HistoriaBrawurowa akcja "Ponurego" i "Czarki". Wyzwolenie więzienia w Pińsku

Brawurowa akcja "Ponurego" i "Czarki". Wyzwolenie więzienia w Pińsku

Żołnierze Armii Krajowej w przebraniu SS dostali się do więzienia i uratowali schwytanych partyzantów, poddawanych torturom. Bez strat pokonali straż więzienia, zastrzelili komendanta i uwolnili więźniów. Całą akcję przeprowadzono w mieście, w którym znajdował się duży niemiecki garnizon. Operacja stała się wzorem dla szkolenia alianckich jednostek specjalnych.

Brawurowa akcja "Ponurego" i "Czarki". Wyzwolenie więzienia w Pińsku
Źródło zdjęć: © NAC

30.01.2014 18:17

20 listopada 1942 roku w leśnym szałasie nieopodal Dawidgródka na Polesiu oddział policji odnalazł mężczyznę legitymującego się jako Włoch Alfredo Pascoto, któremu Erich Koch - Komisarz Rzeszy na Ukrainę nadał pobliski majątek Orły Wielkie. W szałasie oczekiwał na pomoc po ciężkim złamaniu nogi, którego doznał podczas obchodu terenu. Zamiast do szpitala trafił jednak na posterunek żandarmerii w Dawidgródku, następnie do więzienia w Stolinie, a w końcu wylądował w ciężkim więzieniu w Pińsku. Tam diametralnie zmienił zeznania oświadczając, że jest członkiem antyhitlerowskiej organizacji skupiającej wysokich rangą oficerów Wehrmachtu. Funkcjonariusze gestapo byli pod wrażeniem rewelacji, jakie wyjawiał. Jednak po wnikliwym sprawdzeniu szczegółów stwierdzili, że mają w rękach kogoś znacznego, ale na pewno nie członka niemieckiej organizacji antyhitlerowskiej. Kim zatem był ów tajemniczy osobnik?

Aresztowaną osobą był kpt. Alfred Paczkowski "Wania", dowódca III Odcinka wydzielonej organizacji dywersyjnej Armii Krajowej o kryptonimie "Wachlarz". Do głównych zadań tejże struktury należało prowadzenie akcji dywersyjnych na zapleczu frontu wschodniego. Natomiast w przyszłości miała stanowić osłonę powstania powszechnego, gdyby takowe wybuchło w okupowanej Polsce.

Tortury

19 listopada Paczkowski wraz z "cichociemnym" por. Mieczysławem Eckhardtem "Bocianem" oraz Piotrem Downarem "Azorem" udali się na akcję w okolicach Dawidgródka. Podczas przechodzenia przez jedną z zamarzniętych rzeczek, pod "Wanią" pękł lód i żołnierz złamał nogę. Kapitan został w napotkanym szałasie, a jego ludzie poszli do miasta, aby pożyczyć od żołnierza organizacji por. Mariana Czarneckiego "Rysia", wóz niezbędny do przewiezienia rannego. Niestety cała czwórka została wkrótce aresztowana. W więzieniu przechodzili nieustanne przesłuchania. "Wania" zyskiwał na czasie zmieniając co jakiś czas wersje zeznań. Pozostali także doświadczyli gestapowskich mechanizmów pozyskiwania informacji, wskutek czego por. "Bocian" zmarł z ran odniesionych podczas tortur lub odebrał sobie życie obawiając się wydania tajemnic "Wachlarza".

por. Jan Piwnik "Donat", "Ponury" fot. Kwatera mjr. "Ponurego" w Janowicach

W połowie grudnia informacja o aresztowaniach dotarła do Dowódcy AK, który podjął decyzję o uwolnieniu "wachlarzowców". Oprócz nich z więzienia miała zostać odbita także łączniczka III Odcinka Maria Snopkówna ps. "Mery". Niezwykle trudne zadanie powierzono "cichociemnym": por. Janowni Piwnikowi "Donatowi", "Ponuremu" oraz por. Janowi Rogowskiemu "Czarce". Wybór nie był przypadkowy. Obaj byli członkami "Wachlarza". "Donat" dowodził wcześniej II Odcinkiem, a "Czarka" był jego zastępcą. Oni także kilka miesięcy wcześniej zostali aresztowani i osadzeni w więzieniu, skąd zbiegli. Do ich atutów należało ponadto policyjne doświadczenie Piwnika sprzed wojny oraz świetne wyszkolenie zdobyte w Wielkiej Brytanii.

W Nowy Rok "Donat" spotkał się z dwoma przydzielonymi pod jego komendę "cichociemnymi": por. Wacławem Kopisto "Krą" oraz ppor. Michałem Fijałką "Kawą". Następnego dnia wraz z "Czarką", dwoma żołnierzami "Wachlarza" z Warszawy: Władysławem Hackiewiczem ps. "MSZ" i Edwardem Pobudkiewiczem ps. "Edek-Monter" oraz z żydowskim żołnierzem dywersji warszawskiej Zygmuntem Sulimą ps. "SS", "ESESMAN" udali się do Brześcia. Na miejscu pozostał "Czarka", natomiast "Donat" i "MSZ" pojechali dalej do Pińska. Tam Piwnik spotkał się z Antonim Kończalem ps. "Antoni Mały", któremu jeszcze w Warszawie zlecił kontakt z wtyczkami podziemia w więzieniu. Oprócz tego nawiązał kontakt z Bolesławem Posłusznym ps. "Drucik". Posłuszny założył podsłuch telefoniczny w Pińsku, a "Czarka" zrobił to samo w Brześciu. W celu zabezpieczenia go przed nasłuchem niemieckim, używano specjalnego kodu.

