Błaszczak atakuje. "Stanęli po stronie Putina"
Były szef MON Mariusz Błaszczak zarzuca obecnemu kierownictwu ministerstwa brak działań w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej, skupiając się na atakach na tych, którzy to robili.
Mariusz Błaszczak, były minister obrony narodowej w rządzie PiS, skrytykował obecne kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej za brak zaangażowania w wyjaśnianie przyczyn katastrofy smoleńskiej. - Obecne kierownictwo MON nie zajmowało się wyjaśnieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej, ale zajmowało się uderzeniem w tych, którzy przyczyny wyjaśniali - powiedział Błaszczak w rozmowie z PAP.
Raport o podkomisji smoleńskiej
W czwartek Ministerstwo Obrony Narodowej przedstawiło raport dotyczący prac podkomisji smoleńskiej. Z dokumentu wynika, że działania podkomisji były prowadzone nierzetelnie, a jej członkowie nie posiadali odpowiednich kwalifikacji do badania wypadków lotniczych. Opinie ekspertów miały być przemilczane lub przeinaczane, aby pasowały do hipotezy o wybuchu na pokładzie samolotu Tu-154.
Raport zawiera 41 zawiadomień złożonych w Prokuraturze Krajowej. 24 z nich dotyczą szefa podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza, a 10 byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka. Zarzuty obejmują m.in. przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków oraz fałszerstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozwiązanie podkomisji
Podkomisja smoleńska, powołana w 2016 r., została rozwiązana po objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska w grudniu ubiegłego roku. W styczniu bieżącego roku powołano zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji, w skład którego weszło około 20 ekspertów.
Błaszczak podkreślił, że decyzja o przekazaniu wraku samolotu Moskwie była dowodem na brak chęci wyjaśnienia przyczyn katastrofy. - Ja to postrzegam w ten sposób, że na podstawie decyzji rządu Donalda Tuska, wrak samolotu został przekazany Rosjanom i to było koronnym dowodem tego, że wcześniej (...) i teraz rządzący, nie chcą wyjaśnić przyczyn katastrofy smoleńskiej, dlatego atakują - dodał Błaszczak.
Według Błaszczaka, ataki na osoby wyjaśniające katastrofę są dowodem, że stanęli po stronie Rosji. - Te ataki świadczą tylko o tym, że w sprawie katastrofy smoleńskiej oni stanęli po stronie Putina, a nie po stronie Polski - stwierdził były minister.
Źródło: PAP