Borrell chce zdyscyplinować Orbana. Nie wszystkim to się spodobało
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell po zakończeniu spotkania w Brukseli ogłosił niespodziewanie, że zbojkotuje planowane na sierpień bardzo prestiżowe dla Węgier spotkanie szefów dyplomacji w Budapeszcie. Jednocześnie na ten dzień wyznaczy w Brukseli szczyt ministrów obrony.
Joseph Borrell, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa postanowił, że zbojkotuje zgromadzenie szefów dyplomacji w Budapeszcie w sierpniu.
By podkreślić, że to "kara" dla węgierskiego lidera, wyznaczy na ten sam termin spotkanie ministrów obrony w Brukseli. Plan hiszpańskiego eurodeputowanego spotkał się z krytyką w Parlamencie Europejskim. Jak podaje "Suddeutche Zeitung", Borrell nie może liczyć na wsparcie wszystkich członków Unii Europejskiej.
"Hiszpan chce najwyraźniej zakończyć swoją kadencję mocnym akcentem i ukarać węgierskiego szefa rządu za to, w jaki sposób ciągle podkopuje europejską politykę zagraniczną, a zwłaszcza solidarność z zaatakowaną przez Rosję Ukrainą" - komentuje niemiecka gazeta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Fenomen z czasów socjalizmu. Polski akcent do dziś jest na Węgrzech
Gazeta zaznacza, że Borrell nie może liczyć na wsparcie wszystkich członków UE. "Co najmniej dziesięć krajów odrzuca bojkot, także niemiecki rząd jest sceptyczny" - podaje "SZ". Niemiecka minister spraw wewnętrznych Annalena Baerbock o posunięciu hiszpańskiego polityka wypowiedziała się dość neutralnie, komentując, że w sprawie wycieczek Orbana wszystko już zostało powiedziane. Jednak inni szefowie dyplomacji byli bardziej dosadni.
Minister spraw zagranicznych Luksemburga Xavier Bettel zareagował ostrą krytyką. Stwierdził, że to "bzdura".
Inicjatywa Viktora Orbana wywołała niezadowolenie w unijnych stolicach, nie spodobało się zwłaszcza spotkanie z Władimirem Putinem w Moskwie.
Orban wprawdzie nie twierdził, że reprezentował na nim unii. Zrobił jednak wszystko, by tak to wyglądało. Cykl wizyt w Ukrainie, Rosji i w Chinach rozpoczął tuż po przejęciu przez Węgry prezydencji.
Mimo że większość unijnych przywódców odczuła dyskomfort z powodu działań węgierskiego przywódcy, Unii Europejskiej trudno jest się porozumieć co do konsekwencji, jakie powinny spotkać Orbana. Nie ma zatem pewności, czy zapowiedziany przez Borrella bojkot Budapesztu uda się faktycznie wprowadzić w życie.
Czytaj też: Rewolucja w TK. Sejm zdecydował
Kraje UE będą samodzielnie decydować, czy do Budapesztu wyślą swoją reprezentację, czy też zignorują zgromadzenie.
Źródło: "Sueddeutsche Zeitung"