Bronisław Komorowski o Berczyńskim. "To jest skandal"
– Jak mogli zrobić z konfabulanta szefa podkomisji? – zastanawia się Bronisław Komorowski. Były prezydent skrytykował też relacje Antoniego Macierewicza z prezydentem. Według niego przy obecnej konstytucji nie powinno być żadnych zgrzytów na tej linii.
28.04.2017 | aktual.: 28.04.2017 13:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bronisław Komorowski w wywiadzie dla rp.pl nazwał skandalem sprawę Wacława Berczyńskiego. Były szef podkomisji smoleńskiej powiedział, że to on "wykończył" caracale. Jednak jego słowa zostały zdementowane przez MON. - Skoro MON dementuje, to jak mogli zrobić z konfabulanta szefa podkomisji? – pytał.
Były prezydent prognozuje, że po jeszcze kilku takich sprawach PiS może stracić władzę. W jego ocenie prezes już wie, że opowieści o zamachu były "bzdurami". Nawiązał też do rewelacji podkomisji smoleńskiej ws. bomby termobarycznej na pokładzie TU-154. Zakpił, że niedługo usłyszymy o bombie kartoflanej, albo kaszowej.
"Prezydent pokazuje swoją bezradność"
Bronisław Komorowski w rozmowie z rp.pl podkreślił, że za jego kadencji przy obecnej konstytucji nie było żadnego zgrzytu na linii Pałac Prezydencki – resort obrony. A pisaniem listów do Antoniego Macierewicza prezydent ma według Komorowskiego pokazywać swoją bezradność.
Odniósł się też do samej konstytucji. W ocenie byłego prezydenta demokracja w Polsce jest zagrożona i psuta. Przyznał też, że nie został zaproszony na marsz KOD 6 maja. Ale zaznaczył, że warto demonstrować i pokazywać troskę o Polskę.
Źródło: rp.pl