Blisko 400 dzieci przebywa w ośrodkach dla cudzoziemców
W ub. roku w zamkniętych ośrodkach dla cudzoziemców przebywało 375 dzieci - to należy zmienić, bo nie służy to ich rozwojowi - alarmują organizacje pozarządowe zajmujące się pomocą cudzoziemcom.
Organizacje - Fundacja Rozwoju "Oprócz Granic", Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej oraz Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć - chcą, żeby ani dzieci, ani rodziny z dziećmi nie trafiały do zamkniętych ośrodków. Zamiast tego proponują stosowanie np. dozoru policyjnego lub innych środków zapobiegawczych przewidzianych w Kodeksie karnym. Apelują o wprowadzenie odpowiednich zmian w projekcie ustawy o cudzoziemcach.
Takich zamkniętych placówek w Polsce jest sześć; dysponują one ok. 1000 miejsc.
Jak mówił Dawid Gałązka ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, ośrodki takie przypominają więzienie - w oknach są kraty, są otoczone murem, dzieci zapewnioną mają tam tylko godzinę na świeżym powietrzu, nie ma przepustek, a pobyt tam może trwać nawet do 12 miesięcy. - Funkcjonariusze Straży Granicznej robią co mogą, by pobyt tam był dla dzieci jak najmniej dotkliwy, ale muszą przestrzegać przepisów - problem polega na rozwiązaniach systemowych - podkreślił.
Agnieszka Osuch z Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć zwróciła uwagę, że problemem w ośrodkach jest też dostęp do edukacji - zajęcia prowadzą tam funkcjonariusze Straży Granicznej, nie odpowiadają one w pełni programowi nauczania. Podkreśliła, że fakt umieszczenia w zamknięciu, niezależnie od panujących tam warunków, negatywnie wpływa na rozwój dziecka. Przypomniała też, że dzieci nie powinny być karane za czyny rodziców, zabrania tego m.in. Konwencja o prawach dziecka.
Na konferencji zwracano także uwagę na problem cudzoziemców nielegalnie przybywających w Polsce z dostępem do lekarzy. Joanna Bronowicka z Fundacja Rozwoju "Oprócz Granic" podkreślała, że cudzoziemskie dzieci i kobiety w ciąży powinny mieć zapewniony dostęp do ochrony zdrowia. - Obecnie osoby przebywające nielegalnie w Polsce nie mogą nawet wykupić dobrowolnego ubezpieczenia w NFZ. Z tego względu często zwlekają z pójściem do lekarza, dopóki ich stan zdrowia nie jest na tyle dramatyczny, że szpital musi udzielić im pomocy, aby ratować życie. Kobiety w ciąży również nie chodzą do lekarza, nie robią badań - mówiła.
Z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka organizacje przygotowały list otwarty do prezydenta Bronisława Komorowskiego i jego małżonki Anny Komorowskiej w sprawie przestrzegania przez Polskę praw dzieci cudzoziemców. Został on przekazany na ręce doradcy prezydenta ds. społecznych Henryka Wujca.
W liście zaapelowano o zapewnienie dostępu do służby zdrowia dzieciom cudzoziemców oraz kobietom w ciąży, wprowadzenie zakazu umieszczania dzieci bez opieki i z rodzinami w strzeżonych ośrodkach oraz wprowadzenie przepisów pozwalających na legalizację pobytu osób niepełnoletnich, bez względu na to czy urodziły się w Polsce.
Pod listem zebrano ponad 200 podpisów, podpisali się pod nim przedstawiciele wielu organizacji pozarządowych wspierających migrantów mieszkających w Polsce, m.in. Polska Akcja Humanitarna, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Fundacja "Inna Przestrzeń", Fundacja Forum na rzecz Różnorodności Społecznej, Fundacja "Nash Vybir" oraz Polskie Forum Migracyjne. Podpisy zbierane są również za pośrednictwem strony internetowej www.petitiononline.com/mod_perl/signed.cgi?frog2905&1.
O zrezygnowanie w nowelizacji ustawy o cudzoziemcach z zapisu umożliwiającego umieszczanie dzieci cudzoziemców przebywających w Polsce bez opieki w strzeżonych ośrodkach apelował również rzecznik praw dziecka Marek Michalak. On także wskazywał na możliwe negatywne skutki dla rozwoju psychofizycznego dziecka i niemożność realizowania w pełni prawa do nauki. - Taka regulacja nie jest zgodna z najlepiej pojętym dobrem dziecka. W świetle przepisów międzynarodowych - w oparciu o Dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady Europy z 2008 r. - umieszczanie dzieci w ośrodku detencyjnym powinno być stosowane jedynie w ostateczności i na możliwie najkrótszy czas - podkreślał RPD.