Brazylijczycy wybiorą prezydenta i parlamentarzystów
O godz. 13.00 czasu polskiego rozpoczęły się wybory prezydenckie i
parlamentarne w Brazylii, piątym pod względem liczby ludności
kraju na świecie.
Z sobotnich sondaży Instytutów Ibope i Datafolha wynika, że obecny prezydent kraju Luiz Inacio Lula da Silva cieszy się odpowiednio 49 i 50% poparciem, co może mu dać zwycięstwo już w pierwszej turze. Na początku mijającego tygodnia badania wskazywały, że na Silvę głosowałoby 59% Brazylijczyków.
Jego główny rywal Geraldo Alckmina z Partii Socjaldemokracji Brazylijskiej (PSDB) cieszy się poparciem 37-38% społeczeństwa.
Poparcie niższych klas społeczeństwa dla Luli jest tak mocne, że bierze górę nad oskarżeniami o korupcję przeciwko członkom jego centrolewicowej Partii Pracujących (PT) i rządu.
W czasie prezydentury Luli ponad sześć mln Brazylijczyków wydobyło się ze skrajnego ubóstwa.
Brazylia jest republiką związkową. Głową państwa i szefem rządu jest wybierany w głosowaniu powszechnym na cztery lata prezydent.
Na 187,1 mln obywateli Brazylii uprawnionych do głosowania jest około 125 mln. Prócz prezydenta, Brazylijczycy w niedzielę wybierają 513 członków do Izby Deputowanych, 27 z 81 członków Senatu - wyższej izby brazylijskiego Kongresu Narodowego oraz gubernatorów wszystkich 26 stanów i dystryktu federalnego.
Członków Izby Deputowanych wybiera się co cztery lata w wyborach powszechnych. 1/3 Senatu, o ośmioletniej kadencji, odnawiana jest co cztery lata.
Lokale wyborcze otwarte będą do godz. 22.00 czasu polskiego. Częściowych wyników należy spodziewać się po północy.