Brat przywódcy Korei Północnej został zamordowany. Dlaczego Kim musiał umrzeć?
W tajemniczych okolicznościach na lotnisku w stolicy Malezii zamordowany został starszy, przyrodni brat przywódcy Korei Północnej. Wiadomo, że Kim Dzong Nam został otruty, ale otwarte pozostaje pytanie o przyczyny zabójstwa. Równie dobrze mogła to być zemsta Kima Dzong Una za krytykę jego rządów, jak i skutek porachunków biznesowych. Wszystko co dotyczy rodziny i dynastii Kimów oraz szczytów władzy komunistycznego reżimu owiane jest mgłą tajemnicy.
15.02.2017 | aktual.: 15.02.2017 13:13
Zdaniem dr Marcelego Burdelskiego z Kolegium Jagiellońskiego w Toruniu nikt nie może jednoznacznie twierdzić, że wie dlaczego Kim Dzong Nam został zabity. – Na przykład nie ma żadnych dowodów na to, że dwie agentki, które go otruły działały na zlecenie Pjongjangu, a do tego one już nie żyją. Tak podała japońska agencja informacyjna Kyodo, ale potwierdzają to też moi rozmówcy – powiedział Burdelski w rozmowie z Wirtualną Polską.
Kim Dzong Nam nie odziedziczył władzy po ojcu, Kim Dzong Ilu, bo nie spełnił jego oczekiwań, a trzecim przywódcą z dynastii został jego młodszy, przyrodni brat Kim Dzong Un. - Kim Dzong Nam został zesłany przez ojca do chińskiego Makao, gdzie prowadził interesy w imieniu rodziny i państwa – zaznaczył ekspert. – Nie wiemy wszystkiego, ale światło na jego działalność rzuciła głośna afera z bankiem w Makao należącym do grupy Delta, który służył do prania brudnych pieniędzy z Korei Północnej. Wyszło to na jaw, gdy bank został zamknięty po nałożeniu kolejnych sankcji na Koreę Północną przez ONZ.
Okoliczności śmierci ekscentrycznego Koreańczyka, o którym zrobiło się głośno w 2001 r., gdy został aresztowany w Tokio w drodze do Disneylandu z dominikańskim paszportem na nazwisko oznaczające „grubego misia”, przypominają film szpiegowski. Przed śmiercią Kim Dzong Nam zgłosił pracownikom lotniska, że ktoś podszedł do niego od tyłu w sklepie wolnocłowym i spryskał mu twarz jakimś płynem. Stan zdrowia czterdziestopięcioletniego mężczyzny szybko się pogarszał. Zmarł w karetce w drodze do szpitala pomimo natychmiastowej pomocy lekarskiej.
Kim nie przebacza zniewagi
Najczęściej wskazywaną przyczyną zabójstwa są porachunki w rodzinie Kimów i zemsta młodszego brata. Ministerstwo Zjednoczenia w Seulu jest pewne, że morderstwo zlecił lider Korei Północnej, który od dawna próbował zgładzić krewniaka. Żyjący na emigracji Kim Dzong Nam wielokrotnie, publicznie określał swojego młodszego brata jako nieporadnego, niepoważnego i skorumpowanego człowieka, którego niekompetencja doprowadzi komunistyczne państwo do upadku. Zdaniem Seulu, takiej zniewagi Pjongjang nie puszcza płazem.
Według południowokoreańskich źródeł nie był to pierwszy samach na życie Kim Dzong Nama. Trzy lata temu miał on nawet wysłać list do brata z prośbą o darowanie życia jemu i jego rodzinie. Ostatecznie nie pomógł nawet parasol ochronny, który nad Kim Dzong Namem roztaczały chińskie służby bezpieczeństwa.
Szemrane interesy Kim Dzong Nama
W rozmowie z WP dr Marceli Burdelski powiedział, że zemsta rodzinna jest tylko jednym z prawdopodobnych wyjaśnień. Jego zdaniem równie dobrze mogły to być porachunki biznesowe. Po prostu nie wiemy jakie szemrane interesy prowadził Kim Dzong Nam. Podejrzewać jedynie można, że działał na potężną skalę. Przeciwko tezie o porachunkach rodzinnych świadczy fakt, że Kim Dzong Nam miał prawo swobodnego wjazdu do Pjongjangu.
Za granicę dociera niewiele pewnych informacji na temat tego, co dzieje się w Korei Północnej. Na przykład stosunki na szczytach władzy w Pjongjangu oceniane są na podstawie zdjęć, które służą też do oszacowania stanu zdrowia najważniejszych osób w państwie z liderem na czele. Ważnym źródłem informacji są też uciekinierzy z Północy. Równocześnie należy pamiętać o wojnie propagandowej toczonej przez państwa koreańskie. Nigdy nie wiadomo, czy doniesienia o egzekucjach z użyciem pocisków moździerzowych albo o rzuceniu niewygodnego polityka psom na pożarcie to prawdziwy obraz komunistycznego terroru, dziwaczne dykteryjki czy celowa dezinformacja.