Brak aresztu dla "Hossa". Zbigniew Ziobro: sąd mógł nie dopełnić obowiązków
Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów mógł nie dopełnić obowiązków ws. Arkadiusza Ł. "Hossa", pomysłodawcy oszustw metodą "na wnuczka" - powiedział prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Przestępca był poszukiwany przez dwa lata, a gdy wreszcie w zeszłym tygodniu został zatrzymany, sąd nie zgodził się na areszt dla niego. Mężczyzna zniknął zaraz po wyjściu z sądu, choć - jak przyznał minister - w czwartek stawił się w Poznaniu na nałożony na niego dozór policyjny. - Ale to nie znaczy, że w dalszym ciągu będzie się wywiązywał ze swych obowiązków - dodał Ziobro wskazując na przeszłość podejrzanego. Zastępca prokuratora generalnego wskazał dodatkowo, że sąd "pozbawił podejrzanego wolności, naruszając konstytucję i Kodeks Postępowania Karnego".
09.02.2017 | aktual.: 10.02.2017 07:13
Sędzia, która odrzuciła wniosek prokuratury o areszt tymczasowy, uznała go za nieuzasadniony. Według niej nie było obaw, iż "Hoss będzie utrudniał śledztwo, bo przyznał się do zarzucanych mu czynów". Zastosowała jedynie kaucję w wysokości 300 tysięcy zł, zabrała paszport i orzekła dozór policyjny z nakazem meldowania się w komendzie policji pięć razy w tygodniu, nie sprecyzowała jednak, o który komisariat chodzi. Prokuratura złożyła zażalenie na decyzję o braku aresztu. Tymczasem okazało się, że nawet gdyby podejrzany otrzymał adres właściwej komendy, i tak najwyraźniej nie zamierzał meldować się gdziekolwiek. Zaraz po wyjściu z sądu zniknął.
Teraz prokurator generalny Zbigniew Ziobro oskarża sąd o niedopełnienie obowiązków. Według ministra sprawiedliwości, w sprawie doszło do przekroczenia 24 godzin, które sąd ma na aresztowanie podejrzanego. Po tym terminie sąd ma obowiązek wypuścić osobę zatrzymaną na wolność i tak stało się w tym przypadku.
- Na skutek analizy, które zleciłem prokuratorom Prokuratury Krajowej, można ocenić, że mamy do czynienia nie tylko z kontrowersyjną decyzją sądu w rozumieniu nie zastosowania najdalej idącego środka zapobiegawczego, który był ze wszech miar uzasadniony: historią kryminalną tego przestępstw. Sąd mógł dopuścić się czynu, który wykracza poza zakres tylko i wyłącznie kontroli instancyjnej czyli, że możemy mieć tutaj do czynienia z czynem kryminalnym - mówił Ziobro.
Zastępca prokuratora krajowego Krzysztof Sierak tłumaczył, że sąd, do którego prokuratura wystąpiła o areszt wobec Arkadiusza Ł., wyznaczył posiedzenie po przewidzianym na to 24-godzinnym terminie. Sierak przypomniał, że ograniczenie czasu zatrzymania wynika z konstytucji i z kodeksu postępowania karnego, i że zatrzymanego należy zwolnić, jeżeli w ciągu 24 godzin od zatrzymania podejrzanemu nie zostanie doręczone postanowienie sądu o aresztowaniu wraz z zarzutami.
Prokurator relacjonował, jak przebiegały czynności wobec "Hossa". Jak powiedział, Ł. został zatrzymany 2 lutego o 13.55 przez funkcjonariuszy CBŚP w Warszawie. 3 lutego został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie między 18.00 a 19.00 prokurator przedstawił mu sześć zarzutów wyłudzeń w Niemczech i Austrii. 4 lutego o 9.00 prokurator skierował do Sądu Rejonowego w Warszawie wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu, przekazując Arkadiusza Ł. Do dyspozycji sądu.
Sąd - mówił Sierak - wyznaczył posiedzenie dopiero na 5 lutego na 9.00 - "na godzinę, o której faktycznie podejrzany powinien być zwolniony". - Sąd wyznaczył termin posiedzenia w sposób, który faktycznie uniemożliwiał skuteczne przeprowadzenie posiedzenia - powiedział Sierak. Podkreślił, że procedując w godzinach 9.00-12.00 sąd pozbawił podejrzanego wolności, naruszając konstytucję i Kodeks Postępowania Karnego.
Przeszłość kryminalna "Hossa"
Polska policja zna "Hossa" od wielu lat. W 2014 roku został zatrzymany i trafił na kilka miesięcy do aresztu. Wtedy też wyszedł za kaucją, po czym zniknął, by skupić się na rozwijaniu struktur grupy, liczącej według Europolu nawet 300 członków. W ubiegłym tygodniu, dzięki wytężonym działaniom CBŚP, Arkadiusz Ł. ponownie został zatrzymany na warszawskiej Woli.
Śledczy uważają, że gangster jest pomysłodawcą i inicjatorem jednej z najpopularniejszych metod oszustw wobec starszych osób - na tzw. wnuczka i liderem jednej z największych i najprężniej działających w Polsce i z terenu Polski grup zajmujących się tym procederem. Jej członkowie mają na swoich kontach wielomilionowe wyłudzenia. średnio, przy jednorazowych oszustwach były to kwoty sięgające 40-50 tys. euro.
Jak do tej pory mężczyzna usłyszał zarzuty popełnienia, w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, czterech oszustw metodą "na wnuczka" na łączną kwotę ponad 1,4 mln złotych.
Zbigniew Ziobro przyznał, że po tym jak w środę "Hoss" opuścił budynek sądu i udał się w nieznanym kierunku, w czwartek wywiązał się z nakazu meldowania na komendzie policji i pojawił się na jednym z komisariatów w Poznaniu. - Ale to nie znaczy, że w dalszym ciągu będzie się wywiązywał ze swych obowiązków, biorąc pod uwagę jego dotychczasowy tryb życia - prokuratorzy obawiają się, że w kluczowym momencie może zniknąć - dodał Ziobro.