Boże Narodzenie w Cerkwi
Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich, wśród nich grekokatolicy i staroobrzędowcy, rozpoczęli święta Bożego Narodzenia według kalendarza juliańskiego. Po długich nocnych nabożeństwach, w wielu rodzinach to czas wypoczynku i spotkań.
07.01.2010 | aktual.: 07.01.2010 19:57
Najwięcej prawosławnych mieszka w północno-wschodniej części kraju i przede wszystkim tam obchodzone jest Boże Narodzenie według kalendarza juliańskiego, wciąż używanego przez kościoły wschodnie w roku liturgicznym. Stałe święta według tego kalendarza wypadają 13 dni później, niż u katolików.
Duchowni prawosławni zwracają uwagę, że kalendarz juliański jest o wiele starszy od gregoriańskiego (wprowadzonego w XVI wieku i obecnie powszechnego), i był używany w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Choć wciąż trwają dyskusje, czy to sytuacja korzystna dla wiernych żyjących w diasporze, znaczna część prawosławnych w naszym kraju, zwłaszcza w jego wschodniej części, świętuje Boże Narodzenie według kalendarza juliańskiego.
Boże Narodzenie w Cerkwi trwa trzy dni, co ma podkreślać udział Trójcy Świętej w dziele zbawienia.
W środę wigilia świętowana była przez prawosławnych zwłaszcza w północno-wschodniej Polsce, gdzie są ich największe w kraju skupiska. Obchodzą ją w tym terminie także m.in. grekokatolicy i prawosławni z Podkarpacia, a także staroobrzędowcy, którzy żyją na Suwalszczyźnie.
Papieros zakazany
Boże Narodzenie wschodnich chrześcijan poprzedzał 40-dniowy post, bardzo ściśle przestrzegany przez ostatnie dni przed Wigilią. 6 stycznia nakazuje się nawet powstrzymanie od picia napojów, aż do spożycia wigilijnej kolacji. Według duchownych, złamaniem takiego postu może być np. zapalanie w tym dniu papierosa.
Cerkiew ma kilka nazw wigilii. Wierni mówią na nią m.in. nawieczerie lub soczelnik. Ta druga nazwa pochodzi od "socziwa", czyli gotowanej pszenicy polewanej miodem, która była poprzednikiem współczesnej kutii, zawsze obecnej na wigilijnym stole.
Wigilijny posiłek
Posiłek wigilijny rozpoczynał się od modlitwy i dzielenia prosforą - odpowiednikiem opłatka w tradycji katolickiej. Prosfora (z greckiego: ofiara) to przaśny chleb używany w Kościele wschodnim do konsekracji i komunii. Ich wypiekiem zajmują się siostry zakonne i żony prawosławnych duchownych, a wierni biorą prosfory z cerkwi. Jak wyjaśniają duchowni, w Kościele zachodnim używa się chleba przaśnego, niewyrośniętego, zaś we wschodnim - wyrośniętego. W przepisie na prosforę znajdują się: woda, mąka i drożdże.
U pierwszych chrześcijan prosforą nazywano wszelkie dary przynoszone przez wiernych na nabożeństwa. Dopiero gdy agapy, czyli wspólne wieczerze, oddzielono od liturgii, prosfora stała się chlebem liturgicznym.
Współczesna ma kształt małych, jasnych, mieszczących się w dłoni krążków, podobnych do malutkich chlebków. Składa się z dwóch kawałków. Mniejszy krążek, nakładany na większy, jest ozdabiany pieczątką, najczęściej w kształcie krzyża, choć wyjątkowo mogą pojawiać się na nim inne znaki, oznaczające święte miejsca lub świętych.
Zgodnie z tradycją, na wigilijnym stole powinny znaleźć się też: chleb - symbol pożywienia, czosnek - symbol zdrowia, sól - symbol obfitości oraz miód - symbol słodyczy (powodzenia) oraz postne potrawy.
