Bocheński zagroził Szczerbie. "Bo spotkamy się w sądzie"
W trakcie programu "Debata Dnia" w Polsat News doszło do awantury pomiędzy europosłem PO Michałem Szczerbą a europosłem PiS Tobiaszem Bocheńskim. Szczerba stwierdził, że polityk PiS "ma sporo za uszami", na co ten mu zagroził, żeby "uważał na słowa, bo spotkają się w sądzie"
16.11.2024 | aktual.: 16.11.2024 08:11
W programie "Debata Dnia" w Polsat News rozmawiano na temat zarzutów prokuratorskich prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka.
Europoseł PiS Tobiasz Bocheński stwierdził, że nie ufa Prokuraturze Krajowej, mimo że postawiła zarzuty samorządowcowi, który startował w wyborach z poparciem Lewicy i KO.
- Pan Sutryk nie należy do ulubieńców politycznych. (...) Więc jest zinstrumentalizowana (PK - red.), to widać. Proszę popatrzeć, jak są organizowane konferencje prasowe prokuratury. Jest konferencja prokuratury, później jest tweet Donalda Tuska, następnie są panowie Szczebra i Joński, znów konferencja prokuratury. To się nie odbywa tak normalnie - powiedział.
- Upraszcza pan rzeczywistość, natomiast sam ma pan sporo za uszami - odpowiedział mu europoseł Michał Szczerba.
- Niech pan uważa na słowa, bo spotkamy się w sądzie - groził Bocheński.
- Szczególnie w sprawie afery wizowej. To pan z ministrem (Zbigniewem - red.) Rauem otwierał centrum decyzji wizowych - mówił dalej Szczerba,
- Myli się pan, mogę za to pana pozwać - wtrącił Bocheński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczerba nie miał odwagi wezwać Bocheńskiego?
Europoseł PO tłumacząc swoje stanowisko, powiedział, że Bocheński uczestniczył w konferencji prasowej ówczesnego szefa MSZ Zbigniewa Raua. - No to jestem winny, byłem na konferencji prasowej - rzucił sarkastycznie Bocheński.
W odpowiedzi na zarzuty Szczerby polityk PiS zapytał, dlaczego ten nie wezwał go przed komisję śledczą ds. afery wizowej. - Ja bardzo chętnie bym stanął i przed panem zeznawał, odpowiedział na pana pytania. Dlaczego pan nie miał odwagi mnie wezwać? - pytał Bocheński.
Na co Szczerba powiedział, że prowadzone jest postępowanie kontrolne przez Urząd Wojewódzki w Łodzi ws. Bocheńskiego. - Pozwolenia na pracę dla cudzoziemców zostały wydane legalnie, a Szczerba nic na niego nie znalazł i na tym polega problem - stwierdził Bocheński.
- Pan tolerował to, że na ulicy Piotrkowskiej po jednej stronie siedział pan w swoim gabinecie wojewody, a po drugiej stronie tej samej ulicy były firmy pośrednictwa, które brały gigantyczne... - mówił Szczerba. - One istniały od czasów Platformy, co pan opowiada - przerwał mu Bocheński. - Tak, ale one za panem przyszły do Warszawy, kiedy pan został wojewodą (mazowieckim - red.) - powiedział europoseł PO.
- Pan Szczerba opowiada te historie w taki sposób, żebym nie mógł go pozwać. (...) Ja śledzę pańskie wypowiedzi i panu się kiedyś zdarzy, że wreszcie postawi pan przecinek w taki sposób, że pan będzie się kwalifikował na Kodeks cywilny. (...) Te pańskie opowieści, te pańskie bajki... Jakby pan był dzielnym śledczym i mężczyzną wezwałby pan mnie na komisję i byśmy się skonfrontowali. Panu tej odwagi zabrakło, pan chodzi po studiach telewizyjnych i opowiada niesamowite historie - stwierdził polityk PiS.
Źródło: Polsat News