Boże Narodzenie w Indiach tym razem bez rozlewu krwi
Zaniepokojeni chrześcijanie w indyjskim
stanie Orisa na wschodzie kraju mogą odetchnąć po decyzji
radykalnych hinduistów i żywić nadzieję na spokojne Święta Bożego
Narodzenia.
Zaplanowany przez hinduskich fundamentalistów na pierwszy dzień Świąt strajk generalny w Orisie, który zrodził obawy przed nowymi krwawymi atakami na chrześcijan, został odwołany - podała agencja NDTV.
Radykalna Światowa Rada Hinduska (VHP) i inne ugrupowania hinduskich fundamentalistów, organizując 25 grudnia strajk generalny, chciały zaprotestować przeciwko nieschwytaniu do tej pory zabójców hinduskiego działacza religijnego. Rząd Orisy obiecał obecnie hinduistom, że sprawcy zostaną wkrótce złapani.
85-letni swami (duchowny) Laxmanananda Saraswati i cztery inne osoby zostały zastrzelone 23 sierpnia w aśramie przez maoistycznych rebeliantów. Saraswati, który prowadził kampanię przeciwko zarzynaniu świętych krów i konwersjom religijnym wśród plemion w okręgu Kandhamal, należał też do VHP, znanej ze stosowania przemocy wobec wyznawców innych religii niż hinduizm.
Fanatyczni hindusi podejrzewali chrześcijan o zamordowanie ich przywódcy, mimo że przyznali się do tego jednoznacznie maoiści. W trakcie krwawych zajść, do których doszło w Indiach w następnych tygodniach, tylko w stanie Orisa w atakach ekstremistów hinduistycznych zginęło ponad stu chrześcijan, a 10 tysięcy zostało zmuszonych do opuszczenia domów i nadal koczuje w przejściowych obozach.
Jeszcze w piątek katolicka organizacja pomocowa Misereor wezwała pilnie indyjski rząd, aby zapobiegł zawczasu "planowanym na 25 grudnia atakom na chrześcijan w indyjskim stanie Orisa".
Tydzień temu konferencja katolickich biskupów Indii zaapelowała do mniejszości chrześcijańskiej w kraju o dyskretne obchody Świąt Bożego Narodzenia w celu uniknięcia wzrostu napięć międzyreligijnych.
Hindusi stanowią 84% ponad miliardowej ludności Indii, a chrześcijanie - około 2,4%.