W przebraniu SS

W tym samym czasie Rogowski zdołał zmontować, spośród brzeskich żołnierzy "Wachlarza", dziewięciosobową grupę uderzeniową. W jej skład weszli: pchor. rez. sap. Jerzy Wojnowski "Motor", ppor. Zbigniew Słonczyński "Jastrząb", sierż. pchor. Wiktor Hołub "Kmicic", chor. Jan Turoń "Dzik", strz. Henryk Fedorowicz "Pakunek", strz. Czesław Hołub "Ryks", strz. Wacław Skwierczyński "Dym", strz. Władysław Westwalewicz "Płomień" oraz plut. zaw. (sierż.) Wacław Wilczewski "Wrona", "Ilczuk".

Szkic sytuacyjny akcji na więzienie w Pińsku fot. Kwatera mjr. "Ponurego" w Janowicach

Akcja na więzienie w Pińsku była o tyle skomplikowana, że w mieście stacjonował około trzytysięczny garnizon niemieckiego wojska, policji oraz formacji kolaboracyjnych. Dlatego operacje należało przeprowadzić w sposób jak najbardziej dyskretny i oddalający wszelkie podejrzenia od polskiego podziemia. Piwnik nakazał podczas akcji porozumiewać się wyłącznie w języku rosyjskim lub niemieckim.

18 stycznia 1943 roku kilka minut przed godziną 17. pod bramę więzienia przy ulicy Brzeskiej w Pińsku podjechał osobowy opel na policyjnych numerach. Wysiadł z niego Zygmunt Sulima w mundurze SS-mana i wrzeszcząc po niemiecku na strażnika rozkazał mu otwarcie bramy. W samochodzie znajdowali się także Piwnik, Wojnowski oraz Hackiewicz. Gdy minęli ogrodzenie, "Motor" przyłożył strażnikowi pistolet do pleców i po rosyjsku nakazał mu milczeć oraz prowadzić się do drugiej bramy. Strażnik jednak stawił bierny opór i Wojnowski zmuszony był go zastrzelić. W tym samym czasie druga grupa uderzeniowa pod dowództwem "Czarki" pokonała pięciometrowy mur więzienny od ulicy Cegielnianej i po przeszukaniu części kancelarii więziennej, dołączyła do obsady samochodu. Przy drugiej bramie znów użyto tricku z fałszywym SS-manem i obydwie grupy wpadły na więzienną wartownie terroryzując przebywających tam strażników.

Wzór dla jednostek specjalnych

Do pokonania została jeszcze tylko metalowa krata. Było to zadanie trzeciej grupy dowodzonej przez "Kawę". Oni także dostali się na zewnętrzne podwórze więzienia przez mur. Najpierw przeszukali pozostałą część kancelarii, gdzie natknęli się na komendanta więzienia Hellingera oraz jego zastępcę Zöllnera, których po krótkiej walce zastrzelili. Następnie weszli na wieżyczkę strażniczą między dwoma podwórzami więziennymi i po linie zjechali na wewnętrzny plac, gdzie zaatakowali zaskoczonych strażników pilnujących kraty. Po jej otwarciu Piwnik z resztą oddziału dostał się do środka i nakazał wypuszczenie wszystkich więźniów. Dość szybko zlokalizowano "Wanię", "Rysia" i "Azora". Nie można było natomiast uwolnić "Mery", bowiem klucznica oddziału żeńskiego wyszła do miasta zabierając klucze ze sobą. Na wysadzanie drzwi nie było czasu ani warunków.

Uwolnionych "wachlarzowców" wsadzono do opla i "MSZ" czym prędzej pojechał w stronę Brześcia. Grupa uderzeniowa załadowała się natomiast do ciężarowego forda i podążyła za nimi. Wcześniej "Donat" polecił jednemu z żołnierzy przemówić do reszty, około 40 więźniów, że po ich odjeździe mają odczekać 5 minut, a potem mogą uciekać. Więźniowie jednak źle go zrozumieli albo bali się represji, bowiem zbiegli tylko partyzanci radzieccy i pojedynczy Polacy, natomiast większość została zatrzymana przez Niemców, którzy po około 10 minutach zjawili się na miejscu.

Niemieckie służby bezpieczeństwa nie mogąc dopaść sprawców napadu na więzienie, 22 stycznia 1943 roku dopuściły się odwetowego mordu na 30 mieszkańcach Pińska. Tego samego dnia Piwnik zameldował się w Warszawie z odbitymi "wachlarzowcami".

Ocena akcji w KG AK nie pozostawiała jednak wątpliwości. Gen. Stefan Rowecki "Grot" 3 lutego 1943 roku przyznał Piwnikowi i Rogowskiemu Krzyże Srebrne Orderu Wojennego Virtuti Militari, a pozostałym uczestnikom oraz osobom zaangażowanym w przygotowanie akcji 16 Krzyży Walecznych oraz dwa awanse oficerskie. Warto także wspomnieć, że plan uderzenia został uznany jako wzorcowy materiał do szkolenia polskiej dywersji, a co ciekawsze, był nawet wykorzystywany przez alianckie jednostki specjalne.

Szczegółowy opis rozbicia więzienia w Pińsku można znaleźć m.in. w książce mojego autorstwa pt. "Droga 'Ponurego". Rys biograficzny majora Jana Piwnika".

Wojciech Königsberg dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Kobieta
historiaarmia krajowawięzienie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)