Blokada granicy w Dorohusku. Kijów: "Niedopuszczalne"
Ukraina wzywa Polskę do szybkiego rozwiązania problemu blokady granicy w Dorohusku. Zastępca szefa MSZ Ukrainy Ołeksandr Miszczenko uznał za niedopuszczalne, że wewnętrzna sytuacja polityczna w przededniu wyborów prezydenckich w Polsce ma wpływ na interesy gospodarcze obu krajów i na stosunki ukraińsko-polskie.
Co musisz wiedzieć?
- Blokada granicy w Dorohusku: Polscy przewoźnicy zablokowali transport towarowy na granicy ukraińsko-polskiej w Dorohusku.
- Apel Ukrainy: Zastępca szefa MSZ Ukrainy, Ołeksandr Miszczenko, wezwał do podjęcia działań w celu zakończenia blokady, podkreślając jej wpływ na stosunki między krajami.
- Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał we wtorek decyzję o zakazie zgromadzenia przewoźników przed przejściem granicznym.
Zastępca szefa MSZ Ukrainy, Ołeksandr Miszczenko, odbył we wtorek spotkanie z szefem ambasady RP w Kijowie, chargé d’affaires Piotrem Łukasiewiczem. Rozmowy dotyczyły sytuacji w pobliżu przejścia granicznego z Ukrainą w Dorohusku, gdzie polscy przewoźnicy zablokowali transport towarowy.
MSZ Ukrainy do szefa ambasady RP: blokada granicy jest niedopuszczalna
Miszczenko podkreślił, że "niedopuszczalny jest wpływ krajowej sytuacji politycznej w przeddzień wyborów prezydenckich w Polsce na interesy gospodarcze obu krajów".
"W tym kontekście zastępca szefa MSZ zwrócił się do Piotra Łukasiewicza o zapewnienie jak najszybszego kontaktu między polskim rządem a protestującymi w celu omówienia przyczyn ich działań i wyeliminowania podstaw do blokowania ukraińsko-polskiej granicy na tym przejściu granicznym" - czytamy w oświadczeniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
HIMARS-y uderzyły pod Kurskiem. Wielka siła broni z USA
"Strony zadeklarowały także stały kontakt i konstruktywną współpracę między resortami spraw zagranicznych w sprawie problemów na wspólnej granicy" - podano w komunikacie.
Protest powinien zostać rozwiązany
Sąd Apelacyjny w Lublinie podjął decyzję o utrzymaniu zakazu zgromadzenia przewoźników na DK12, prowadzącej do przejścia granicznego z Ukrainą. Jak poinformowała sędzia Magdalena Kuczyńska, sąd przychylił się do uzasadnienia wójta gminy Dorohusk, który argumentował, że protest miałby na celu blokadę wymiany transgranicznej. Decyzja sądu jest ostateczna i nie można się od niej odwołać.
Wójt Dorohuska Wojciech Sawa wskazał, że planowany protest miał trwać cztery miesiące, co jego zdaniem nie mieści się w ramach ustawowej ochrony prawnej. Wójt podkreślił, że takie działania mogłyby zablokować wymianę handlową między Polską a Ukrainą oraz wpłynąć na bezpieczeństwo mieszkańców i funkcjonowanie firm. Sąd Apelacyjny w pełni zgodził się z tymi argumentami.
Przewodniczący zgromadzenia, Rafał Mekler, w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznał, że nie otrzymał jeszcze oficjalnej informacji o decyzji sądu. - Czekamy na oficjalną informację. Jeżeli ją dostaniemy, to oczywiście dostosujemy się do decyzji sądu, bo działamy w ramach prawa - powiedział Mekler.
Protest przewoźników trwa od poniedziałku, a jego uczestnicy przepuszczają po jednej ciężarówce na godzinę w obu kierunkach. Protestujący domagają się m.in. przywrócenia limitu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników oraz zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza UE.