowali, jeżeli znajdą chętnych, którzy na nich głos postawią, no to przyzna pani, że takie są prawidła demokracji. : No tak, ale tak. : Ja nie wiem czy pani Krupa będzie kandydowała. Wiem, że wolałbym, żeby pan minister Ziobro pozostał
w polityce krajowej, bo uważam go za wybitnego polityka. I wydaje mi się, że więcej dobrego dla Polski i również dla mojej partii zrobiłyby, gdyby pozostał w polityce krajowej, niż w Europarlamencie. Ale wiem, że są jakieś porozumienia między nim a szefem partii. Jeżeli się zdecyduje kandydować, będę go wspierał równie mocno, jak wtedy, gdyby został w kraju i tyle. No to jest, to jest : Dobrze, a proszę powiedzieć dlaczego prezydent ma 70 parę procent niechęci jest do prezydenta? : A skąd, a gdzież takie badania? : No wczoraj były badania, 73 proc. niechęci do prezydenta. : Nie, no ja pamiętam, wie pani, ale ja wolałbym żebyśmy nie opisywali polityki w kategoriach niechęci, chęci, kto kogo lubi, kto kogo nie lubi, tylko po owocach. Proszę pani, dzisiaj przyprawia się właśnie te... : Ale 70 parę procent jest niezadowolonych z tego powodu, że urząd sprawuje Lech Kaczyński. : Proszę pani, przed wyborami w 2005 roku... : Nie, ale proszę nie mówić przed, tylko... : Jeżeli pani pozwoli. : Aleksander Kwaśniewski
był prezydentem i miał 60 proc. poparcia. : Lubił, no świetnie, przyszedł taki brat łata, każdy go lubił, oczywiście tylko co dobrego dla Polski z prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, no. Wie pani, to jest tak, że są... : No weszliśmy do Unii Europejskiej, weszliśmy do NATO. Wie pan, no może gdyby nie Aleksander Kwaśniewski, nie jego determinacja to nie znaleźlibyśmy się, nie wiem, wie pan, że był duży front przeciwko Unii Europejskiej, wejścia i zarówno kościelny, jak i... : Jest na pewno za co, ale pani redaktor jest na pewno, nie, proszę tutaj Kościoła, bo Kościół się wypowiedział za naszym wejściem do Unii Europejskiej było jasne stanowisko episkopatu. : O, to pan chyba jakoś przespał kampanię europejską. : Nie, episkopat, episkopat pamięta pani wizytę przedstawicieli episkopatu w Brukseli. : Nie, pamiętam arcybiskupa Michalika, który powiedział, że... : Ja pamiętam prymasa Polski, który był w Brukseli z grupą... : który powiedział, że nie może powiedzieć o tym czy powinniśmy wejść bo katolicy są za i
przeciw. No, pamiętam. : No świętą prawdę powiedział, katolicy byli za i przeciw. : No więc właśnie, no i właśnie i dlatego on nie powiedział. : Natomiast pani redaktor jest za co chwalić Aleksandra Kwaśniewskiego i byłbym skrajnie nieuczciwy, że w prezydenturze długiej Aleksandra Kwaśniewskiego nie było jaśniejszych momentów. Takim jaśniejszym momentem i na pewno powodem dla chwały dla pana prezydenta było jego zaangażowanie się w pomarańczową rewolucję na Ukrainie. Ale też jako polityczny przeciwnik obozu, który rekomendował pana Aleksandra Kwaśniewskiego, twierdzę, że więcej było takich dni leniwych i niewykorzystanych przez Aleksandra Kwaśniewskiego. : Nie, największy błąd Aleksandra Kwaśniewskiego, to był, poza oczywiście takimi polityczno-biznesowymi historiami, które były, to to, że : Meble Forte... : To jakieś tam drobiazgi, że... : No jasne, głowa państwa reklamująca jakieś mebelki, no przyzna pani, że to nie jest... : Tak, ale jak się patrzy na to dziesięciolecie no to jednak to jest drobiazg.
