Prawa ręka Sutryka na urlopie. Media: jego żona może być zamieszana w aferę
W czwartek Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Tego samego dnia postawiono mu zarzuty. Z ustaleń mediów wynika, że bliski współpracownik prezydenta wziął w piątek urlop. Jak podaje "Newsweek", to jego żona miała werbować studentów uczelni Collegium Humanum. "Gazeta Wrocławska" pisze wprost o "naganianiu".
15.11.2024 | aktual.: 16.11.2024 07:49
- Jacek S. stoi pod zarzutem wręczenia korzyści majątkowej b. rektorowi Collegium Humanum i była to łapówka wręczona za to, aby Jacek S. otrzymał dyplom studiów podyplomowych MBA, mimo że tych studiów nie ukończył" - powiedział w piątek nad ranem dziennikarzom naczelnik śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej Tomasz Tadla.
Sutryk usłyszał również zarzut posługiwania się nielegalnie uzyskanym dokumentem i wyłudzenie w ten sposób 230 tys. złotych. Prezydent Wrocławia otrzymał te pieniądze za zasiadanie w radach nadzorczych.
Śledztwo prowadzone jest w katowickiej prokuraturze. Zarzuty usłyszeli również były europoseł Karol Karski z PiS (zgoda na podawanie pełnych danych), Michał J., prorektor dawnej uczelni Collegium Humanum oraz jego żona Katarzyna J., która zajmowała się rekrutacją studentów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Współpracownik Sutryka na urlopie, żona miała naganiać studentów
Obrońca Jacka Sutryka prof.dr hab. Łukasz Błaszczak zapytany o to, czy wśród osób, z którymi prezydent kontaktować nie może się kontaktować jest ktoś z jego najbliższego otoczenia, odpowiedział, że nie może udzielić takich informacji.
Jak ustaliła "Gazeta Wrocławska", w czwartek do pracy nie stawił się jeden z najważniejszych ludzi w urzędzie, najbliższy współpracownik prezydenta i szef jego gabinetu - Damian Żołędziewski. W piątek poprosił o urlop. Jednak według informacji redakcji Sutryk nie ma zakazu kontaktu z nim.
Według doniesień "Newsweeka" to żona Żołędziewskiego miała werbować studentów. "Gazeta Wrocławska" podaje za tygodnikiem, że kobieta "miała naganiać uczelni Collegium Humanum, miejskich urzędników, którzy szybko i za dopłatą pracodawcy mogli zrobić tam dyplomy MBA" - czytamy.
Kolejne zarzuty w sprawie
Zarzuty w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Collegium Humanum usłyszał także Marian D., pełniący funkcję przewodniczącego rady nadzorczej portu lotniczego we Wrocławiu. Prokuratura zarzuca mu udział w przestępczym procederze, który polegał na wręczeniu korzyści majątkowej byłemu rektorowi Collegium Humanum.
Ponadto Marian D. jest podejrzewany o fałszywe poświadczanie ukończenia studiów podyplomowych przez inne osoby w zamian za otrzymanie korzyści majątkowych. W związku z tym zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł.
Dotychczas w śledztwie dotyczącym Collegium Humanum oskarżenia usłyszało łącznie 55 osób, którym postawiono łącznie 196 zarzutów.
Sprawa dotyczy nieprawidłowości, które miały miejsce na uczelni niepublicznej Collegium Humanum. Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w tej sprawie około 30 osób, w tym byłego rektora Collegium Humanum, Pawła C., oraz byłego europosła, Ryszarda C.
Łącznie przedstawiono zatrzymanym 150 zarzutów, z czego najwięcej usłyszał Paweł C. Uczelnia, która obecnie działa pod nazwą Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych Varsovia, została założona w 2018 roku w Warszawie. Słynęła ona z oferowania znacznie szybszych i tańszych kursów MBA niż konkurencja. Dokumenty uzyskane dzięki tym kursom stwarzały możliwości ubiegania się o stanowiska w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
Źródło: Gazeta Wrocławska, Newsweek, PAP