Błędy w tłumaczeniu przyczyną "afery kartoflowej"?
"Życie Warszawy" donosi, że do "afery kartoflowej" przyczyniły się błędy w tłumaczeniu. Gazeta cytuje ekspertów ze Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich, według których niemiecki dziennik "Tageszeitung" wcale nie nazwał prezydenta Lecha Kaczyńskiego "złodziejaszkiem".
Wkrótce do mediów ma trafić oświadczenie Stowarzyszenia w tej sprawie. "Życie Warszawy" informuje, że specjaliści zwracają w nim uwagę na niestosowność tłumaczenia głośnego satyrycznego artykułu "Die Tageszeitung". Część kontrowersji, jakie wywołała ta publikacja, może wynikać właśnie z nieprawidłowego przekładu.
"Życie Warszawy" wyjaśnia, że użyte przez autora słowo "Schurken" niesłusznie przetłumaczono jako "złodziejaszki". Właściwym odpowiednikiem w tym kontekście byłoby "łotry" lub "łobuzy". Dziennik dodaje, że kontrowersje budzi nadal tłumaczenie słowa "Kartoffel". Eksperci są podzieleni, czy chodzi o ziemniaka czy może jednak autor miał na myśli osobę, określaną u nas mianem "buraka".