Blair obawiał się, że "wojna iracka stanie się jego Wietnamem"
Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair żywił
poważne obawy, że wojna z Irakiem stanie się "jego Wietnamem",
ponieważ spodziewał się, że większość deputowanych jego partii
będzie głosowała przeciwko udziałowi w wojnie - napisał sobotni
"The Guardian".
Dziennik cytuje prywatną wypowiedź Blaira na ten temat.
Brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw zapewnił w wypowiedzi dla gazety, że zarówno on, jak i inni członkowie rządu podaliby się do dymisji wraz z premierem Blairem, gdyby większość laburzystowskich deputowanych przeciwstawiła się wojnie z Irakiem.
Głosowanie w Izbie Gmin nad udziałem Wielkiej Brytanii w wojnie odbyło się 18 marca i przed jego przeprowadzeniem członkowie gabinetu Blaira przewidywali, iż większość laburzystowskich deputowanych będzie głosowała przeciwko.
Według "Guardiana", przewidywania te podzielali m.in. minister obrony Geoff Hoon i minister spraw wewnętrznych David Blunkett.
Straw powiedział dziennikowi: "Kalkulacje dotyczące wyników głosowania były niepokojące i byłem poinformowany, że gdyby doszło do przegranej w głosowaniu, Tony podałby się do dymisji, a ja razem z nim".
Minister obrony Hoon uprzedził przed głosowaniem swego amerykańskiego kolegę Donalda Rumsfelda o prawdopodobnych konsekwencjach porażki Blaira w parlamencie: "Ostrzegłem go, że jeśli (głosowanie) się nie powiedzie, (rząd Blaira) nie będzie w stanie uczestniczyć w wojnie".
Mimo tych prognoz wniosek rządu o poparcie udziału Wielkiej Brytanii w interwencji w Iraku "z zastosowaniem wszelkich niezbędnych środków" poparło 412 deputowanych przy 149 głosach przeciwko, z czego 139 stanowiły głosy laburzystów. (mk)