Brat Mariusza O. - mordercy z Belgii - także zatrzymany
Starszy brat Mariusza O. zatrzymanego w poniedziałek za udział w głośnym zabójstwie nastolatka na dworcu centralnym w Brukseli, także znalazł się w rękach belgijskiego wymiaru sprawiedliwości - podały belgijskie media.
27.04.2006 | aktual.: 27.04.2006 12:48
Zobacz także galerię:
Został zatrzymany w środę po południu i przesłuchany przez sędzię śledczą prowadzącą sprawę zabójstwa. Prokuratura nie podaje szczegółów i nie przesądza, jaki będzie dalszy los Polaka - belgijskie ministerstwo sprawiedliwości poleciło wprowadzić blokadę na informacje o śledztwie i o podejrzanych Polakach.
Dziennik "Le Soir" pisze, że po zabójstwie brat Mariusza O. ukrywał Adama G., który uciekł potem do Polski i jest uważany za głównego sprawcę zabójstwa. Mariusz O. miał powiedzieć w śledztwie, że to Adam G. zadał 17-letniemu Joe śmiertelne ciosy nożem. Nie wiadomo, jaki był udział brata Mariusza w sprawie - media spekulują, że mógł pomóc w ucieczce Adamowi G., ale także, że w jakiś sposób pomógł przygotować napaść na Joego, która poruszyła całą Belgię.
Sprawcy ukradli napadniętemu nastolatkowi przenośny odtwarzacz plików MP3. Prokuratura podaje, że Mariusz O. przyznał się do kradzieży.
Rodziny G. i O. mieszkały po sąsiedzku w brukselskiej dzielnicy Saint Gilles, która jest skupiskiem dużej polskiej społeczności.
Zdaniem belgijskich mediów, 17-letni Adam G. został zlokalizowany w okolicach Warszawy. Media piszą o świetnej współpracy polskiej policji z belgijskimi organami ścigania, wyrażając przekonanie, że wkrótce dojdzie do aresztowania Adama G. i przekazania do Belgii.
"Le Soir" cytuje belgijskiego oficera łącznikowego w Warszawie Luca Verzonnena, który uzasadnia swój optymizm "skutecznością polskich kolegów".
"Śledztwo stało się polskie" - pisze dziennik "La Libre Belgique".
Cytuje też jednego z trzech obrońców Mariusza O., mecenasa Juana Verlindena, który powiedział, że wbrew wcześniejszym informacjom prokuratury jego klient był tylko raz notowany przez belgijską policję - za kradzież w wieku 13 lat.
Dodał, że Mariusz, osadzony w zamkniętym ośrodku dla nieletnich pod Brukselą, czuje się zaszczuty i "postawiony sam przeciwko całej Belgii".
Sprawa zabójstwa sprzed dwóch tygodni wciąż nie schodzi z czołówek belgijskich gazet. Poświęcają one dużo miejsca relacjom z Polski i cytują przedstawicieli polskich władz i policji.
"La Libre Belgique" zamieszcza też obszerny reportaż o polskiej społeczności w Brukseli, szacowanej na 50 tys. osób, którą dzieli na dwie grupy - emigrację powojenną, zintegrowaną ze społeczeństwem belgijskim, oraz najnowszą emigrację zarobkową, z której wywodzi się Mariusz O.
Tymczasem prokuratura, zasłaniając się dobrem śledztwa i interesem nieletnich podejrzanych, bardzo ograniczyła ilość informacji przekazywanych mediom. Sędzia śledcza Patricia Jaspis chce pracować nad sprawą w spokoju - powiedział rzecznik brukselskiej prokuratury Jos Colpin.
Michał Kot