Trwa ładowanie...

Brudna kampania w Chorzowie. Grożą śmiercią prezydentowi

- Grożono mi śmiercią, jednemu z radnych zniszczono dom, a naszych kandydatów zastrasza się i hejtuje - mówi Wirtualnej Polsce prezydent Chorzowa Andrzej Kotala. Samorządowiec złożył zawiadomienie do prokuratury. Uważa, że winnych należy szukać wśród środowisk kibicowskich popierających jego kontrkandydata w wyborach.

Prezydent Chorzowa Andrzej KotalaPrezydent Chorzowa Andrzej KotalaŹródło: PAP, fot: Michał Meissner
dqmij1h
dqmij1h

- Kampania nabrała charakteru, można powiedzieć, gangsterskiego. Bandyckie metody, którymi posługuje się zaplecze jednego z kandydatów na prezydenta miasta, są nie do zaakceptowania przez nas. Są granice, których przekraczać nie można. Te granice w mieście zostały już przekroczone - powiedział prezydent Chorzowa Andrzej Kotala.

- Grożono mi śmiercią, jednemu z radnych zniszczono dom, nasze kandydatki i kandydatów zastrasza się i hejtuje, niszczą nasze materiały wyborcze. Mocno podkreślam, że to co robią zwolennicy Szymona Michałka, to nie jest zwykła różnica zdań i walka w kampanii. Nie ma mojej zgody na bandyckie zachowania - komentuje dla Wirtualnej Polski Kotala.

Samorządowiec powiadomił policję i złożył do prokuratury zawiadomienia. Dotyczą one wpisów w mediach społecznościowych, z których jeden zawiera groźbę śmierci, a drugi - zniewagę. Parlamentarzyści z KO, którzy dowiedzieli się o tej sytuacji, chcą zwrócić się natomiast do szefa MSWiA o objęcie Kotali policyjną ochroną.

dqmij1h

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Młodzi nie chcą już do Warszawy. Wskazali, gdzie żyje im się lepiej

Kotala wskazuje go palcem. Jest odpowiedź kontrkandydata

WP skontaktowała się z Szymonem Michałkiem, kandydatem na najwyższy urząd w mieście. Po komentarz odesłano nas jednak do oświadczenia w mediach społecznościowych. - Potępiam ostatnie wydarzenia i apeluję do wszystkich, by ostudzić rozgrzane emocje - czytamy we wpisie na jego wyborczym profilu na Facebooku.

- W ostatnich dniach w przestrzeni medialnej oraz na ulicach naszego miasta dochodzi do zachowań nieakceptowalnych. W życiu kieruję się zasadami i nie ma w nim miejsca na hejt oraz mowę nienawiści. Podobnie w mojej drużynie nie zaakceptowałbym osób, które aktywnie prowadziłyby kampanię opartą na przemocy czy bezprawiu - dodano.

Szymon Michałek znany jest w Chorzowie jako orędownik budowy nowego stadionu piłkarskiego. Przedstawia się jako promotor kultury pozytywnego kibicowania oraz twórca sektora rodzinnego Ruchu Chorzów. W ubiegłym roku dał się poznać szerzej, kiedy korzystając z trwającej kampanii wyborczej, zabiegał o pieniądze na stadion u najważniejszych polityków w kraju - najpierw tych związanych z PO, a później tych z PiS.

dqmij1h

W dotychczasowych wypowiedziach dla mediów podkreślał, że już w 2010 r., kiedy Andrzej Kotala kandydował na urząd, jedną z jego obietnic była budowa stadionu, a wygraną zawdzięcza właśnie sympatykom piłki nożnej. Teraz Szymon Michałek rzuca urzędującemu prezydentowi rękawicę, a popierany jest przez środowisko kibiców Ruchu.

"Zamaskowane osoby wtargnęły na posesję"

O brudnej kampanii wyborczej w Chorzowie opowiedział też Wirtualnej Polsce Bartłomiej Czaja, tamtejszy radny. Nieznani sprawy weszli na teren jego posesji i namalowali na domu obraźliwe hasło.

Sprawę zgłosił już na policję, której przekazał też nagrania z monitoringu. Ale strach pozostał. Jak mówi, wszystko rozpoczęło się od hejtu, który w połowie ubiegłego tygodnia wylał się na niego w internecie.

Brudna kampania w Chorzowie. Zniszczono elewację domu radnego WP
Brudna kampania w Chorzowie. Zniszczono elewację domu radnegoŹródło: WP, fot: mat. prywatne

Wówczas radny udostępnił artykuł "Gazety Wyborczej" opisujący fakt, że Szymon Michałek w czerwcu ubiegłego roku, bawił się na weselu nieprawomocnie skazanego członka gangu Psycho Fans. Autorem artykułu jest Marcin Pietraszewski, który wydał niedawno książkę na temat środowiska pseudokibiców klubu z Chorzowa.

dqmij1h

- W nocy z środy na czwartek dwie zamaskowane osoby w kominiarkach i rękawiczkach wtargnęły na moją posesję i pomalowały elewację, natomiast w piątek taki sam napis pojawił się na Stadionie Śląskim podczas meczu Ruch Chorzów - Piast Gliwice. Wskazuje to na działania jednej grupy - uważa radny Bartłomiej Czaja.

- W tym czasie, wraz z żoną i dwójką małych dzieci, spaliśmy i dopiero rano zobaczyliśmy napis. Ogarnął nas strach i obawa do czego jeszcze są zdolni się posunąć. Spodziewałem się, że kampania może być brudna, ale wtargnięcie na czyjąś posesje i zastraszanie kandydatów jest przekroczeniem wszelkich zasad - dodaje rozmówca WP.

Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
dqmij1h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dqmij1h
Więcej tematów