Brudziński komentuje doniesienia o podsłuchach. "Piramidalnie głupie"
Prokuratura bada sprawę dotyczącą nielegalnej inwigilacji w hotelach należących do PHH. Dane z podsłuchów miał dostawać m.in. Joachim Brudziński. "Mówienie i pisanie o tym, że jako europoseł mogłem zlecać służbom inwigilowanie polityków opozycji, jest tak piramidalnie głupie, że aż zęby bolą" - skomentował europoseł PiS.
Gazeta ujawniła, że politycy opozycji mieli być podsłuchiwani w hotelach Polskiego Holdingu Hotelowego. Śledztwo w sprawie prowadzi prokuratura. Jednym z badanych wątków jest rzekome podsłuchiwanie liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej.
Jak pisze "GW", prezes PHH, zgodnie z informacjami, miał skierować do Joachima Brudzińskiego wiadomość e-mailową, w której omawiał szczegóły planowanego spotkania w hotelu Marriott.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W treści tej wiadomości poruszył również kwestię ochrony, która miała zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom tego spotkania. W swojej korespondencji, prezes PHH wspomniał, że na spotkaniu obecny będzie "lekarz sanitarny". W języku służb specjalnych, ta fraza jest często używana jako kod, sugerujący, że w pomieszczeniu, w którym miały odbyć się rozmowy, został zainstalowany podsłuch, lub też, że wśród personelu hotelu znajdą się agenci Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Siemoniak komentuje sytuację. "Absolutnie bulwersująca"
Jednym z uczestników tego spotkania był Tomasz Siemoniak, który publiczne skomentował tę sytuację. W trakcie rozmowy przeprowadzonej na antenie Radia ZET, Siemoniak ujawnił, że zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie zostało złożone już jakiś czas temu, jednak do tej pory nikt nie podjął żadnych działań w tej kwestii. Siemoniak określił tę sytuację jako "absolutnie bulwersującą".
- Przedstawiciele opozycji - marszałek Senatu Tomasz Grodzki, przewodniczący Borys Budka, Robert Tyszkiewicz, oraz ja - spotkaliśmy się ze Swiatłaną Cichanouską, liderką białoruskiej opozycji. Wtedy nie doszło do wszczęcia śledztwa, bo dotyczyło ważnych osób w PiS. Dziś prokuratura wszczyna śledztwo, ono ma wyjaśnić rolę panów Wąsika i Brudzińskiego w tej inwigilacji - powiedział Siemoniak.
- To szczególnie przykre, że inwigilacja dzieje się w kontekście obecności liderki białoruskiej pozycji, która przed totalitarnymi restrykcjami uciekła z kraju - dodał.
"Piramidalnie głupie"
Joachim Brudziński odpowiedział na słowa Tomasza Siemoniaka na platformie X (dawniej Twitter). "Szanowny Panie Ministrze, jako Koordynator Służb Specjalnych ma Pan wszelkie instrumenty, aby wiedzieć, ze konfabulanckie zarzuty o moim rzekomym wpływie na inwigilowanie Pana i Pańskich kolegów, są tak samo 'prawdziwe' jak 'prawdziwym' byłoby stwierdzenie, że to, co robicie jako rządzący dzisiaj w Polsce, ma coś wspólnego ze standardami państwa prawa. Oczywiście jestem do dyspozycji prokuratury i nie mam żadnych obaw co do wyników tego śledztwa" - napisał Brudziński.
"Z zainteresowaniem i rozbawieniem natomiast będę śledził te teatralnie, przerysowane medialne wzburzenia Pana kolegów i dziennikarzy tworzących alternatywną rzeczywistość Mówienie i pisanie o tym, że jako europoseł mogłem zlecać służbom inwigilowanie polityków opozycji, jest tak piramidalnie głupie, że aż zęby bolą" - dodał eurodeputowany.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Awantura na spotkaniu z Morawieckim. Wystarczyło jedno pytanie
Źródło: "Gazeta Wyborcza", Radio Zet, WP Wiadomości