Bitwa o nową twierdzę. Gen. Skrzypczak: Ukraińcy przygotowują się na ciężkie chwile
- Rosja odzyskuje inicjatywę na froncie, ponieważ Ukraina oszczędza własne siły przed spodziewaną dużą rosyjską ofensywą. Ukraińcy z większymi akcjami muszą czekać na nadejście zachodnich czołgów - komentuje wydarzenia na wojnie w Ukrainie gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
Według gen. Skrzypczaka, siły rosyjskie szukają słabych punktów w ukraińskiej obronie, miejsc, przez które można zaatakować nowe tereny obwodów donieckiego i zaporoskiego. Dlatego na froncie doszło do wielu punktowych ataków, tak jak w liczącym 14 tys. mieście Wuhłedar, położonym 60 km na południowy zachód od Doniecka. Od kilku dni Wułhedar jest wściekle atakowany przez siły rosyjskie.
Sami Rosjanie nazywają to miasto twierdzą. "Zwarte osiedle bloków mieszkalnych stoi pośrodku płaskich pól. Obrońcy, siedząc poukrywani w betonowych piwnicach, zadawali straty, kierując na atakujących ogień artylerii. Oddziały próbujące szturmować miasto znajdują się w wyjątkowo niekorzystnej sytuacji. Dopiero gdy wyśledzono i zniszczono ukraińskie centrum komunikacyjne z terminalem Starlink, poczynione zostały postępy" - relacjonuje serwis "Teraz Rosja", powołując się informacje od rosyjskich jednostek biorących udział w ataku.
Kolejna twierdza Ukrainy
- Nasze pododdziały nadal posuwają się naprzód, weszły do wschodniej części Wuhłedaru. Za wcześnie, by mówić o przejęciu kontroli nad miastem, ponieważ wojska ukraińskie nie otrzymały rozkazu odwrotu - powiedział Denis Puszylin, szef samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, cytowany przez rosyjską agencję TASS. Już wcześniej zapowiadał, że zdobycie miasta będzie "nowym, bardzo ważnym sukcesem rosyjskiej armii". Przekonywał, że to punkt wyjściowy na dwa kolejne ukraińskie miasta.
Rosyjski sukces nie jest pewny, ponieważ Igor Girkin, zawzięty konkurent Puszylina, twierdzi, że rosyjska ofensywa tak naprawdę utknęła. "Kolejna próba, a było ich kilkadziesiąt, staranowania frontalnym uderzeniem obrony Sił Zbrojnych Ukrainy na froncie donieckim zakończyła się jedynie lokalnymi sukcesami taktycznymi i bardzo poważnymi stratami" - napisał Girkin na swoim koncie w serwisie Telegram.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężny cios w Rosjan. Artyleria zmiażdżyła BMP-2 i BMP-3
Ukraina przygotowuje się na ciężkie chwile
- Rosjanie poszukują słabych miejsc w ukraińskiej obronie, przez które można zaatakować tereny obwodu donieckiego i zaporoskiego. Stąd wiele nowych bitew. Ich skala, liczba zaangażowanych żołnierzy, nie jest jednak duża - mówi WP gen. Waldemar Skrzypczak. Jego zdaniem, celem minimum dla Rosjan jest tzw. wyzwolenie do końca lutego zaanektowanego wcześniej obwodu donieckiego (stąd cytowane wcześniej przechwałki Puszylina).
Natomiast prawdopodobnym celem przygotowywanej dużej rosyjskiej ofensywy jest odcięcie wschodniej Ukrainy wzdłuż rzeki Dniepr. W rosyjskie ręce wpadłyby wówczas obwód charkowski wraz ze stolicą regionu Charkowem, a także obwód zaporoski.
- Ukraińcy mają tego świadomość. Przygotowują się na ciężkie chwile, gromadzą własne jednostki odwodowe, starają się wykrwawiać jednostki rosyjskie. Uważam, że to dobrze przemyślany plan, bo oni zapewne chcieliby przeprowadzić kontrofensywę, gdy do Ukrainy przyjdą zachodnie czołgi - podsumowuje gen. Skrzypczak.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Styczeń najgorszym miesiącem wojny dla Rosjan
Po wyzwoleniu miasta Chersoń, od listopada 2022 roku ukraińska armia nie była już w stanie przeprowadzić operacji ofensywnych i pójść dalej za ciosem. Było to związane z opóźnieniem dostaw pocisków rakietowych dalszego zasięgu, nowoczesnych systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej oraz czołgów. Tak wynika z najnowszego podsumowania analityków amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną w Waszyngtonie.
W grudniu i styczniu Rosja kontynuowała walki pozycyjne m.in o Bachmut i Sołedar, w konsekwencji inicjatywę na wojnie. Szturmowanie umocnionych ukraińskich pozycji przez słabo wyszkolonych rezerwistów oraz więźniów zrekrutowanych w koloniach karnych spowodowało po stronie rosyjskiej rekordowe straty. - Od początku 2023 roku zginęło ponad 20 tys. najeźdźców, a łącznie z rannymi i wziętymi do niewoli straty wroga wynoszą około 60 tys. - napisał na Telegramie ukraiński ekspert ds. wojskowości Ołeksandr Kowałenko. - Stracić w styczniu 60 tys. żołnierzy i przynieść Putinowi na tacy tylko jakiś Sołedar, za coś takiego Stalin rozstrzelałby kilku generałów - skomentował ukraiński ekspert.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski