Błąd onkologów: teraz staną przed sądem
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku oskarżyła lekarkę i kierownika pracowni fizyki ze szpitala onkologicznego w Białymstoku o narażenie zdrowia i życia pacjentek. Prokuratura prowadziła śledztwo w głośnej w minionym roku sprawie poparzenia kobiet niesprawnym aparatem do naświetlań.
W lutym ubiegłego roku pięć pacjentek szpitala onkologicznego podczas zabiegu radioterapii zostało naświetlonych zbyt wysoką dawką promieniowania. Zostały poparzone, nadal mają trudnogojące się rany.
Zdaniem prokuratury, kierownik pracowni fizycznej jest odpowiedzialny za to, że po przerwie w dostawie prądu nie sprawdził urządzenia, tylko w dalszym ciągu prowadził naświetlania.
Lekarce zarzuca się narażenie na niebezpieczeństwo chorej, gdyż zleciła zabieg pomimo dolegliwości zgłaszanych przez poprzednie pacjentki.
Cztery z poparzonych kobiet leczone są we Francji na koszt Instytutu Francuskiego; piąta cały czas przebywa w szpitalu w Polsce. (mp)