Bolesławiec: dziecko i matka nie żyją. Są zarzuty dla napastnika
Sebastian R. podejrzewany o śmiertelne okaleczenie swojej partnerki i 3,5-letniego syna usłyszał zarzuty podwójnego zabójstwa. - Po postrzale przez policjantów wciąż przebywa w szpitalu, ale przyznał się do winy - zdradza prokurator.
Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze poinformował, że Sebastian R. z Bolesławca (woj. dolnośląskie) trafi prawdopodobnie na 3 miesiące do aresztu. Tam ma czekać na dalsze decyzje sądu.
Rzucał się na lekarzy
W piątek nad ranem mężczyzna zaatakował nożem swoją partnerkę, a 3,5-letniego chłopca ciężko ranił nożem i wyrzucił przez balkon.
Świadkowie zdarzenia zaalarmowali policję. Na miejscu pojawili się ratownicy pogotowia ratunkowego i na klatce bloku przystąpiono do reanimacji.
Policjanci wkroczyli do mieszkania, aby zatrzymać mężczyznę. Ten rzucił się na funkcjonariuszy z nożem.
- Użyto broni służbowej. Napastnik został ranny. W tej chwili przebywa w szpitalu - informowała w rozmowie z Wirtualną Polską oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu asp.szt. Anna Kublik-Rościszewska.
Rodzina była pod opieką MOPS
Obsługa szpitala w Bolesławcu poinformowała, że mężczyzna był bardzo agresywny. Prawdopodobnie zażył jakieś środki odurzające, ponieważ mimo rany postrzałowej, przez długi czas próbował wyrywać się zarówno policjantom jak i lekarzom. Krzyczał bardzo chaotycznie, a rzucane przez niego zdania były nielogiczne.
Jak udało nam się ustalić już w piątek, mężczyzna był wcześniej karany. Od około pół roku rodzina była pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Zarówno kobieta, jak i kilkuletnie dziecko mieli liczne rany cięte i kłute na ciele. Prawdopodobnie w poniedziałek przeprowadzona zostanie sekcja zwłok.