Brudziński pozywa "Wyborczą". Poszło o remont mieszkania

Joachim Brudziński, europoseł i wiceprezes PiS, wytoczył sprawę sądową "Gazecie Wyborczej". Chodzi o artykuł, w którym ujawniono, że prywatny remont mieszkania Brudzińskiego mógł być wykonany przez państwową spółkę.

Joachim Brudziński pozywa "Gazetę Wyborczą"
Joachim Brudziński pozywa "Gazetę Wyborczą"
Źródło zdjęć: © Getty Images | Krystian Dobuszynski

Wiceprezes PiS, europoseł Joachim Brudziński poinformował, że złożył pozew przeciwko "Gazecie Wyborczej" i autorowi artykułu, w którym zarzuca się mu wykonanie remontu prywatnego mieszkania przez Polski Holding Hotelowy. "Czym innym jest patrzenie politykom na ręce, a czym wyssane zupełnie od czapy zarzuty" - napisał.

Chodzi o doniesienia "Gazety Wyborczej", wedle których remont prywatnego mieszkania europosła w Warszawie miał być prowadzony z zaangażowaniem państwowego Polskiego Holdingu Hotelowego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Brudziński wydał mocne oświadczenie

O realizacji kolejnych kroków po publikacji Brudziński poinformował w mediach społecznościowych w czwartek. "Tak, jak zapowiadałem, złożyłem pozew przeciwko Wojciechowi Czuchnowskiemu i 'Gazecie Wyborczej' za oszczerczy i kłamliwy artykuł, zarzucający mi i mojej żonie wykonanie remontu prywatnego mieszkania przez PHH" - napisał.

"W tym świadomie paszkwilanckim artykule, Czuchnowski zarzucił również, iż moje dochody, jak również dochody mojej żony, nie były wystarczające, aby pokryć wydatki związane z zakupem naszego mieszkania oraz jego remontem. Jednym z argumentów Czuchnowskiego miał być fakt, iż moja żona pracuje jako nauczycielka i ośmiela się nie zasiadać w żadnej radzie nadzorczej spółki Skarbu Państwa" - podkreślił polityk PiS.

Brudziński stwierdził, że wskutek artykułu "zostały naruszone dobra osobiste jego bliskich, a przede wszystkim narażono na stres i bardzo złe emocje jego małoletnie dzieci".

"Jako polityk, oczywiście powinienem być kontrolowany i rozliczany przez media, ale czym innym jest patrzenie politykom na ręce i ostra krytyka mediów, a czym innym konfabulanckie i wyssane zupełnie od czapy zarzuty, które uderzają w osoby postronne i niepełniące żadnych funkcji publicznych" - napisał w mediach społecznościowych.

"Mam nadzieję, że niezawisły sąd rozstrzygnie tę oczywistą sprawę zgodnie z prawem i prawdą, a prawa dziennikarza do tworzenia dyfamacyjnej rzeczywistości (w ramach oszczędnego gospodarowania prawdą) nie będą stały wyżej niż dobra osobiste osób postronnych" - dodał.

Brudziński chce odszkodowania

W pozwie przeciwko "Agorze", wydawcy "Gazety Wyborczej" oraz autorowi Brudziński domaga się publikacji przeprosin za podanie nieprawdziwych informacji na pierwszej stronie dziennika, a także 30 tys. zł zadośćuczynienia, które miałoby zostać wpłacone na wskazaną przez polityka fundację.

"Gazeta Wyborcza" pisała w połowie maja, że w 2020 roku Polski Holding Hotelowy zarządzał remontem luksusowego mieszkania Brudzińskiego, dodając, że "polityk PiS jest promotorem kariery Gheorghe Cristescu, prezesa PHH". Dziennik ujawnił też fragmenty korespondencji mailowej między dyrektor ds. technicznych i realizacji w PHH Agnieszką Łebską oraz prezesem PHH, a także Cristescu, a Brudzińskim, z których wynika, że dyrektor była zaangażowana w remont apartamentu europosła.

PHH wydał oświadczenie, że spółka "nie brała udziału w żadnych konsultacjach ani nie partycypowała finansowo w żadnych działaniach opisywanych przez 'Gazetę Wyborczą'".

"Korespondencja przytoczona w artykule prasowym ma charakter prywatny i nie ma nic wspólnego z działaniem spółki PHH. W wyniku nieprawdziwych informacji i krzywdzących insynuacji, godzących w dobry wizerunek spółki, PHH podejmie odpowiednie działania prawne" - głosiło oświadczenie PHH.

Źródło: PAP

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (315)