Najgorsze było to, że zawetował, nie podpisał obniżenia podatków. : A wie pani, że Aleksander Kwaśniewski w pierwszym roku swojej prezydentury zawetował znacznie więcej ustaw niż Lech Kaczyński? A jakoś nikt o tym nie mówi, tutaj nie słyszymy. : No ustawie podatkowej się mówi, bardzo często, bo to była najważniejsza ustawa, to była najważniejsza, którą zawetował ku radości Mariana Krzaklewskiego, zresztą. : Ale ja mówię o innych, tu gdyby posłuchać pana Chlebowskiego, wziąć za dobrą monetę to wszystko, co opowiadają politycy Platformy Obywatelskiej, to wychodziłoby, że prezydent nic innego nie robi, prezydent Lech Kaczyński tylko wetuje ustawy. Prezydent póki co zawetował tych ustaw dziewięć, albo jedenaście. : Wie pan, ale może dlatego się o tym mówi, że prezydent Kaczyński nim został zaprzysiężony to ju8ż powiedział, że będzie wszystko wetował, o, to może stąd to się bierze. : Ale kto został zaprzysiężony, że co będzie wetował. : Że będzie wetował wszystkie ustawy, no tak powiedział. : Ale bzdura, jak
wszystkie, ponad dwieście ustaw prezydent podpisał. : Ale tak powiedział, że będzie wetował. : Od początku swojej kadencji. : A nie pamięta pan, że powiedział o tym. : Proszę pani, powiedział, że będzie wetował złe ustawy i konsekwentnie to czyni. : Nie i tak będę wszystko wetował. : A gdzie tam wszystko, no jak wszystko, jeżeli w listopadzie bodajże prezydent podpisał 22 ustawy, 22 ustawy, chyba, do sprawdzenia. Ale, a zawetowanych ustaw od początku jego kadencji jest 9 albo 11. : A co pan powie o tych komentatorach, którzy piszą, że Jarosław Kaczyński jest anachroniczny. : No bzdura, no. Namawiałbym ich żeby spędzili z Jarosławem Kaczyńskim chwilę czasu, to by się przekonali, że jest to polityk... : Ale to właśnie piszą ci, którzy chyba spędzali czas z Jarosławem Kaczyńskim, to prawicowi publicyści piszą. : A co znaczy prawicowi, to pani dzieli środowisko na prawicowych, lewicowych. : Prawicowi. : A kto jest prawicowy, kto jest lewicowy? : „Rzeczpospolita” jest prawicowa, a „Trybuna” jest lewicowa. :
„Rzeczpospolita” jest prawicowa? : Yhm. : „Rzeczpospolita” jest obiektywna, jest jednym z najbardziej obiektywnych dzienników. : Ale nie można być prawicowym i obiektywnym? : Znaczy wie pani, wolałbym żeby dziennikarze jakoś specjalnie swoich powiedziałbym sympatii, czy antypatii politycznych nie przekładali na swoje pióro, bo wtedy nie do końca są wiarygodni. Natomiast wie pani, czy ktoś lubi Jarosława, politykiem się nie jest po to żeby go lubić, czy nie lubić. Oczywiście milej jest na zdjęciach być pokazywanym sympatycznie niż niesympatycznie, oczywiście lepiej jest mieć świadomość, że jest się lubianym, niż że jest się znienawidzonym. No, ale idąc do polityki trzeba mieć twardą skórę, bo często jest tak, że trzeba wbrew opinii publicznej, wbrew popularnym opiniom przedstawiać, żeby być uczciwym wobec siebie, wobec wyborców. : I na koniec, czy będzie dyscyplina w sprawie weta, dotyczącego pomostówek? : Proszę pani, nie ma decyzji w tej sprawie jeszcze klubu, ale wydaje się rzeczą oczywistą, że w tej
sprawie, ponieważ jest to sprawa na tyle ważna, każdy z nas członków klubu Prawa i Sprawiedliwości będzie tutaj kierował się lojalnością wobec tych grup zawodowych, które tą ustawą zostały wykluczone z wcześniejszych emerytur. : Czyli Joanna Kluzik-Rostkowska nie jest lojalna wobec klub zawodowych, bo jak było głosowanie wyjęła kartę. : Ale proszę pani, ale głosowanie było, a przed nami, pani pyta o głosowanie w sprawach ustaw o emeryturach pomostowych. : No ona właśnie w sprawie pomostówek wyjęła kartę. : Nie, ona w dzisiejszej rozmowie w „Gazecie Wyborczej” mówi, że nie wie jeszcze jak zagłosuje. : Ale wyjęła kartę przy poprzednim głosowaniu. : Wyjęła kartę przy poprzednim głosowaniu. : Yhm, to nie doczytał pan. : No nie doczytałem chyba. : Wyjęła kartę, to co była nielojalna? : Ale mówi pani, o którym głosowaniu? : W sprawie pomostówek. : No nie, no to wtedy była dyskusja. Proszę pani, to nie jest tak, że w naszym klubie jest taki zamordyzm, jak w Platformie Obywatelskiej, że nawet w sprawach
światopoglądowych obowiązuje dyscyplina głosowań. No przypominam głosowanie nad świętem Trzech Króli. : „Podczas głosowania nad przyjęciem ustawy wyjęłam z czytnika kartę do głosowania”. : No i widzi pani, i włos z głowy... : „Uznałam, że kiedyś trzeba wprowadzić tę trudną reformę”. : I włos z głowy pani poseł, byłej minister, znakomitej zresztą, z głowy nie spadł. : I rozumiem, że jeżeli ktoś teraz tak się zachowa, też nie spadnie, tak? : Proszę pani, tym właśnie różnimy się od Platformy Obywatelskiej, że w naszym klubie jest miejsce na poglądy pani minister Kluzik-Rostkowskiej i są miejsca na poglądy znacznie od jej poglądów odbiegających i jesteśmy klubem ludzi po pierwsze rozumnych, a po trzecie... odpowiedzialnych i lojalnych. : Sympatycznych, powiedział Joachim Brudziński, wszystkiego najlepszego. : Oczywiście, pozdrawiam. : Dziękuję bardzo. <\czat>

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)