Awantura na spotkaniu z Morawieckim. Wystarczyło jedno pytanie
W sobotę Mateusz Morawiecki spotkał się ze zwolennikami Prawa i Sprawiedliwości w Legnicy. Spotkanie Wolnych Polaków nie przebiegło jednak bez przeszkód. Wystarczyło, że jedna osoba próbowała zadać niewygodne pytania i doszło do awantury.
Spotkanie z byłym premierem z Legnicy miało charakter otwarty. Morawiecki zachęcał mieszkańców do głosowania na PiS w wyborach samorządowych. Sporą część swojej wypowiedzi poświęcił również na pochwały swojego rządu i oskarżenia pod adresem rządu Donalda Tuska.
- Myśmy zawsze mówili, że nie można donosić na własny kraj do Brukseli czy gdzie indziej. My nie przyjmujemy żadnych rezolucji przeciw Polsce, nie głosujemy za żadnymi sankcjami, nawet na ten niepraworządny rząd. Ale prawo do informacji, prawo do obrony poprzez informację musi być podstawowym naszym prawem, podstawowym naszym orężem - stwierdził były premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyszłość prezesa PiS. Kaczyński na polityczną emeryturę? Polacy wydali wyrok
Niewygodne pytanie
Zapewne całe spotkanie przebiegłoby spokojnie, gdyby nie jeden mężczyzna, który postanowił zadać Morawieckiemu niewygodne pytanie. - Chciałbym zadać panu premierowi jedno pytanie. Pan premier tak słucha wszystkich, prawda? A mojego pytania nie chce wysłuchać. To proszę mi, panie premierze, powiedzieć. Jeśli posiadam pierwszą grupę po wypadku komunikacyjnym, który był w 2015 roku. Zabrano mi tę pierwszą grupę po 7 latach, stwierdzono, że jestem zdrowy… - próbował przebić się mężczyzna, jednak nie miał szans dokończyć pytania.
Wokół mężczyzny szybko pojawili się zwolennicy PiS i jeden z organizatorów spotkania. Złapali go za ręce i próbowali wyprowadzić z sali. Jeszcze bardziej nieprzyjemnie się zrobiło, kiedy zebrani zauważyli, że są nagrywani.
- Czemu pan to filmuje? Pan jest z TVN-u? - dopytywał jeden z mężczyzn, drugi próbował zasłonić obiektyw kamery.
- Nie uważam zachowania tego pana za dobre, dlatego że nie było jeszcze etapu zadawania pytań, a ten pan podjął sobie za punkt honoru rozwalenie spotkania poprzez krzyczenie na premiera, machanie butelką, co zmusiło Służbę Ochrony Państwa do jakiejś reakcji - tłumaczył w rozmowie z "Faktem" jeden z uczestników spotkania.
Źródło: Fakt.pl