Bochenek: wielu przywódców zgłaszało niepochlebne uwagi o Tusku
Jacek Saryusz-Wolski to jedyny kandydat Polski na stanowisko szefa RE- podkreślił rzecznik rządu Rafał Bochenek. - Nie wyobrażamy sobie, żeby jakakolwiek osoba, zwłaszcza wywodząca się z Polski, mogła być wybrana na tę funkcję wbrew stanowisku polskiego rządu - dodał. Jak powiedział Bochenek, "wielu przywódców, premierów zgłaszało swoje uwagi dotyczące działania przewodniczącego Rady Donalda Tuska i nie były to uwagi pochlebne".
W sobotę minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski poinformował, że zgłosił Jacka Saryusz-Wolskiego jako oficjalnego kandydata polskiego rządu na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej.
- Stanowisko polskiego rządu w tej sprawie jest bardzo jasne - podkreślił Bochenek. To jest kandydat Rzeczypospolitej Polskiej na funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej, to jest jedyny kandydat Polski na tę funkcję - oświadczył rzecznik rządu.
- Wierzymy, że Rada Europejska podejmując decyzję na temat tego, kto będzie w przyszłości pełnił tę funkcję, weźmie pod uwagę również i stanowisko polskiego rządu w tej sprawie - dodał Bochenek. Według niego, stanowisko polskiego rządu w tej sprawie powinno być "bardzo mocno brane pod uwagę".
- Nie wyobrażamy sobie, żeby jakakolwiek osoba, zwłaszcza wywodząca się z Polski, mogła być wybrana na tę funkcję wbrew stanowisku polskiego rządu - zaznaczył.
Stanowisko szefa Rady Europejskiej sprawuje obecnie b. premier Donald Tusk, który na początku lutego, podczas nieformalnego szczytu UE na Malcie, zadeklarował chęć kontynuowania swej dotychczasowej pracy.
Bochenek pytany na poniedziałkowej konferencji prasowej, która z decyzji Donalda Tuska spowodowała, że polski rząd nie poprze jego kandydatury na szefa Rady Europejskiej, odpowiedział: - Te przesłanki, którymi kierowaliśmy się, są bardzo jasne.
- Z jednej strony Donald Tusk pełniąc funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej nie potrafił poradzić sobie z bieżącymi problemami, z jakimi zmaga się Unia Europejska. Nie potrafił doprowadzić do wypracowania jednego rozwiązania, które by zbliżało całą Unię Europejską, żeby poradzić sobie z kryzysem migracyjnym - uzasadniał rzecznik rządu.
Według niego Brexit to również "pokłosie i efekt rządów Tuska i wszystkich elit brukselskich". - Nie dostrzegały one tego, że Unia Europejska powinna się zmieniać, w Unii Europejskiej powinny być wdrażane kolejne reformy, tak aby jeszcze bardziej odpowiadała na oczekiwania Europejczyków - podkreślił.
- Niestety nie było takiej woli, nie było chęci do tego, aby stworzyć takie warunki, które by przyciągnęły Wielką Brytanię z powrotem do Unii Europejskiej - wskazał Bochenek.
Zdaniem rzecznika rządu "na pewno bardzo niepokojącym" było to, że Tusk "wykorzystywał funkcję, którą pełnił - funkcję międzynarodową - do tego, aby angażować się bezpośrednio w spór polityczny z jakim mamy do czynienia od wielu miesięcy w Polsce".
- Tusk angażował się w bieżącą politykę w naszym kraju i stawał po jednej ze stron sporu politycznego, czego nie powinien robić, jako przewodniczący Rady Europejskiej, bo zobowiązany jest do neutralności - zaznaczył Bochenek.
Rzecznik rządu zwrócił uwagę, że "pierwotnie" Tusk był popierany przez polityków PiS, którzy - jak mówił - "wierzyli, że będzie chciał w sposób neutralny zajmować się sprawami, do których został powołany". - Niestety, temu Donald Tusk nie sprostał - podkreślił Bochenek.
- W tym momencie trwają konsultacje, trwają rozmowy ministrów - powiedział zapytany, czy nie obawia się, że wystawienie Saryusz-Wolskiego może przyczynić się do utraty przez Polskę funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej.
Bochenek przypomniał, że w niedzielę szef MSZ Witold Waszczykowski spotkał się w sprawie poparcia dla Saryusz-Wolskiego z przedstawicielami krajów Beneluxu (Belgii, Holandii, Luksemburga) oraz Grupy Wyszehradzkiej (Węgier, Czech i Słowacji). - Trwają rozmowy - ministrowie dyskutują, analizują argumenty za i przeciw - zaznaczył rzecznik rządu.
Według niego, Donald Tusk nie został "de facto do tej pory zgłoszony przez żaden kraj członkowski UE". - Także de facto nie wiemy, kto zgłosił pana przewodniczącego Donalda Tuska na kolejną kadencję na tę funkcję - powiedział Bochenek.
Zwrócił uwagę, że wcześniej pojawiały się informacje, że o funkcję szefa Rady Europejskiej mogą ubiegać się obecny prezydent Francji Francois Hollande i była premier Danii Helle Thorning-Schmidt. - Także nazwisk, które są wywoływane i przytaczane przy okazji szukania kandydata, jest bardzo wiele i Polska również w tych dyskusjach uczestniczy. Dzisiaj mamy już polskiego kandydata i tego kandydata popieramy - podkreślił Bochenek. - Jesteśmy za tym, aby oczywiście osiągnął sukces - dodał.
Bochenek podkreślił, że szef MSZ Witold Waszczykowski w Brukseli rozmawia z ministrami, "prowadzi dialog, zapadają pewne ustalenia". - Natomiast to są wszystko rozmowy w tym momencie kuluarowe. Dopóki nie będziemy mieli jasnego stanowiska, jasnych informacji i ostatecznych decyzji, trudno, żebyśmy mówili o kuluarach i kulisach tego typu rozmów - powiedział rzecznik rządu pytany o stanowiska poszczególnych państw ws. kandydatury Saryusz-Wolskiego.
Jak dodał, premier Beata Szydło wielokrotnie rozmawiała na marginesach szczytów Rady Europejskiej, a także telefonicznie, z kilkoma premierami nt. przyszłości funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej oraz na temat tego, kto powinien ją pełnić.
- To nie jest tak, że pan dr Jacek Saryusz-Wolski został przypadkowo wystawiony. Taka kandydatura z czegoś wynikała. Wielu przywódców, premierów zgłaszało swoje uwagi dotyczące funkcjonowania i działania pana przewodniczącego Donalda Tuska. Nie były to uwagi pochlebne, m.in. dlatego Polska zdecydowała się wystawić lepszego kandydata, którym jest Jacek Saryusz Wolski - oświadczył Bochenek.
Poinformował, że kandydatura Saryusz-Wolskiego była ustalana również w porozumieniu z prezydentem Andrzejem Dudą. - Z tego co wiem, prezydent wspiera tę kandydaturę - powiedział Bochenek.