Blokada Kaliningradu może się nie utrzymać. Litwini rozżaleni: "Rosja to wygrywa"
Jeden z krajów Unii Europejskiej zaproponował rewizję rozporządzenia w sprawie sankcji na Rosję. Następnie w Brukseli powstał dokument, który tworzy wyjątki dla zakazu tranzytu towarów do obwodu kaliningradzkiego - twierdzi litewski europoseł Petras Austrevicius. Na Litwie przetacza się polityczna burza - wprowadzając blokadę Kaliningradu, dużo ryzykowali, a teraz zanosi się na jej poluzowanie.
- Deklarowaliśmy bezkompromisowe stanowisko, że trzeba trzymać się wcześniej uzgodnionych sankcji i nie poddawać się rosyjskiej presji. Wygląda na to, że Rosja wygrywa. Komisja Europejska nie była jednomyślna. Powstał dokument, który umożliwiałby przewóz sankcjonowanych towarów przez terytorium UE "z Rosji do Rosji" - twierdzi litewski europoseł Petras Austrevicius, który o sprawie poinformował w mediach społecznościowych.
Polityk nie wskazał kraju, który rozpoczął lobbing na rzecz ustępstw wobec Rosji. W gorzkich słowach pisze jednak, że "wyczuwa już nastrój kapitulacji". Jego zdaniem Litwa powinna zdecydowanie oprotestować każdą zmianę korzystną dla Rosjan.
Blokada Kaliningradu. Litwa pod wielką presją
Na Litwie przetacza się polityczna burza w sprawie kuluarowych rozgrywek w Brukseli, dotyczących ewentualnego poluzowania blokady Kaliningradu. W poniedziałek premier Litwy Ingrida Simonyte potwierdziła dziennikarzom, iż władze otrzymały dokument z KE dotyczący tranzytu towarów do obwodu kaliningradzkiego. - Moim zdaniem zawiera on wiele niejasności i stwarza dodatkowe problemy. Skierowaliśmy do KE szereg uwag, a ponieważ prace trwają, nie chciałabym tego dalej komentować - oświadczyła premier, nie podając więcej szczegółów.
Poparł ją Kęstutis Budrys, główny doradca prezydenta Litwy, zapewniając na konferencji, że kraj zabiega o sankcje na Rosję i będzie je kontynuować.
Nie było wiadomo, na czym mają polegać ewentualne zmiany w wytycznych Komisji Europejskiej w stosowaniu sankcji. Nieoficjalnie mówi się o stworzeniu listy wyjątków na liście towarów, które nie docierają już do Kaliningradu.
- Poluzowanie blokady Kaliningradu byłoby odczytane jako przegrana Litwy w sporze z Rosją. Nie wiadomo, czym skończą się uzgodnienia z Komisją Europejską, jakie finalnie będą wytyczne. Jest to duża odpowiedzialność wszystkich polityków, bo przez nasz kraj przechodzi większość tranzytu do rosyjskiego regionu i nikt inny sankcji w praktyce nie zrealizuje - mówi Wirtualnej Polsce Witold Janczys, litewski dziennikarz piszący o sprawach Rosji w portalu Delfi.
- Gdyby powstały jakieś wyjątki w sankcjach, będzie to sygnał dla Kremla, że można osiągnąć cele szantażem, groźbą ataku na przesmyk suwalski i wszczęciem wojny hybrydowej. Choćby teraz przeżywamy na Litwie atak hakerów, prawdopodobnie rosyjskich. Nie działa kilka rządowych stron, np. serwis administracji podatkowej i celnej - dodaje Janczys.
Rosja grozi odwetem
Od 17 czerwca do rosyjskiej enklawy graniczącej z Litwą i Polską nie wjeżdżają rosyjskie pociągi z zaopatrzeniem. Litwini zablokowali nie tylko międzynarodowy handel z regionem, ale także akceptowany wcześniej tranzyt towarów z Rosji. Z zakazu wyłączone są tylko dostawy leków i żywność. W Kaliningradzie wybuchła sklepowa panika, polegająca na m.in. wykupowaniu przez mieszkańców cementu i materiałów budowlanych (produkty objęte sankcjami).
Litwa ściągnęła na siebie gniew i pogróżki Kremla. Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa zapowiedziała w zeszłym tygodniu odwet ze strony Rosji, który będzie miał wymiar "praktyczny", a nie tylko dyplomatyczny.
Według polskich komentatorów, taki ton Rosjan świadczy o tym, że sytuacja wywołuje poważny kryzys. - Blokada gospodarcza obwodu kaliningradzkiego to jedna z kluczowych możliwości nacisku na Rosję. Należy ją wykorzystać do maksimum. Nie można tolerować sytuacji, w której obywatele Rosji nie czują skutków polityki Kremla - komentował w rozmowie z WP Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, ekspert w dziedzinie dezinformacji i propagandy stosowanej na wojnie w Ukrainie.
Czytaj też:
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski