Trwa ładowanie...
d30tnf2
28-01-2008 17:45

Bondaryk pozwał "Rz" za teksty o nim i jego bracie

Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Bondaryk pozwał dziennikarza, redaktora naczelnego i wydawcę "Rzeczpospolitej" za artykuł "Szef ABW i kłopoty jego brata" - poinformowała Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, p.o. rzeczniczka ABW.

d30tnf2
d30tnf2

Oświadczyła zarazem, że szef ABW nie zamierza w żaden sposób wykorzystywać kierowanej przez siebie Agencji dla celów prywatnych i w związku z tym Agencja nie będzie udzielać żadnych informacji na temat prywatnej sfery życia Pana Krzysztofa Bondaryka, zaś dalsze informacje nt. podejmowanych kroków prawnych będą udzielane wyłącznie przez jego pełnomocników prawnych i procesowych.

"Rzeczpospolita" napisała w poniedziałkowym wydaniu, że brat Bondaryka, współwłaściciel spółki Sandra, jest zamieszany w sprawę z połowy lat 90. przemytu 700 kilogramów złota z Belgii na Białoruś i do Obwodu Kaliningradzkiego, co - według informatorów gazety - nie byłoby możliwe bez wsparcia służb specjalnych, a - jak przypomina autor tekstu Cezary Gmyz - Krzysztof Bondaryk stał wtedy na czele delegatury UOP w Białymstoku.

Źródła, na które powołuje się gazeta, twierdzą, że to właśnie Bondaryk oraz adwokat Władysław H., podejrzany o udział w porwaniu, stoją za dymisją szefa Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Krzysztofa Luksa, który nadzorował rozpracowywanie tej sprawy przez śledczych.

Gazeta twierdzi, że prokurator krajowy Marek Staszak planował pozostawić Luksa na stanowisku, ale inna była decyzja ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Staszak nie chciał mówić o sprawach kadrowych w prokuraturze, Ćwiąkalski natomiast zapewnił, że konsultował swą decyzję ze Staszakiem i że Bondaryk nie interweniował u niego w sprawie obsady białostockiej prokuratury

d30tnf2

Bondaryk twierdzenia gazety uznał za nieprawdziwe i naruszające dobra osobiste. Nie ujawniono, czego konkretnie będzie się domagał od pozwanych - można żądać przeprosin oraz odszkodowania lub zadośćuczynienia dla siebie lub na cel społeczny.

Aby nie przegrać procesu o ochronę dóbr osobistych, pozwany musi dowieść, że mówił prawdę lub przynajmniej, że działał w interesie społecznym.

Zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" Piotr Gabryel powiedział, że gazeta nie wycofuje się z niczego, co napisała. Jedyne, co możemy w tej sytuacji zrobić, to czekać na pozew - dodał.

Autor tekstu Cezary Gmyz powiedział, że nie obawia się procesu z Bondarykiem. Tekst został napisany w taki sposób, żeby nie naruszać dóbr osobistych, ale żeby pokazać problem - znajomości i koneksji osoby tak ważnej, jak szef ABW, który powinien być jak przysłowiowa żona Cezara - mówił dziennikarz.

Dodał, że skoro konstytucja daje każdemu prawo do występowania na drogę sądową, również Bondaryk może z tego skorzystać. Nie bylibyśmy dziennikarzami, gdybyśmy nie zadawali pytań o przeszłość i koneksje takich osób, jak szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - zaznaczył.

d30tnf2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d30tnf2
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj