"Broń jądrowa w Polsce?". Jest pierwsza reakcja Łukaszenki
- Rozmieszczenie arsenałów nuklearnych w Polsce stanowi zagrożenie dla Białoruś - oświadczył dyktator Aleksandr Łukaszenka na spotkaniu z rządem, którego fragment pokazała stacja STV. Kłamliwe oświadczenie wygłosił, odnosząc się do słów prezydenta Andrzeja Dudy.
Białoruski dyktator w opublikowanym fragmencie stwierdził: - Broń jądrowa w Polsce? Wczoraj Duda powiedział… już dawno zgodzili się z Amerykanami, że arsenały będą w Polsce. Co to znaczy? Naprawdę mamy do czynienia z atakiem przy użyciu taktycznej broni jądrowej! - stwierdził dyktator.
Łukaszenka poleciał do Rosji
Łukaszenka dodał jeszcze, że ponieważ na Białorusi nie ma takiej broni, "należy w tej sprawie podjąć środki ostrożności". Jednocześnie dyktator ogłosił, że rozmawiał już ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem o doniesieniach o możliwym rozmieszczeniu broni jądrowej w Polsce.
W piątek dyktator poleciał do Rosji, gdzie weźmie udział w nieformalnym szczycie Wspólnoty Niepodległych Państw, który ma się odbyć w Petersburgu. Członkostwo zwyczajne posiada obecnie dziewięć krajów: Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Mołdawia, Rosja, Tadżykistan i Uzbekistan.
"Zachód gotowy rozpętać agresję"
- Zachód otwarcie zademonstrował gotowość do rozpętania agresji na Białorusi - stwierdził z kolei minister obrony tego kraju Wiktor Khrenin podczas briefingu w Centralnej Izbie Oficerskiej.
Minister obrony ocenił następnie, że sytuacja wojskowo-polityczna wokół państwa nie jest łatwa i "rozwija się pod wpływem bezprecedensowej walki geopolitycznej między Rosją a tzw. kolektywnym Zachodem na czele z USA".
Zdaniem ministra białoruskiej obrony "konfrontacja militarna" w Ukrainie jest "zewnętrznym przejawem globalnej konfrontacji cywilizacyjnej Zachodu ze Wschodem". - To o swoje bogate życie cywilizacja zachodnia walczy dziś na terytorium Ukrainy (...) w nowoczesnej wersji "wojny zastępczej" - na dużą skalę przeciwko Rosji. Jednocześnie nasz kraj, jako strategiczny sojusznik Rosji, jest również zaangażowany w tę konfrontację - powiedział białoruski szef MON w swoim propagandowym wystąpieniu.
Broń jądrowa w Polsce? Reakcja na słowa prezydenta Dudy
Nuclear Sharing to opracowana przez NATO koncepcja polityczna, która zakłada możliwość udostępnienia głowic jądrowych państwom sojuszu północnoatlantyckiego, które ich nie posiadają. Prezydent Andrzej Duda rozmawiał z przedstawicielami USA o możliwym dołączeniu Polski do programu.
- Problemem przede wszystkim jest to, że nie mamy broni nuklearnej. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy w najbliższym czasie jako Polska mieli posiadać ją w naszej gestii. Zawsze jest potencjalna możliwość udziału w Nuclear Sharing. Rozmawialiśmy z amerykańskimi przywódcami o tym, czy Stany Zjednoczone rozważają taką możliwość. Temat jest otwarty - powiedział prezydent w wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska".
O tę kwestię zapytano rzecznika Departamentu Stanu Stanów Zjednoczonych. "USA i sojusznicy z NATO stale oceniają zmieniającą się sytuację bezpieczeństwa. W chwili obecnej USA nie planują rozmieszczenia broni jądrowej na terytorium członków NATO, którzy przystąpili do sojuszu po 1997 roku" - czytamy w odpowiedzi Stanów Zjednoczonych.
Udostępnianie broni jądrowej w ramach NATO, czyli Nuclear Sharing został zapoczątkowany w latach 50. XX wieku. Ogromną rolę miała w tym doktryna Trumana, czyli programowi politycznemu USA, który głosił potrzebę pomocy ze strony Stanów Zjednoczonych dla państw, sprzeciwiających się presji zewnętrznej oraz próbom przejęcia władzy ze strony uzbrojonych mniejszości. Do programu udostępnienia broni jądrowej należy jak dotąd 5 państw: Belgia, Niemcy, Holandia, Włochy, Turcja.
źródło: RIA Novosti / PAP