Bronisław Komorowski: konstytucja zabezpiecza trwałość Traktatu z Lizbony
(RadioZet)
24.04.2008 | aktual.: 24.04.2008 10:36
: A gościem Radia ZET jest marszałek Sejmu, Bronisław Komorowski, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Agent CBA, jak ujawnia „Dziennik”, a właściwie ujawnia to, co jest jawne, Bartłomiej Rychlewski pisze o posłach „to bandziory i postkomuniści”, pod własnym nazwiskiem. : No, pisze zdaje się pod własnym nazwiskiem, ale na blogu, w ramach Internetu, który cieszy się pełną wolnością. Oczywiście takie stwierdzenia wymagają udowodnienia, więc ja nawet, ja się zwrócę do szefa CBA z prośbą o wyjaśnienie kogo miał na myśli. Postkomunista to może być i poseł PiS, pan Jasiński, bo był członkiem PZPR niesłychanie rozciągliwa byłaby to definicja wtedy, może koledzy z lewicy, no ale bandziory to też już wymaga opisania o kogo chodzi. Obawiam się, że starą metodą pisowską na końcu się okaże, że był to skrót myślowy. : Ale pan Rychlewski pisze tak, CBA nie jest niestety, mimo tego, co piszą i głoszą różne autoryteta moralne, tak akcentuje, ponieważ tak jest napisane, odlania komuchów i ich pomiotów,
pozostanie jedynie nadzieja, że oni sami wyginą, w historii świata były już takie przypadki, Hunowie. Płodny agent CBA. : No tak, tak. : Panie marszałku, kiedy będzie ustawa, w której będzie mowa o tym, że tylko premier, prezydent i Sejm będą mogli wypowiedzieć Joaninę i protokół brytyjski, ta ustawa jest potrzebna do tego żeby ratyfikować Traktat Lizboński. Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział dwa dni temu, że ratyfikuje traktat w czerwcu, w lipcu, że już właściwie jest prawie ratyfikowany, ale musi podpisać taką ustawę. : Nie, nie, pan prezydent powiedział coś bardzo dobrze brzmiącego. : Ale o ustawie powiedział. : Nie, nie, ale powiedział pan prezydent, że ma nadzieję, iż będzie mógł równolegle podpisać ustawę, która jest ustawą wykonującą Lizbonę, Traktat Lizboński i sam, i ratyfikować traktat. Więc tutaj nie ma żadnej pogróżki, ani żadnego szantażu. : Ale ja nie mówię o pogróżce. : Ani żadnego warunku. Natomiast jest stwierdzenie, że tak powiem oczywistej oczywistości, bo... : To kiedy będzie ta
oczywista oczywistość? : Bo ustawa, ustawa już dzisiaj jest z 2004 r., ustawa regulująca zasady, racje między najważniejszymi instytucjami państwa polskiego a instytucjami europejskimi. : Nie, nie, nie panie marszałku porozumienie helskie, jurackie... : Ale tak, tak, nie, ale tak, tak... : ...nie, nie, panie marszałku, ja wiem o co chodzi prezydentowi. : ...a ja wiem o co chodzi Polsce w tym wypadku, chodzi o to aby nowelizować tą ustawę, żadne inne działanie nie wchodzi w grę, więc mogę panią zapewnić... : To kiedy będzie znowelizowana? : ...że będzie... : Prezydenta proszę zapewniać. : Ona musi być znowelizowana, że tak powiem, w momencie wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego, bo to jest implementacja traktatu. : Czyli pan prezydent równolegle nie podpisze niczego? : Ja z największą przyjemnością zrobię panu prezydentowi tego rodzaju przyjemność żeby mógł podpisać od razu obydwie, złoży dwa podpisy, ale to nie ma, nie ma tu żadnego warunku sine qua non, to po pierwsze. : Ja wiem, ale... : Po drugie, ustawa
jest ustawą ustalającą relacje między organami Unii Europejskiej a władzami państwa polskiego, a nie relacje między władzami w państwie polskim. A na koniec powiem tak, że zabezpieczeniem, jeżeli ktoś chce coś zabezpieczać a nie rozstrzygać zasady relacji wzajemnych z czynnikami zewnętrznymi jest sam tryb ratyfikacji. Jeżeli się dwoma trzecimi głosów przyjmuje rozwiązanie Traktatu Lizbońskiego to dwoma trzecimi można by go tylko i wyłącznie zmienić. No, to jest, trzeba by podpisu prezydenta, wniosku rządu : Ale panie marszałku, czy to znaczy że... : Więc to jest zapisane w Konstytucji. : Czy pan prezydent został oszukany przez pana premiera? Przecież miała być taka... : Ale jak pani może w ogóle coś takiego sugerować, no jakżesz można, absolutnie nie. Jestem pewien, że chodzi tutaj o jakąś formę potwierdzenia tego, co jest zapisane już, w Konstytucji, najjaśniejszej Rzeczypospolitej. I to oczywiście, ten sposób ratyfikacji, on jest, jeśli ktoś chce podkreślam, bo ja nie widzę takiej potrzeby, ale jeśli ktoś
