Bojkot Euro 2012 na Ukrainie. Ta sprawa ma podwójne dno?
Zapowiedzi bojkotu mistrzostw na Ukrainie są elementem wielkiej gry o przyszłość tego kraju - pisze "Rzeczpospolita". Powołuje się m.in. na wypowiedź Myrosława Popowycza o tym, że brak reakcji władz w Kijowie na europejską krytykę może mieć dla Ukrainy opłakane skutki. - Wrócimy do czasów Związku Radzieckiego, w objęcia Rosji. Błędy ukraińskich władz mogą wykorzystywać politycy niechętni wobec Ukrainy, co odbije się na losach umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską - mówi gazecie profesor Akademii Kijowsko-Mohylańskiej w Kijowie.
04.05.2012 | aktual.: 04.05.2012 12:01
Apel szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barrosoo bojkot Euro 2012 na Ukrainie poparli już nie tylko wszyscy unijni komisarze, ale również politycy z Niemiec, Australii i Holandii. Podawaną przyczyną protestów jest zły stan zdrowia przetrzymywanej w ukraińskim więzieniu Julii Tymoszenko, będącej jednocześnie główną przeciwniczką polityczną prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza.
Eurodeputowany Paweł Zalewski z PO uważa, że tak naprawdę ws. sporu o Tymoszenko w kontekście Euro 2012 chodzi o to, czy Ukraina zwiąże się z Unią Europejską, czy z Rosją. Jak mówi w rozmowie z "Rz", "tych tendencji pogodzić nie można,a Euro pada ofiarą geopolitycznej walki o przyszłość Ukrainy w Europie". Dodaje też, że ci, którzy chcą bojkotować mistrzostwa, faktycznie działają na rzecz związania Ukrainy z Rosją.
Zdaniem Myrosława Popowycza, profesora Akademii Kijowsko-Mohylańskiej w Kijowie, Bojkot Euro 2012 oznacza dyskredytację Ukrainy na arenie międzynarodowej, ale władze w Kijowie na to w znacznej mierze zasłużyły. - W naszym kraju został ustanowiony faktycznie jednopartyjny system rządów Partii Regionów. Podobną pozycję zajmuje ugrupowanie Władimira Putina Jedna Rosja – mówi "Rz".
Popowycz jest zdania, że brak reakcji władz w Kijowie na europejską krytykę może mieć opłakane skutki dla Ukrainy. Podkreśla, że "wrócimy do czasów Związku Radzickiego, w objęcia Rosji".
- Błędy ukraińskich władz mogą wykorzystywać politycy niechętni wobec Ukrainy, co odbije się na losach umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Ale władze w Kijowie powinny wiedzieć, że zdrada narodowych interesów obróci się przeciwko nim. Nie można się targować o Ukrainę, ten kraj musi wreszcie dokonać wyboru – puentuje w rozmowie z "Rz" Popowycz.
51-letnia była premier Ukrainy została skazana za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją. Tymoszenko twierdzi, że padła ofiarą prezydenta Janukowycza, swego konkurenta z wyborów prezydenckich w 2010 roku, który nie chce widzieć jej w życiu politycznym Ukrainy.
Problemy zdrowotne Tymoszenko związane są z silnymi bólami kręgosłupa, na które uskarża się od wielu miesięcy. Lekarze z Niemiec i Kanady, którzy badali byłą premier orzekli, że powinna być ona leczona w specjalistycznym szpitalu poza murami więziennymi, a najlepiej za granicą. Ekipa prezydenta Janukowycza odpowiada, że ukraińskie prawo nie pozwala na leczenie skazanych poza krajem.