Bronisław Komorowski: Polska powinna się przygotować do przyjęcia imigrantów
Pojawienia się imigrantów w Polsce nie unikniemy; można się tylko do tego tak przygotować, by obie strony odniosły z tego korzyść - uważa były prezydent Bronisław Komorowski.
12.09.2015 | aktual.: 12.09.2015 22:39
- Trzeba przyjąć jako perspektywę nieuchronną dwie rzeczy. Po pierwsze to, że zjawisko pojawienia się w Polsce licznych migrantów z różnych części świata jest zjawiskiem nie do uniknięcia. To nieuchronnie się zbliża - powiedział były prezydent w sobotę dziennikarzom po gali wręczenia mu nagrody "Peryklesa".
Jak ocenił, liczba imigrantów do Polski będzie się zwiększała wraz ze wzrostem zamożności Polski. - Migranci przybywają do innych krajów motywowani najczęściej dwoma względami: bezpieczeństwa osobistego i perspektywą lepszego życia. Tak się zresztą zachowują także Polacy wyjeżdżający za granicę - zauważył.
- Razem ze wzrostem zamożności Polski ten problem będzie się nasilał (...). Polska nie jest w ruinie, ale jest krajem rozwijającym się i będzie się - mam nadzieję - rozwijała coraz szybciej, będzie coraz atrakcyjniejsza dla przybyszów z zewnątrz - dodał.
Zdaniem byłego prezydenta drugim element tej perspektywy jest reakcja na uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy już pojawili się w Europie. - To jest problem, który będzie rozwiązywał rząd, który powstanie po wyborach. Dlatego sugerowałbym daleko idącą wstrzemięźliwość politycznej natury, a nie bulwersowanie opinii publicznej, bo ktoś będzie ten problem musiał rozwiązać - powiedział.
Według niego jest jeszcze trzeci element. - Uważam, że warto nie koncentrować się na tym ilu uchodźców Polska może, albo powinna przyjąć, tylko na elemencie tego problemu, jakim jest przygotowanie państwa polskiego i polskiej opinii publicznej na zderzenie z problemami w sposób lepszy niż na przykład zrobili to Niemcy po wojnie - mówił.
Wyjaśnił, że chodzi o uniknięcie istotnych problemów związanych z pojawieniem się ludzi o odmiennych kulturach, religiach i obyczajach w naszym kraju i jednocześnie wyciągnięcie z tego jak największych korzyści dla polskiej gospodarki, dla polskiej demografii, dla rozwoju naszego kraju.
- Niemcy popełnili wtedy błąd zapraszając licznych migrantów do siebie, zapraszając ich ze względu na brak własnej siły roboczej, i nie integrując ich ze swoim społeczeństwem, z narodem niemieckim. Powstawało coś w rodzaju gett innej narodowości. Do rangi symbolu urasta to, że gdy przybył dwumilionowy przybysz zapraszany z zewnątrz fetowano to na dworcach, dano mu w nagrodę motocykl. Ale gdy przybył już czteromilionowy wszyscy milczeli, a zaczęło się atakowanie i podpalanie osiedli tureckich. Tego trzeba uniknąć, trzeba mądrze rozwiązywać problemy - podkreślił Komorowski.
- Zjawiska przybycia migrantów nie unikniemy. Można być tylko do niego lepiej lub gorzej przygotowanym. Jestem zwolennikiem rozpoczęcia przygotowywania rządowego programu (...). Chodzi nie tylko o politykę imigracyjną, ale i efekt tej polityki imigracyjnej, w postaci polityki integracyjnej, tak, aby ludzie przybywający do Polski, nie tylko lepiej się tu czuli, a także by Polacy się lepiej z nimi czuli, bezpieczniej i sensowniej - powiedział były prezydent.
Kraje UE zmagają się obecnie z falą imigrantów, która wywołała w Europie najostrzejszy kryzys migracyjny od II wojny św. Uciekinierzy - głównie z Afryki i Bliskiego Wchodu - napływają przez Morze Śródziemne, a ostatnio też przez Bałkany Zachodnie.
Polski rząd w początkowo zadeklarował przyjęcie 2 tysięcy osób. Komisja Europejska oczekuje jednak większego zaangażowania. KE przedstawiła w ostatnim czasie pakiet propozycji działań, które mają pomóc złagodzić kryzys imigracyjny w UE. Obejmują one rozdzielenie między państwa Unii 160 tysięcy uchodźców według ustalonych kwot. Do Polski miałoby trafić w sumie blisko 12 tysięcy osób.
Premier Ewa Kopacz deklaruje, że polskie możliwości są większe niż zadeklarowana pierwotnie liczba dwóch tysięcy, ale podział obciążeń musi być częścią całościowego planu.