chce coś zabezpieczać to Konstytucja zabezpiecza to w stu procentach. : Czyli pan prezydent nie będzie miał co podpisać równolegle? : Nie, no pan prezydent dostanie do podpisu właśnie znowelizowaną ustawę z roku 2004, o niej mówimy cały czas. : Ale kiedy? : No jak będzie gotowa. Pracuje nad tym rząd, pracuje parlament, być może także i kancelaria prezydenta. : Ale nie będzie tam mowy o Joaninie, protokole brytyjskim? : Ja tego nie wiem jeszcze. No wie pani, o relacjach między instytucjami Unii Europejskiej a instytucjami państwa polskiego na pewno będzie mowa, bo to jest ta ustawa. Ona między innymi musi uwzględniać fakt, że zwiększa się rola parlamentu narodowego. : Panie marszałku, czy powinna być ustawa regulująca stosowanie metody in vitro? : Ja jestem sceptyczny co do tego, dlatego że póki co mimo, że jest gdzieś tam, ktoś krytykuje, że Polska nie ma uregulowanego, jest jednym z nielicznych krajów, które tego nie regulują prawnie, to proszę zwrócić uwagę, że nie regulujemy tego prawnie, ale żadnego
nieszczęścia nie ma, nie ma nawet żadnej sprawy, nie ma żadnego, jakiegoś napięcia w tej kwestii. Obawiam się, że napięcia powstają w momencie próby właśnie uregulowania tego ustawowo. Tyle, że ponad 10 lat temu Polska przyjęła konwencję międzynarodową, która w kwestiach właśnie bioetyki narzuca pewne rozwiązania i w zasadzie ona musi być ratyfikowana. Jest pytanie do rządów lewicowych i rządów prawicowych czemu nie wprowadziły w życie tej konwencji. I prawdopodobnie rząd Donalda Tuska, no nie będzie chciał udawać, że Polska nie podpisała czegoś, tylko podejmie działania na rzecz ratyfikacji, a jednocześnie regulacji ustawowych tych kwestii. : No tak, ale jest już podjęte działanie, Jarosław Gowin został szefem komisji, która ma się zajmować. : Przygotowujemy się do takiego właśnie rozwiązania, no bo jest rzeczą niepoważną... : Dobrze, ale ku zaskoczeniu członków tej komisji : Ale pani rozumie... : Ta komisja ma się zajmować ustawą, ustawą o regulacji metody in vitro. : No, bo jeżeli, wie pani, jeżeli
państwo polskie lat temu już ponad 10 przyjęło konwencję w tej sprawie. : Ale panie marszałku, w ciągu półtorej minuty pan powiedział dwie różne rzeczy. : Nie, nie. : Że pan jest, uważa pan, że nie? : To jest moja osobista obawa, że próba uregulowania tego na drodze prawnej może wywołać kryzysy różnorakie. : No już wywołuje, bo pan Jarosław Gowin na przykład stwierdził, że metoda in vitro powinna być zarezerwowana tylko dla małżeństw. : Nie, nie, ale powiedzmy sobie w ten sposób, najpierw trzeba wyjaśnić dlaczego rząd lewicowy, rząd prawicowy nie ratyfikowały konwencji międzynarodowej. Rząd Donalda Tuska chce wykazać dużą odwagę bym powiedział, no skoro moi poprzednicy podpisali to my nie możemy udawać, że tego podpisu nie ma, ratyfikujemy. Jeżeli ratyfikujemy, wchodzi obowiązek nowelizacji prawa polskiego. Już nie będzie można wtedy funkcjonować bez szczegółowych rozwiązań ustawowych. Także pomimo moich obaw, że z tego mogą być kłopoty, no ja uznaję, że decyzję tak naprawdę państwo polskie podjęło 10 lat
