"Bomba" na lotnisku okazała się... ubraniami roboczymi
Około 250 osób zostało ewakuowanych z lotniska w Katowicach-Pyrzowicach. Powodem był opuszczony bagaż znaleziony przez obsługę portu. Ponieważ nikt się po niego nie zgłosił, wezwano pirotechników. Jak się okazało, bagaż zawierał ubranie robocze, należące do obywatela Ukrainy.
Ubranie Ukraińca miało zapach zbliżony do zapachu materiału wybuchowego, dlatego na bagaż zareagował specjalnie szkolony pies. Ubranie trafi do analizy, a bagaż znajduje się w biurze rzeczy znalezionych. Obsługa portu sprawdza, gdzie mógł polecieć Ukrainiec, który zostawił bagaż.
Z terminalu A nie odbywają się obecnie żadne loty. Terminal B działa normalnie, nie ma opóźnień ani utrudnień - poinformował rzecznik lotniska, Cezary Orzech.
Ewakuowane osoby to w większości obsługa lotniska i pasażerowie, którzy akurat przechodzili przez terminal A.
Akcja związana z prześwietleniem i wywiezieniem bagażu potrwa około 2 godzin.