Borusewicz leci do Moskwy na pogrzeb Kowalowa. Zostanie wpuszczony?
Bogdan Borusewicz w czwartek po południu wyleci do Moskwy, by wziąć udział w pogrzebie Siergieja Kowalowa, byłego sowieckiego dysydenta i obrońcy praw człowieka. Nie jest pewne, czy wicemarszałek Senatu zostanie wpuszczony do Rosji. Sześć lat temu tamtejsze władzy odmówiły mu zgody na wjazd przy okazji pogrzebu Borysa Niemcowa.
- Mam nadzieję, że tym razem decyzja rosyjskich władz będzie inna i że Putin nie walczy z pogrzebami, tym bardziej, że Kowalow nie brał udziału w bieżącej polityce, ale po Sachorowie jest najważniejszym przedstawicielem dawnej rosyjskiej opozycji - mówi w WP Bogdan Borusewicz.
Wicemarszałek Senatu podkreśla, że leci tam jako przedstawiciel oficjalnej delegacji, ale także jako działacz opozycji demokratycznej w latach PRL. - Kiedy zakładaliśmy KOR, braliśmy wzór z dysydentów rosyjskich. Najpierw kontakty były pośrednie, ale później Kowalow wielokrotnie gościł w Polsce, zawsze rozmawialiśmy. Zawsze był podziwiany za to, że nie dał się zastraszyć, kupić, złamać. To był przyjaciel Polski - dodaje wicemarszałek Senatu.
Przypomnijmy, w 2015 roku władze Rosji odmówiły Borusewiczowi wjazdu na teren kraju przy okazji pogrzebu innego obrońcy praw człowieka Borysa Niemcowa. - Chciałem złożyć hołd zamordowanemu Borysowi Niemcowowi i wszystkich Rosjanom, którzy myślą tak jak on, ale przed chwilą dowiedziałem się, że władze rosyjskie nie wpuszczą mnie na pogrzeb do Moskwy - podkreślał przed laty Borusewicz, który pełnił wówczas funkcję marszałka Senatu.
Zobacz też: "Incydent" Borusewicza z senatorem PiS
Sergiej Kowalow nie żyje. Był pierwszym rosyjskim rzecznikiem praw człowieka
Jak informowało ministerstwo spraw zagranicznych, zakaz wjazdu dla Borusewicza był wówczas retorsją za objęcie sankcjami unijnymi przewodniczącej Rady Federacji Walentyny Matwijenko.
Siergiej Kowalow zmarł 9 sierpnia w Moskwie w wieku 91 lat. To dysydent z czasów ZSRR i obrońca praw człowieka. Początki jego działalności sięgają 1966 roku. Kowalow był sygnatariuszem licznych demonstracji, w maju 1969 roku dołączył też do Grupy Inicjatywnej na rzecz Obrony Praw Człowieka - pierwszej tego typu organizacji w ZSRR.
W grudniu 1974 roku władze aresztowały go i oskarżyły o stosowanie "propagandy antyradzieckiej". Rok później skazano go na siedem lat łagru i trzy lata zesłania. W 1987 roku Siergiej Kowalow powrócił do Moskwy i wziął aktywny udział w działaniach prowadzących do przemian demokratycznych. W 1994 roku wybrano go pierwszym rosyjskim rzecznikiem praw człowieka.