Brak dowodów otrucia Juszczenki
Przyczyny choroby lidera ukraińskiej opozycji Wiktora Juszczenki nie zostały na razie ustalone i nie ma dowodów, że podano mu truciznę - oświadczył dr Michael Zimpfer, naczelny lekarz austriackiej kliniki, w której leczył się Juszczenko.
Do tej pory nie ma dowodu. Nie znaleźliśmy śladu trucizny i zleciliśmy nowe analizy - powiedział agencji AFP przez telefon ze swej kliniki Rudolfinerhaus w Wiedniu.
Dziennik "The Times" przytoczył wypowiedź ukraińskiego doktora, który leczył Juszczenkę, Nikołaja Korpana. Według brytyjskiej gazety, Korpan powiedział, że hipoteza o próbie otrucia lidera ukraińskiej opozycji ostatecznie się potwierdziła.
Później, według AFP, Korpan dementował tę informację.
Zimpfer wyjaśnił, że lekarze zdołali do tej pory sporządzić diagnozę opisową, a zaobserwowane objawy "nie odpowiadają obrazowi klinicznemu" znanych chorób. Znaleziono więc kolejne laboratoria w Europie i USA, które wykonają nowe badania.
Juszczenko zachorował 6 września, kiedy prowadził kampanię przed wyborami prezydenckimi, których pierwszą turę wyznaczono na 31 października. Po czterech dniach choroby został przewieziony do kliniki Rudolfinerhaus z bólami brzucha oraz cystami i wypryskami na twarzy i torsie. Ukraińska opozycja oskarżyła władze o próbę pozbawienia go życia.