Trwa ładowanie...
d3i5m7c
27-03-2008 04:00

Bondaryk szukał podsłuchów u siebie w biurze

Krzysztof Bondaryk, szef ABW, blisko roku
temu, kiedy jeszcze pracował w Polskiej Telefonii Cyfrowej,
nakazał sprawdzenie służbowym sprzętem służącym do wykrywania
podsłuchów pomieszczeń użytkowanych przez swego znajomego
Wojciecha Brochwicza, dowiedziała się "Rzeczpospolita".

d3i5m7c
d3i5m7c

Informację potwierdziła gazecie osoba związana z operatorem telefonii komórkowej. Sprawdzenie przyniosło wynik negatywny - urządzenia nie wykryły pluskiew.

Brochwicz jest radcą prawnym związanym z PO. To on w 2005 r. skontaktował Annę Jarucką z Konstantym Miodowiczem z komisji śledczej ds. PKN Orlen. Jarucka twierdziła, że ówczesny kandydat na prezydenta Włodzimierz Cimoszewicz sfałszował swoje oświadczenie majątkowe. Oskarżenia okazały się sfingowane, ale Cimoszewicz wycofał się z kandydowania.

Brochwicz jest też pełnomocnikiem byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, podejrzanego m.in. o składanie fałszywych zeznań w sprawie tzw. przecieku na temat akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Ministerstwie Rolnictwa.

Brochwicz zdecydowanie zaprzecza, aby użytkowane przez niego pomieszczenia były sprawdzane przez pracowników Ery na polecenie Bondaryka. - Nigdy nic takiego nie miało miejsca, mówi. Przyznaje jednak, że miał obawy, że jest podsłuchiwany przez - jak mówi - bezprawnie działające instytucje państwowe pod rządami Prawa i Sprawiedliwości.

Rzeczniczka ABW oraz pełnomocnik prawny Bondaryka odmówili komentarzy na ten temat. Także w biurze prasowym PTC nie powiedziano, czy sprzęt służbowy był wykorzystywany na jego zlecenie. (PAP)

d3i5m7c
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3i5m7c
Więcej tematów