Blokada marszu 11 listopada przez 14 kobiet. Sąd kazał znów zająć się sprawą
Sąd skierował do ponownego rozpatrzenia sprawę 14 kobiet blokujących marsz niepodległości w 2017 r. Ich zdaniem przypuszczono na nie atak. Wcześniej śledztwo zostało umorzone.
"Decyzja sądu w sprawie 14 kobiet: to powinien być jasny sygnał, że w Polsce nie ma przyzwolenia na przemoc na ulicy, a wyrażać swoje poglądy, w tym niezadowolenie, można jedynie w pokojowy sposób, a nie kopiąc i bijąc innych" - napisała na Twitterze Draginja Nadażdin, szefowa Amnesty International w Polsce.
To reakcja na decyzję sądu ws. 14 kobiet, które blokowały marsz niepodległości w 2017 r. Sprawa, którą wcześniej umorzono, trafi do ponownego rozpatrzenia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kobiety twierdzą, że chwilę po rozwinięciu transparentu z napisem "Faszyzm Stop" zostały zaatakowane przez uczestników marszu. Miały być kopane, opluwane. Jedna z nich, jak podało Amnesty International, straciła przytomność.
- Najpierw zabrali nasz baner, potem zaczęli drzeć nasze ubrania i kopać nas. Zostałam kilkukrotnie kopnięta w plecy - twierdzi jedna z aktywistek biorących udział w zajściu.
Dziewięć spośród 14 kobiet zostało ukaranych grzywną za "przeszkadzanie w zgromadzeniu".
Zobacz także: Austriacki biznesmen oskarżający Kaczyńskiego stawił się w warszawskiej prokuraturze
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl