Zaskakująca sytuacja z Tuskiem. Wyszło na jaw, kto zadawał pytania
Donald Tusk odniósł się do kontrowersyjnych słów Radosława Sikorskiego o rzekomym "momencie zawahania" polskiego rządu ws. "rozbioru Ukrainy". - Dlaczego dziś nikt z oficjalnych mediów nie zada jeszcze raz tego pytania Kaczyńskiemu czy Morawieckiemu? - oznajmił lider PO, podkreślając, że Sikorski "ma czasami wybujały temperament". Jak się okazało, pytania zadawał dziennikarz TVP, do czego się nie przyznał.
Donald Tusk kontynuuje objazd po kraju. We wtorek po godz. 17 przewodniczący Platformy Obywatelskiej przyjechał do Siedlec. Na spotkaniu obecny był pracownik portalu tvp.info, który zadał Tuskowi serię pytań. Jedno z nich dotyczyło głośnej wypowiedzi Radosława Sikorskiego.
Polityk PO i były szef MSZ mówił ostatnio w Radiu Zet, że jego zdaniem w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji na Ukrainę rząd PiS mógł myśleć przez chwilę o rozbiorze tego kraju. W ocenie Tuska były minister spraw zagranicznych "ma czasami wybujały temperament".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Dlaczego dziś nikt z oficjalnych mediów nie zada jeszcze raz tego pytania Kaczyńskiemu czy Morawieckiemu, dlaczego mając od wielu tygodniu wiedzę, że Rosja za chwilę napadnie na Ukrainę, organizowali z najbardziej prorosyjskimi politykami w Europie - ku wielkiej radości na Kremlu - spotkania w Warszawie; Morawiecki jeździł do Madrytu. Przecież tego typu działania są stukrotnie ważniejsze, niż wypowiedzi tego, czy innego polityka, nawet jeśli ma czasami wybujały temperament - tłumaczył lider PO.
"Wystąpieniem" swojego korespondenta pochwalił się na swojej stronie portal tvp.info. Media publiczne nie ujawniły jednak jego nazwiska. - Ostatnio jest taki sezon, że działacze PiS zadają pytania Donaldowi Tuskowi. Przypominam, że od siedmiu lat rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Ja nie mówię, że pan jest działaczem PiS, mówię, że pan odczytuje pytania, które w ostatnich dniach pojawiają się na wszystkich możliwych konferencjach PiS - mówił na spotkaniu Tusk.
Gwałt na 14-latce. Tusk nie kryje oburzenia
Były premier mówił też o tragicznych wydarzeniach, do jakich doszło w woj. podlaskim, gdzie ginekolodzy z kilku szpitali odmówili aborcji zgwałconej czternastolatce z niepełnosprawnością intelektualną, zasłaniając się klauzulą sumienia.
- Ocena służb była jednoznaczna: to była ocena, która powinna umożliwić przerwanie ciąży w tak dramatycznej sytuacji. Okazało się to niemożliwe, dopiero ludzie dobrej woli musieli załatwiać w Warszawie ten zabieg. Mamy dziś w Polsce sytuację, w której w tak oczywistym przypadku ludzie się boją podjąć odpowiednią decyzję - stwierdził Donald Tusk.
Jak podkreślił, "jemu w takich sytuacjach brakuje słów". - To nie jest tylko jeden, drugi, dziesiąty przypadek dramatu konkretnej osoby. To jest też pytanie o to, co dzieje się dziś w państwie polskim - przekonywał szef PO. Następnie uderzył w rząd Prawa i Sprawiedliwości. - Mieli usta pełne frazesów o tym, żeby było więcej dzieci, żeby opiekować się polską rodziną. Te deklaracje, obietnice i słowa są w radykalnej sprzeczności z rzeczywistością. W Polsce rodzi się najmniej dzieci od II wojny światowej i umiera najwięcej ludzi - powiedział polityk opozycji.
"Zarobił na inflacji". Tusk uderza w Morawieckiego
Tusk skrytykował też premiera Mateusza Morawieckiego za jego działania dotyczące zakupu obligacji i papierów wartościowych. - 119 tysięcy zarobił dla siebie na inflacji. W tym roku, który minął, w tym roku, który się zaczął, zarobi ponad pół miliona złotych, a za ten czas, na ile były rozpisane, czyli do 2025, zarobili w sumie 2 mln złotych. Na inflacji, na drożyźnie - kontynuował Donald Tusk.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że jeśli jakieś resztki godności politycznej, takiego osobistego honoru premier Morawiecki ma, to te pieniądze powinien w tym tygodniu przekazać np. właśnie na WOŚP. Bo nie może być tak, że premier polskiego rządu zarabia duże pieniądze na tym, że wszyscy inni, jego podopieczni, Polacy, pieniądze tracą z powodu ich decyzji z powodu inflacji - stwierdził przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Tuska zapytano też o możliwe zmiany w systemie edukacji, jeśli PO wygra zbliżające się wybory parlamentarne. - Wystarczającą kocham swoje wnuki, żeby być tu, wygrać wybory, pogonić Czarnka i uratować szkołę dla naszych dzieci - mówił były szef rządu.
Źródło: WP Wiadomości