Boże Narodzenie zagrożone? "W epidemii nie ma prostych decyzji"
Czy Boże Narodzenie spędzimy w domu? Głos w tej sprawie zabrał minister zdrowia Adam Niedzielski, który pytany był o nowe obostrzenia. Jego odpowiedź nie zadowoli wszystkich.
16.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 09:49
Koronawirus - każdego dnia odnotowujemy tysiące zakażeń w Polsce. Tylko w niedzielę przybyło blisko 22 tys. chorych. Z kolei w sobotę padł dobowy rekord zgonów wywołanych zakażeniem COVID-19. Zmarło 548 osób.
W rozmowie z "DGP" minister zdrowia Adam Niedzielski odpierał zarzuty o fałszowanie liczby zakażeń koronawirusem, która miałaby być zależna od liczby wykonanych testów. - O tym, ile mamy wykonywanych w Polsce testów, w przeważającej mierze decyduje liczba zleceń wystawianych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej - zaznaczył.
- Skoro do lekarzy idzie mniej osób z objawami, to robi się mniej testów. Tu nie ma odgórnego ustawiania fluktuacji. To absurdalny zarzut, który wynika z nieznajomości systemu - dodał Adam Niedzielski.
Minister zdrowia przyznał też, że doszło do błędu przy raportach dotyczących liczby zakażeń koronawirusem w województwach śląskim i mazowieckim. - Rzeczywiście powstał jakiś błąd na linii stacji powiatowych z wojewódzkimi na Mazowszu i Śląsku. Przy takim natłoku pracy błędy się zdarzają. Najczęściej są one korygowane, zanim ten fakt ujrzy światło dzienne - podkreślił.
Jak dodał, sprawa jest już badana, a nad korektą liczby zakażeń koronawirusem pracuje szef GIS Jarosław Pinkas oraz wojewoda śląski. - Żeby takich problemów nie było, przygotowujemy przejście na raportowanie wyłącznie z systemu elektronicznego, a dodatkowo udostępnimy otwarty portal z danymi - zapowiedział Adam Niedzielski.
Boże Narodzenie zagrożone? Minister zdrowia odpowiada
Dziennikarze "DGP" zwrócili uwagę, że to od liczby zakażeń będzie zależało to, czy święta Bożego Narodzenia spędzimy w domu, z narzuconym lockdownem. - Byłem zwolennikiem ustalenia sztywnych kryteriów, żebyśmy wszyscy wiedzieli, co nas czeka. Ale to nie jest tak, że będziemy podejmować decyzje tylko na podstawie dziennej liczby zakażeń czy zachorowań - stwierdził minister zdrowia.
- Przy zajętej w pełni infrastrukturze, nawet średnia liczba zachorowań dziennie - powiedzmy 10 tys. - może być sporym problemem - dodał.
Adam Niedzielski nie chciał też zdradzić, czy o lockdownie dowiemy się przed samą Wigilią, jak miało to miejsce przed Dniem Wszystkich Świętych. - W epidemii nie ma prostych decyzji. Nie mamy dziś eskalacji zakażeń. Można dyskutować oczywiście o dniu, w którym ją ogłosiliśmy, ale oceniajmy po efektach - zaznaczył.
Pytany o to, czy Boże Narodzenie spędzimy w domach, minister zdrowia mówił o "ostrożnym luzowaniu obostrzeń". - Czechy wiosną miały bardzo niskie wyniki zakażeń, a po wakacyjnym pełnym zliberalizowaniu zasad problem wrócił ze zdwojoną siłą. Nie chcemy popełnić tego błędu. Czy jednak wprowadzimy dodatkowe obostrzenia? Jeżeli utrzymamy stabilizację, może z lekkim spadkiem, to pozwoli na to, żeby przynajmniej utrzymać status quo - podkreślił Adam Niedzielski.
Boże Narodzenie zagrożone? Minister Adam Niedzielski o zgonach
Minister zdrowia mówił też o niepokojąco rosnącej liczbie zgonów, która spowodowana jest epidemią koronawirusa. - Od sierpnia liczba zgonów w porównaniu z latami poprzednimi wzrosła, szczególnie po stronie osób po 65. roku życia. Mogą to być pierwsze efekty ograniczenia dostępności do systemu opieki zdrowotnej wiosną - zaznaczył.
Pytany o plan na przeciwdziałanie temu trendowi, Niedzielski tłumaczył, że konieczne będzie wprowadzenie profilaktyki dla osób po 40. roku życia. - Zdejmiemy limity ze specjalistyki, bo kolejki narastają. Chcemy rozszerzyć krajową sieć onkologiczną, a także zbudować podobną sieć dla kardiologii. No i oczywiście dokończyć reformę psychiatrii - zapowiedział minister zdrowia.
Źródło: "DGP"