WAŻNE
TERAZ

Rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski

Brazylia: Boże Narodzenie po polsku


Ksiądz Czesław Polak wspomina na łamach "Polish News" swoją pracę duszpasterską w Brazylii w latach 70. Najbardziej utkwiła mu w pamięci pasterka w maleńkim kościółku w Barao de Cotegipe:

W dniu Bożego Narodzenia/ Radość wszelkiego stworzenia/ Ptaszki w górę podlatują/ Jezusowi przyśpiewują. Słowa tej pięknej pastorałki rozbrzmiały pewnej gorącej nocy wigilijnej w maleńkim, drewnianym kościółku, w Barao de Cotegipe w stanie Rio Grande do Sul, w południowej Brazylii. Tak daleko od Polski i tak blisko, bo święta Bożego Narodzenia, jak nigdzie indziej, są w Polsce świętem najbardziej rodzinnym i stawiany, dodatkowy talerz na wigilijnym stole, nie zawsze ma tylko symboliczny charakter. Pasterka w drewnianym, starym kościółku, pod złotymi gwiazdami i zielonymi piniorami, miała nadzwyczaj gorącą atmosferę.

Kawałek Polski w Brazylii. Przynieśli go tutaj wraz z piniorami, drzewami iglastymi przypominającymi polskie sosny i jednocześnie tropikalne palmy, polscy emigranci. Droga do tego kościółka, prawie dla każdego uczestnika wigilii 1976 roku była inna, często bardzo daleka. Uczestniczyli w niej bowiem Brazylijczycy polskiego pochodzenia, niektórzy już nie mówiący po polsku, spokrewnieni przez małżeństwa z Włochami, Hiszpanami, Bułgarami, Indianami i chyba ze wszystkimi nacjami tego kraju. Dokładnie odzwierciedlali brazylijski konglomerat ras i narodowości.

(...)Przez Brazylię przewinęło się wielu polskich księży i misjonarzy. Ja byłem jednym z wielu.

(...)W Polsce ziemia ma kolor czarny i długo nie mogłem oswoić się z myślą, że czerwona ziemia może wydawać tak wspaniale płody. Jednak solą brazylijskiej ziemi są ludzie, z którymi spotykałem się we wspólnocie parafialnej.

Z wieloma porozumiewałem się po polsku, a z innymi w porozumieniu zawsze pomagał ktoś znający odpowiedni do polskiego język, bo portugalskiego jeszcze wtedy nie znalem.

W pierwszej połowie grudnia, żeby ożywić trochę życie religijne, zebrałem trochę ludzi i zacząłem organizować chór z kolędowym repertuarem, a w perspektywie miałem szopkę. Większość chórzystów nie znała jednak polskiego alfabetu, na naukę czytania nie było czasu, a koniecznie chcieliśmy zaśpiewać polskie kolędy. Wszystko więc poszło "na słuch" tylko. Harmonista akompaniował, pani Zofia Burzyńska z mężem, Tadeuszem Burzyńskim prowadzili linię melodyczną, reszta jakoś improwizowała, więc jazzowe wersje kolęd i pastorałek były do przyjęcia.

Zofia i Tadeusz Burzyńscy przyjechali do Barao de Cotegipe na kontrakt, do pracy w Inteknalu. Tadeusz był inżynierem od spraw elektrycznych. Później wyjechali do Teksasu, aby wspierać wysiłki Stanisława Burzyńskiego w badaniach nad neoplastonami. Tadeusz objął tam funkcję wicedyrektora instytutu rakowego.

Pasterka była wtedy dokładnie o północy. Byłem bardzo przejęty, chciałem, aby było to najpiękniejsze misterium pod Gwiazdą Betlejemską.

