Brat i ojciec nie żyją, podejrzany uciekł strażnikom ze szpitala. Rusza proces
W Zamościu ruszy proces Bartłomieja B., oskarżonego o zabicie brata i ojca oraz ucieczkę ze szpitala psychiatrycznego. Grozi mu dożywocie.
Co musisz wiedzieć?
- Tragedia rozegrała się w 2024 roku. Nie żyje 45-letni brat i 65-letni ojciec Bartłomieja B., którzy zostali zaatakowani siekierą. Brat zginął na miejscu, ojciec z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala.
- Bartłomiej B. trafił do aresztu, ale po nieudanej próbie samobójczej został przewieziony do Szpitala Psychiatrycznego w Radecznicy pod Zamościem, skąd uciekł.
- Proces w tej sprawie rozpoczyna się w poniedziałek o godz. 9 w Sądzie Okręgowym w Zamościu. Mężczyzna jest oskarżony o podwójne zabójstwo i ucieczkę ze szpitala psychiatrycznego.
Proces Bartłomieja B. toczy się w związku z dramatycznymi wydarzeniami z lipca 2024 r., kiedy to w Zagumnie (woj. lubelskie) odkryto zwłoki jego brata i ciężko rannego ojca. Obaj mężczyźni mieli poważne obrażenia głowy, a starszy z nich zmarł w szpitalu. Bartłomiej B. przyznał się do zadania bratu trzech ciosów siekierą, a ojcu dwóch uderzeń obuchem.
Po aresztowaniu Bartłomiej B. został skierowany na obserwację do szpitala psychiatrycznego w Radecznicy. W nocy z 6 na 7 października 2024 r. udało mu się uciec, zdejmując kajdanki i opuszczając placówkę przez okno w łazience.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chłopcy mieli zielone światło. Kobieta się nie zatrzymała
Po ucieczce z Radecznicy Bartłomiej B. przemieszczał się głównie pieszo, unikając głównych dróg. W poszukiwania zaangażowano 300 policjantów, drony i psy służbowe. Zatrzymanie nastąpiło 10 dni później, dzięki działaniom operacyjnym policji, które doprowadziły do jego lokalizacji i aresztowania.
Mężczyzna planował ucieczkę na Słowację. Został schwytany przez policję w pustostanie w Żarnowej, gdzie ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości.
Podczas ucieczki Bartłomiej B. był wychudzony i brudny, co zauważyli świadkowie. Mimo trudnych warunków, zachowywał się spokojnie i grzecznie. Po zatrzymaniu został doprowadzony do zakładu karnego w Rzeszowie, gdzie oczekuje na proces.
Śledztwo ws. funkcjonariuszy
Prokuratura prowadzi również śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy Służby Więziennej, którzy nie upilnowali Bartłomieja B. podczas jego pobytu w szpitalu.
Z ustaleń prokuratury wynika, że dwóch z nich spało podczas ucieczki, zaś kolejni po przejęciu służby konwojowej nie sprawdzili, czy podejrzany faktycznie przebywa w sali, przez co opóźniły się poszukiwania zbiega. Ostatnich dwóch funkcjonariuszy zbytnio poluzowało podejrzanemu kajdanki, dzięki czemu mógł sam się z nich oswobodzić.
Trzech funkcjonariuszy jest już poza służbą: jeden został wydalony, dwóch złożyło raport o zwolnieniu ze służby, który został przyjęty. Postępowania dyscyplinarne wobec pozostałych trzech funkcjonariuszy jeszcze się nie zakończyły.
Czytaj też: