Boris Johnson w ogniu krytyki byłego doradcy. "Nie ma planu"
Boris Johnson nie ma planu, nie wie, jak być premierem - powiedział Dominic Cummings. Były doradca Johnsona udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że już kilka dni po zaprzysiężeniu premiera wszyscy zastanawiali się, jak tylko odwołać go ze stanowiska.
Partia Konserwatywna w Wielkiej Brytanii wygrała wybory pod koniec 2019 roku. Przewaga, jaką uzyskała w Izbie Gmin, była dużo większa, niż się spodziewano. To m.in. dzięki kampanii sprytnie poprowadzonej przez Dominica Cummingsa i innych ekspertów, którzy zajmowali się także Brexitem w 2016 roku.
"Boris Johnson nie ma planu, nie wie, jak być premierem"
We wtorek, 20 lipca, Cummings w wywiadzie dla BBC powiedział, że już kilka dni po tym, jak Boris Johnson został premierem, wszyscy zastanawiali się nad tym, jak odsunąć go od władzy.
- Boris Johnson nie ma planu, nie wie, jak być premierem i mamy go tam tylko dlatego, że musieliśmy rozwiązać pewien problem, a nie dlatego, że był właściwą osobą do kierowania krajem - stwierdził Cummings.
- Sytuacja, w której się znaleźliśmy była taka, że w ciągu kilku dni dziewczyna premiera próbuje się nas pozbyć i mianuje kompletnych klaunów na niektóre kluczowe stanowiska - dodał.
Zobacz także: Wyrok TSUE. "Rzeczniczka PiS nie ma pojęcia, o czym mówi"
Były doradca Konserwatystów zarzucił Carrie Johnson, obecnie żonie, a wtedy jeszcze partnerce premiera, że próbowała wpływać na nominacje osób na jedne z najważniejszych stanowisk przy Downing Street.
- Jak tylko wybory zostały wygrane, zaczęła myśleć: Dlaczego to ma być Dominic i zespół Vote Leave (Zespół odpowiedzialny za kampanię brexitową - przyp. red.)? Dlaczego to nie ja powinnam pociągać za sznurki? - powiedział Cummings.
COVID-19. Premier trzeba było odsunąć od królowej
Cummings ostatecznie opuścił obóz Johnsona i stał się zaciekłym krytykiem premiera.
W wywiadzie na antenie BBC zdradził, że Johnson na początku pandemii COVID-19 był przeciwny zaostrzaniu jakichkolwiek restrykcji, choć liczba zakażeń koronawirusem rosła. Premier miał stwierdzić, że ludzie, którzy umierają i tak "właściwie wszyscy mają powyżej 80 lat"
Dodał również, że musiał powstrzymać premiera przed cotygodniowymi spotkaniami twarzą w twarz z królową Elżbietą II, ponieważ mgły one narazić ją na zakażenie i śmierć.
- Premier podjął niezbędne działania w celu ochrony zdrowia i życia obywateli, kierując się zaleceniami ekspertów i wiedzą naukowców - przekazało w odpowiedzi biuro prasowe Borisa Johnsona. - Rząd zapobiegł przeciążeniu służby zdrowia wprowadzając trzy lockdowny - podkreślono.