Wierni, w różnych odcieniach brązu skóry, w kolorowych lekkich ubraniach wypełnili maleńki, stary kościółek, chór zajął miejsce z boku ołtarza i w tajemniczej atmosferze półmroku już podnosiłem rękę, żeby zrobić znak krzyża rozpoczynający mszę, gdy z zakamarków zaczęły wychodzić sowy. Gnieździły się w zakamarkach kościoła jak w dziuplach drzew i chciały pewnie zobaczyć, kto im zakłóca spokój. Obsiadły dookoła strop, wytrzeszczyły wielkie oczy i słuchały. Ja też wytrzeszczyłem oczy, a wierni prawie nie zareagowali, pewnie dla wielu był to zwykły widok. Wszystko szło normalnie do momentu, gdy chór zaczął swoje śpiewanie. Pastorałka była ujmująca w swojej prostocie: W dniu Bożego Narodzenia/ Radość wszelkiego stworzenia/ Ptaszki w górę podlatują/ Jezusowi przyśpiewują.

Przy słowach ptaszki w górę podlatują, ludzie wyciągali pochowane za pazuchą, w kieszeniach, w rękawach ptaszki i wypuszczali na wolność. Zrobiło się gęsto i krzykliwie, sowy były kompletnie zaskoczone i zdezorientowane, atmosfera była jak w ogrodzie ornitologicznym, ale żaden ptak krzywdy sobie nie zrobił i we wspólnej radości zdziwienia przywitaliśmy narodzonego Chrystusa. Nikomu spać się nie chciało, więc długo jeszcze, do świtu, siedzieliśmy pod piniorami otaczającymi kościółek. Wspominaliśmy wigilie w Polsce, a kolędy śpiewałem przeważnie ja z lekkim akompaniamentem przyjaciół. Zofia Burzyńska stwierdziła, że była to najpiękniejsza pasterka w jej życiu.

Okres Bożego Narodzenia nie kończył się pasterką. Wspominałem o przygotowywanej szopce, z którą odwiedzaliśmy różne domy i była to też okazja do poznania innych ludzi i do organizowania akcji charytatywnych. Przygotowywano też sporo paczek dla najuboższych i rzecz ogromnie ciekawa, ci ubodzy wyszukiwali jeszcze uboższych od siebie i dzielili się z nimi tym, co otrzymali. Później nawiązaliśmy kontakty z Polakami w Chicago i ubieraliśmy dzieci w rzeczy zakupione na wyprzedażach garażowych lub ofiarowanych przez rodziny amerykańskie.

Jestem szczęśliwy, że było mi dane przeżyć takie Boże Narodzenie i wspominam tamte cztery misyjne lata najgoręcej, najserdeczniej. Z niektórymi parafianami ciągle jeszcze wymieniamy okazjonalne kartki, inni rozsypali się po świecie, ale gdziekolwiek są, będą zawsze w mojej pamięci. (ks. Czesław Polak)

Wybrane dla Ciebie

Drony wleciały do Polski. Jest reakcja MSZ Litwy
Drony wleciały do Polski. Jest reakcja MSZ Litwy
Pilne posiedzenie rządu. Tusk zabrał głos
Pilne posiedzenie rządu. Tusk zabrał głos
Minister energii: Infrastruktura energetyczna w Polsce bezpieczna
Minister energii: Infrastruktura energetyczna w Polsce bezpieczna
"Co najmniej 8 dronów". Zełenski reaguje na naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej
"Co najmniej 8 dronów". Zełenski reaguje na naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja prokuratury
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja prokuratury
Operacje lotnicze po naruszeniach polskiej przestrzeni powietrznej. Najnowszy komunikat
Operacje lotnicze po naruszeniach polskiej przestrzeni powietrznej. Najnowszy komunikat
Rzecznik MSZ: Polska odpowie na naruszenia przestrzeni powietrznej przez drony
Rzecznik MSZ: Polska odpowie na naruszenia przestrzeni powietrznej przez drony
Ukraińcy pokazali mapę. Tak mogły poruszać się drony
Ukraińcy pokazali mapę. Tak mogły poruszać się drony
Wójt gminy Wyryki: "Coś spadło na dach"
Wójt gminy Wyryki: "Coś spadło na dach"
Rosyjskie drony nad Polską. "Eskalacja ze strony Moskwy"
Rosyjskie drony nad Polską. "Eskalacja ze strony Moskwy"
Szczątki drona spadły na dom w Wyrykach. Służby na miejscu
Szczątki drona spadły na dom w Wyrykach. Służby na miejscu
Taktyka "rozlewania się wojny". Putin testuje kolejne granice
Taktyka "rozlewania się wojny". Putin testuje kolejne granice