Brakuje pieniędzy na leczenie chorych z nowotworami
Sytuacja w Regionalnym Centrum Onkologicznym
w Bydgoszczy jest alarmująca. Chorzy z nowotworami muszą czekać na
konsultację i leczenie do września - donosi "Gazeta Pomorska".
Dziennik pod koniec czerwca pisał, że kolejki w RCO wydłużają się, bo Narodowy Fundusz Zdrowia ustalił limity, które nie pozwalają na przyjęcie wszystkich chorych w odpowiednim terminie. Już wtedy pacjenci zapisywani byli na koniec lipca lub sierpień. Wszyscy - i pacjenci, i lekarze - czekali na nowe plany finansowe, które miał opracować resort zdrowia - przypomina "GP".
"Nic się nie zmieniło pod względem finansowym" - powiedział dziennikarzom dyrektor RCO Zbigniew Pawłowicz. - "Dla pacjentów natomiast sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Kolejki wydłużają się w zastraszającym tempie - chorych zapisujemy na wrzesień" - dodał.
Pawłowicz poinformował, że kontrakt dla RCO w stosunku do zeszłego roku zmniejszono o 18 procent mimo apeli, żeby ochronić tak ważną dziedzinę jak onkologia. Poprzednio wykonywano 300 badań rezonansu miesięcznie, teraz limit ustalono na 82.
Dyrektor mówił też o tym, że Centrum w ogóle nie zamawia igieł do sterotaksji, czyli biopsji guzów, potrzebnej do diagnostyki mikroskopijnych zmian w piersi. Biopsja pozwala wykryć tak małe zmiany, że ich usunięcie odbywa się przy zachowaniu piersi. "Oczywiście, to drogi zabieg. Tylko dlaczego nikt nie liczy, że dzięki niemu kobieta nie musi korzystać z długiego zwolnienia po trudnej operacji ani z drogiej rehabilitacji, a przede wszystkim nie jest okaleczona?" - zastanawiał się rozmówca "Gazety Pomorskiej".