Bronisław Geremek: śmierć polskiego oficera nie pójdzie na marne

Polska uczestniczy w tej chwili w operacji, która ma przywrócić pokój i stabilizację w Iraku. Jeśli chodzi o polski sektor, od samego początku było trochę lepiej, dzięki temu to dopiero pierwsza ofiara. Ale musimy mieć świadomość, że decyzja uczestnictwa w tym, od samego początku jest decyzją związaną z ryzykiem - powiedział Bronisław Geremek, był minister spraw zagranicznych, w Salonie Politycznym Trójki.

Kamil Durczok: Panie profesorze wczoraj w Iraku zginął pierwszy polski żołnierz, czy to nam każe patrzeć inaczej na to.

Bronisław Geremek: Każe nam przede wszystkim patrzeć z bólem o śmierci majora Hieronima Kupczyka i myśleć także o tym z zadumą, żeby nie było więcej takich przypadków.

Kamil Durczok: Tak panie profesorze, ale do tej pory mówiliśmy o zupełnie innych kosztach tej wojny, rozmawialiśmy o liczbie żołnierzy, o kosztach utrzymania sprzętu, teraz ta rozmowa jednak sprowadza się do czegoś innego, do pytania o najwyższą cenę, jaką trzeba zapłacić za udział w tej misji.

Bronisław Geremek: Myślę, że dla wszystkich jasne było, że zaangażowanie w misję oznacza podjęcie ryzyka. To nie tylko jest ryzyko rzemiosła wojskowego, to jest ryzyko decyzji w operacji tego typu. Każda operacja, Polska ma w tym sensie już w tym zakresie niemałe doświadczenie, takie ryzyko oznacza. Gdy mówię o doświadczeniu, mówię o uczestnictwie polskich oficerów i żołnierzy w misjach pokojowych Narodów Zjednoczonych. Tu jest bardzo szczególna misja. Rzeczywiście, celem jej jest pokój i to co mówią teraz koledzy zastrzelonego, jest bardzo istotne i ważne, mówią, że oni się spotykają także z objawami przyjaźni i serdeczności w stosunku do Polaków i do Polski, że jakieś wspomnienie tego będzie elementem osłaniającym dla naszych żołnierzy. Ale musimy mieć świadomość, że decyzja uczestnictwa w tym, od samego początku jest decyzją związaną z ryzykiem.

Kamil Durczok: Jeśli o tej misji rozmawiamy, to kiedy zapadała decyzja, że jedziemy do Iraku w Europie mówiono, że wychodzimy przed orkiestrę. Teraz panie profesorze z perspektywy czasu, z perspektywy miesięcy, kiedy wiemy, że cena tej misji jest najwyższa, czy można mieć pewność, że to była dobra decyzja?

Bronisław Geremek: Decyzja o naszym uczestnictwie była dobrą, tylko powinna być międzynarodową, decyzją, w której by Europa uczestniczyła a nie tylko niektóre kraje europejskie jak Wielka Brytania, Hiszpania, czy Polska. Natomiast nie sądzę, ażeby w tej chwili można było samą tą misję poddawać w wątpliwość dlatego, że jeżeli w tej chwili w środowiskach amerykańskich nagle powstałoby takie przekonanie, 400 żołnierzy w czasach misji pokojowych zginęło, zbliża się kampania wyborcza, powiedzmy zatem, żeśmy swoje zrobili i wycofajmy się z Iraku i pomyślmy, jakie by to miało skutki dla świata.

Kamil Durczok: No właśnie, panie profesorze, Amerykanie zadają sobie takie pytanie, a może my powinniśmy sobie zadać inne pytanie, za co nasi żołnierze walczą w Iraku.

Bronisław Geremek: Panie redaktorze, ja myślę, że w tych kwestiach jest strasznie mówić za innych, jeśli ja powiem, że za słuszną sprawę, to oznacza wtedy, że wysyłam innych, bo sam nie idę. Myślę po prostu i tak po ludzku, że ta śmierć jednego z polskich oficerów powinna wytworzyć to przekonanie, że ona nie pójdzie na marne. Polska uczestniczy w tej chwili w operacji, która ma przywrócić pokój i stabilizację w Iraku. Myśmy nie uczestniczyli przecież faktycznie w operacji wojskowej w trakcie wojny, natomiast ta operacja, która stwarza szanse przywrócenia pokoju i stabilizacji jest w interesie świata i to jest w polskiej tradycji, aby temu zbiorowemu interesowi służyć.

Kamil Durczok: Panie profesorze, pan mówi o misji stabilizacyjnej, generał Koziej mówi, że strat może być więcej, bo może dojść do manifestacji, albo nawet wojny domowej w tym rejonie, w którym są polscy żołnierze. Czy pan uważa, że to jest ciągle misja stabilizacyjna, czy może misja w Iraku tak się zmienia, że trzeba będzie poszukać innych określeń na to, co się dzieje?

Bronisław Geremek: Na razie sytuacja tak się zmienia w strefie amerykańskiej, w tej która jest najgroźniejsza, w której jest najwięcej ofiar, bo są to ofiary idące w setki, to jest sytuacja, która wydawała się od początku miesiąca tworzyć zagrożenie insurekcyjne, że to będzie nagle takie narodowe powstanie i tak zapowiadane, okazuje się, że tak nie jest i że te siły wokół Saddama Husajna mają pieniądze, ale nie mają wystarczającej liczby ludzi. Jeśli chodzi o polski sektor od samego początku było trochę lepiej, dzięki temu to dopiero pierwsza ofiara. Jak będzie dalej, trudno powiedzieć, ale proszę spojrzeć także na niezwykle ważną i znamienna decyzję Polskiej Akcji Humanitarnej, która postanowiła nie wycofać się, próbuje uczestniczyć, oni uczestniczą w operacji pokojowej i też w cywilny sposób wystawiają swe życie na zagrożenie, bardzo bym pragnął, by to nie było zmarnowane i to jest też takie ludzkie poczucie solidarności z tymi, którzy ryzykują własnym życiem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)