"Bliźniaki przejęły władzę"
"Bliźniaki przejęły władzę" - piszą w
poniedziałek największe włoskie gazety. Prasa podkreśla, że
zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego, którego nazywa populistą i
demagogiem, budzi obawy Brukseli.
24.10.2005 | aktual.: 24.10.2005 11:16
Wysłannik "Corriere della Sera" Sandro Scabello, znawca polskich spraw, wynik wyborów kwituje następująco: "Polacy wybrali prawo i porządek oraz silnego prezydenta, który zagwarantuje ich wprowadzenie". Zdaniem Scabello, o zwycięstwie lidera PiS zdecydowało poparcie ze strony populistów i ludowców, podczas gdy Tusk zdołał jedynie zebrać głosy upadającej lewicy.
"Kaczyński to człowiek, który brzydzi się homoseksualistami i opowiada się za przywróceniem kary śmierci, chce zabronić byłym komunistom dostępu do urzędów, pręży mięśnie przed Rosją i Niemcami i jest chłodny wobec Brukseli" - tak prezydenta-elekta opisuje warszawski wysłannik największej włoskiej gazety.
Według niego, "dwóch takich, co ukradli księżyc, zgarnęło wszystko". Jak zauważa "Corriere della Sera", ich zwycięstwo jest zapowiedzią narodzin Czwartej, narodowo-katolickiej Rzeczypospolitej. "Podczas gdy Jarosław jest mózgiem, teoretykiem, strategiem politycznym, Lech jest polemistą, oskarżycielem, człowiekiem czynu, który zna salony władzy, pałacowe intrygi" - pisze publicysta mediolańskiego dziennika w komentarzu zatytułowanym: "Lech i Jarek, nierozłączna para na szczytach władzy rządu i państwa".
W bardzo krytycznym tonie o Lechu Kaczyńskim pisze lewicowa "La Repubblica", ironizując: "I raz, i dwa. Po rządzie, prezydentura. Bliźniacy Kaczyńscy trafili bingo. Teraz cała Polska jest w ich rękach". Rzymska gazeta informuje nawet swych czytelników, że to Jarosław Kaczyński będzie trzymał stery rządu. "To bezprecedensowy fakt w zachodnich demokracjach" - dodaje podkreślając, że narodowego populizmu nowego prezydenta obawia się Bruksela.
"Demagogia najwyraźniej popłaca" - stwierdza "La Repubblica" i wymienia wszystkie obietnice złożone przez kandydata Prawa i Sprawiedliwości, od pomocy dla rodzin i bezrobotnych po walkę z korupcją.
"Lech Kaczyński jedzie na niezadowoleniu szerokich warstw społeczeństwa i otwarcie krytykuje politykę Unii Europejskiej, zwłaszcza w dziedzinie rolnictwa, wiodącego sektora gospodarki byłego państwa komunistycznego" - podkreśla dziennik. Tymczasem "jako prezydent Warszawy nie był kimś wielkim, bo najwyraźniej myślał o czymś innym". Według gazety, jako pierwszy obywatel stolicy zostanie zapamiętany pozytywnie tylko dzięki organizacji obchodów 60. rocznicy Powstania Warszawskiego, a złe wspomnienia pozostawił nie zgadzając się na Paradę Równości.
Prawicowe "Il Giornale", wydawane przez brata premiera Silvio Berlusconiego wyraża opinię, że "Donald Tusk jest dzieckiem postkomunizmu", zaś jego rywal przedstawił program atrakcyjny dla wszystkich: nacjonalizm, antykomunizm, eurosceptycyzm, obrona państwa opiekuńczego. "Kaczyński obiecał posprzątać po kątach czyli doprowadzić do końca czystkę komunistów, przywrócić karę śmierci i potępiać dewiacyjne zachowania seksualne" - stwierdza prorządowy włoski dziennik.
Sylwia Wysocka