Zgodnie z planem przedstawionym bliskowschodniemu wysłannikowi Stanów Zjednoczonych Davidowi Satterfieldowi i ambasadorowi USA Danowi Kurtzerowi, oba terytoria zostałyby podzielone na strefy. W każdej z nich prowadzonoby oddzielne działania pokojowe do czasu osiągnięcia pełnego zawieszenia broni.
Peres chciałby, aby Palestyńczycy zaostrzyli środki bezpieczeństwa w poszczególnych strefach; w zamian Izrael wyprowadziłby stacjonujące tam wojska, a także ograniczył sankcje, nałożone na palestyńskie terytoria.
Poprzednie próby zakończenia starć trwających od września, w których zginęło ok. 700 osób, w tym 550 Palestyńczyków, zakończyły się niepowodzeniem.
Premier Izraela Ariel Szaron domaga się tygodnia spokoju przed rozpoczęciem negocjacji pokojowych. Peres uznaje ten warunek za nierozsądny. (ck)