Bronisław Komorowski i Angela Merkel - politykami roku 2012
Tytuł polityka roku 2012 Polacy przyznali prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu (11 proc. wskazań) - informuje CBOS w najnowszym sondażu. Drugie miejsce uzyskał premier Donald Tusk za którym opowiedziało się 7 proc. ankietowanych. Trzecie miejsce - podobnie jak przed rokiem przypadło liderowi głównej z opozycyjnych partii, prezesowi PiS - Jarosławowi Kaczyńskiemu (5 proc. wskazań). Tytuł polityka roku na arenie międzynarodowej Polacy przyznali kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Do tego zaszczytnego tytułu wytypowało ją 16 proc. ankietowanych. Tegoroczny plebiscyt ujawnił przede wszystkim - jak się wydaje - narastający w społeczeństwie dystans wobec życia politycznego i znużenie naszą klasą polityczną.
Wśród polskich polityków kolejne miejsca zajęli: Ryszard Kalisz (3 proc. odpowiedzi) oraz Janusz Palikot, Radosław Sikorski i Zbigniew Ziobro, których typowało do tego tytułu po 2 proc. ankietowanych. W rankingu na najlepszego polityka 2012 roku po 1 proc. wskazań uzyskali: do niedawna szef PSL, wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, Jerzy Buzek, Władysław Bartoszewski, lider SLD Leszek Miller i przewodniczący zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej - Antoni Macierewicz.
Drugie miejsce w rankingu polityków zagranicznych, z niewiele niższą niż pani kanclerz liczbą wskazań, zajmuje prezydent USA Barack Obama (14 proc.). Ta dwójka polityków pod względem popularności zdecydowanie dystansuje wszystkich pozostałych przedstawicieli światowej sceny politycznej. Kolejne miejsca w rankingu zajmują wskazywani przez co najwyżej 1 proc. badanych: prezydent Francji François Hollande, brytyjski premier David Cameron i premier Węgier Viktor Orbán. Podobnie jak przed rokiem, w gronie nominatów nie zabrakło Polaków. Po 1 proc. głosów dostali Jerzy Buzek, który na początku bieżącego roku zakończył swą dwuipółletnią kadencję szefa Parlamentu Europejskiego, oraz minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Prawie trzy piąte ankietowanych (58 proc.) nie umiało wskazać żadnego polityka, który by na takie wyróżnienie zasłużył. Większą grupę wśród nich stanowiły osoby, które uznały, że żaden ze znanych im przedstawicieli sceny politycznej nie zasługuje na taki tytuł (odpowiedzi: "nie ma takiego", "żaden" lub inny sposób wyrażenia negatywnej opinii - 33 proc.). Co czwarty badany stwierdził, że żadne nazwisko nie przychodzi mu na myśl, bo nie interesuje się polityką, nie zna polityków, czy po prostu trudno mu odpowiedzieć na to pytanie. Pozostali respondenci wymienili w sumie pięćdziesiąt nazwisk polityków, z których jednak tylko siedmiu uzyskało przynajmniej po 2 proc. głosów.
Tegoroczny plebiscyt ujawnił przede wszystkim - jak się wydaje - narastający w społeczeństwie dystans wobec życia politycznego i znużenie naszą klasą polityczną - czytamy w komentarzy CBOS. Wyjątkowo duża okazała się bowiem w tym roku liczba badanych, którzy nie tyle nie potrafili, co nie chcieli uznać w żadnym z aktorów sceny politycznej osobowości godnej tytułu polityka roku. Rok 2012 okazał się nawet gorszy niż dotychczas rekordowy pod tym względem rok 2004, upamiętniony zakończeniem pracy parlamentarnej komisji śledczej i wyrokiem sądu w tzw. aferze Rywina.
Wybór polityka roku spośród przedstawicieli międzynarodowej sceny politycznej z reguły nastręcza badanym więcej trudności niż wskazanie najbardziej zasłużonego reprezentanta polityki krajowej. W tym roku miało z tym problem ponad dwie piąte badanych (44 proc.), a dalsze 18 proc. - uznało, że żaden ze znanych im polityków zagranicznych nie odegrał w ciągu minionych dwunastu miesięcy na tyle znaczącej roli w polityce międzynarodowej, by zasłużyć na ten tytuł.
W sumie tylko niespełna dwie piąte badanych (38 proc.) wymieniło jakiegoś polityka działającego na arenie międzynarodowej, któremu - ich zdaniem - należy się miano polityka roku 2012. Łącznie podano nieco ponad trzydzieści nazwisk, z których jedynie siedem pojawiało się w wypowiedziach co najmniej 1 proc. ankietowanych.