Wigilijna kolacja i prezenty nie są najważniejsze
Duchowni zwracają uwagę, że momentem kulminacyjnym świąt jest kilkugodzinna nocna liturgia, odpowiednik pasterki w Kościele katolickim, a nie wigilijna kolacja czy prezenty. W białostockiej katedrze prawosławnej św. Mikołaja takiej liturgii, od godz. 2 w nocy w czwartek, przewodniczył ordynariusz diecezji białostocko-gdańskiej arcybiskup Jakub. Zwierzchnik Cerkwi w Polsce metropolita Sawa przewodniczył uroczystościom w Drohiczynie.
Na Podkarpaciu Boże Narodzenie świętują prawosławni i grekokatolicy. Główne nabożeństwo grekokatolików odprawiono w archikatedrze pod wezwaniem Jana Chrzciciela w Przemyślu. Z kolei prawosławni z diecezji przemysko-nowosądeckiej modlili się w cerkwi katedralnej pod wezwaniem Trójcy Świętej w Sanoku.
Grekokatolicy i prawosławni z tego regionu uczestniczyli w nabożeństwach m.in. w Komańczy, Mokrem, Ustrzykach Dolnych i Zyndranowej. Modlono się o pokój, wyrozumiałość, tolerancję i poszanowanie rodziny.
100 kolęd
Pierwszy dzień świąt to nie tylko koniec postu, czas rodzinnych spotkań, ale i początek kolędowania. Cerkiew w Polsce zna około stu kolęd. W woj. podlaskim grupy cerkiewnych kolędników z gwiazdą można spotkać nie tylko na wsi, ale także w Białymstoku, choć tutaj odwiedzają raczej osoby, które je wcześniej zaproszą. Przeważnie kolędnicy zbierają pieniądze na cel związany z działalnością Kościoła prawosławnego. Pierwszego dnia świąt rozpoczyna się też kolędowanie u staroobrzędowców, który to ruch religijny wyłonił się przed laty z rosyjskiego prawosławia. Tak będzie np. w Gabowych Grądach k. Augustowa (Podlaskie). Staroobrzędowcy nie mają w tradycji kolacji wigilijnej, a święta rozpoczęli w środę wieczorem modlitwami. Dopiero w czwartek spotykają się na rodzinnych śniadaniach.
W orędziu z okazji Bożego Narodzenia, sobór biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego zwraca uwagę na znaczenie rodziny w wychowaniu dzieci. Hierarchowie podkreślili, że "doświadczenie zdrowego życia rodzinnego jest zadatkiem zdrowego przyszłego pokolenia". W ich ocenie, to na rodzinie spoczywa wielka odpowiedzialność za wychowanie dzieci, a "jej zdrowie oznacza zdrowie całej wspólnoty kościelnej i naszego narodu".
- Nasze czasy sekularyzacji i relatywizmu wymagają od nas, prawosławnych, szczególnej czujności, aby nie utracić tego wielkiego ducha i kulturowego dziedzictwa świętego prawosławia, które pozostawili nam nasi przodkowie. W tym dziele pod wieloma względami powinna pomagać prawosławna rodzina - uważają prawosławni arcybiskupi i biskupi.
Abp Jakub w swoim liście do wiernych z diecezji ostrzega, że wiele wydarzeń minionego roku świadczy o tym, iż cywilizacja w dużej mierze podąża w kierunku samounicestwienia. "Jeśli nie fizycznego, to duchowego" - napisał hierarcha w orędziu z okazji Bożego Narodzenia.
Arcybiskup Jakub napisał m.in. o działaniach, które doprowadzają do konfrontacji i konfliktów wojennych. "Jak można ocenić ludzi, którzy - jak się okazuje - rozpętali krwawe wojny XXI wieku, nie mając żadnych podstaw i dowodów zagrożeń ze strony państw, przeciwko którym wystąpili zbrojnie. W ich wyniku zginęły setki tysięcy ludzi" - napisał hierarcha.
Liczbę osób prawosławnych w naszym kraju hierarchowie Cerkwi w Polsce oceniają na 550-600 tys. To szacunki, bo dokładnych danych nie ma. Największe skupiska prawosławnych są w województwie podlaskim - w Białymstoku oraz w powiatach hajnowskim i bielskim. Ocenia się, że to w sumie około połowy wszystkich wiernych Cerkwi w Polsce.
Na Podkarpaciu mieszka kilkanaście tysięcy prawosławnych i grekokatolików.