temu, tylko tyle, że jej nie wykonywało. : No dobrze, a wracając do pana Gowina, który uważa, że metoda in vitro tylko dla małżeństw. : To zależy co mamy na myśli. Jeżeli chodzi o wydawanie pieniędzy publicznych... : Nie, nie żadna refundacja. : Nie, ale pani pozwoli. : Ale on nie mówił o refundacji. : Ale ja pani powiem, co ja w tej kwestii uważam, dobrze. : Dobrze. : Otóż uważam, że zasada musi być bezwzględnie przestrzegana, zasada równości wobec prawa, natomiast tam, gdzie wchodzi w grę wydawanie pieniędzy publicznych, no to już państwo może stosować pewną politykę. : Jeszcze państwo nie dołożyło ani złotówki do tej metody. : Jeszcze nie, ale rozmawiamy o czymś, co się może wydarzyć, prawda, to po pierwsze. Po drugie jest znaną rzeczą, że i dzisiaj na przykład w systemie adopcyjnym nie dostanie dziecka osoba samotna, prawda, tylko dostają małżeństwa, jakby państwo im powierza dziecko. Więc pytanie jest czy mówimy o prawie, czy o czymś, co państwo daje, pieniądze albo dziecko. : Ale gdyby państwo,
rozumiem, dawało to wtedy dla małżeństw, tak? : Gdyby państwo dawało, uważam, że państwo ma wtedy prawo regulować to tak żeby mieć większą szansę na, nie wiem, wychowanie obywatela przyszłego w rodzinie pełnej, bo z tym się wiążą, albo zmniejszenie różnorakich ryzyk, aczkolwiek nie ma gwarancji, że tego ryzyka nie będzie wychowawczego. : Ale Jarosław Gowin twierdzi, że właśnie takie konkubinaty prowadzą do tego, najwięcej pedofilii jest w konkubinatach. : Ja tego nie wiem, nie sprawdzałem prawdę powiedziawszy i nie zamierzam sprawdzać, natomiast uważam, że trzeba stać na stanowisku równości wobec prawa wszystkich obywateli i obywatelek, ale uznać, że państwo ma prawo również inwestować pieniądze w coś, co daje większą szansę na wychowanie dobrego obywatela. : I na koniec, czy pan marszałek wycofuje się ze słów, krytykował pan pana prezydenta za to, że ma pojechać z prezydentem Litwy do Gruzji? : Ja? : Tak, pan. : Pierwsze słyszę. : „Prezydent nie powinien jechać do Gruzji, bo byłoby to niezręczne”. : Nie,
pierwsze słyszę. : No panie marszałku, to są pana słowa – „To zły moment, bo możemy zostać posądzeni o to, że próbujemy ingerować”. : Jeszcze z prezydentem Litwy? : A nie, przepraszam, mówili głosem Stefan Niesiołowski – Iwiński, nie to nie pan. : A no widzi pani. : A pan uważa, że dobrze. : Niejednemu psu Burek, no marszałek i marszałek, widzi pani. : Czyli marszałek uważa, że tak, że powinien jechać, tak? : Nie, ja uważam, że taki, w takich sprawach trzeba bardzo uważać z tym, jaki będzie wydźwięk politycznych gestów. No, prezydent jest głową państwa polskiego, ale jednocześnie jest w świetle konstytucji, on tylko wspiera politykę zagraniczną, którą tworzy rząd, no więc prezydent powinien po pierwsze, jako dobra głowa państwa powinna pamiętać o Konstytucji i uzgadniać tego rodzaju posunięcia z rządem, bo inaczej robi się chaos. : Dobrze, ale powinien jechać, a powinien jechać? : Nie, powinien uzgodnić z rządem. : Ale powinien jechać z prezydentem Litwy? : Nic nie powinien. : Czyli Burek jest Burek. :
Powinien uzgadniać tylko i wyłącznie z rządem, jeżeli rząd Polski uzna, że to jest dobry moment żeby w ten sposób zaznaczyć solidarność z Gruzją to niech jedzie. Natomiast jeżeli nie uzgodnił i rząd odpowiedzialny za politykę zagraniczną uważa, że to nie jest najlepszy moment, albo najlepszy sposób na zaznaczenie solidarności z Gruzją, bo chcemy ją zaznaczyć inaczej to nie powinien jechać. : A co uważa marszałek, powinien jechać czy nie? : Ja, ja nie jestem ani prezesem rady ministrów, ani ministrem spraw zagranicznych, ja bym powiedział w ten sposób, znalazłbym inną formę, chyba skuteczniejszego zaznaczenia solidarności z Gruzją. Proszę zwrócić uwagę, że ani prezydent Bush, ani pani Rice do Gruzji nie lecą po to żeby zaznaczyć solidarność z tym krajem. : Czyli niejednemu psu Burek, dziękuję bardzo marszałek Sejmu Bronisław Komorowski był dzisiaj gościem Radia ZET.