Biskupi wrócili od papieża. "Atmosfera była zupełnie inna"
Polscy biskupi zakończyli właśnie odbywającą się cyklicznie wizytę ad limina apostolorum, podczas której spotkali się z papieżem w Watykanie. Gość programu "Newsroom" WP był pytany, jak jego zdaniem mogły przebiegać rozmowy hierarchów z Polski z Franciszkiem. - Na pewno to nie był dywanik, jak się większość z nas spodziewała, ale to nie znaczy, że biskupi zostali poklepani po ramieniu przez papieża i usłyszeli 'wracajcie i działajcie tak samo'. Wiemy, że to nie miało miejsca - odparł jezuita, ks. Jacek Prusak. Dodał, że informacje od samych biskupów były dość sprzeczne. Jedni mieli zdawać "entuzjastyczno-ekshibicjonistyczne” relacje o tym, że "papież się tylko do nich uśmiechał, a oni byli szczęśliwi, będąc przy swoim duchowym ojcu". Ale nie zabrakło też - jak dodał ks. Prusak - przeciwnych wersji, według których podczas spotkania papież dał biskupom do zrozumienia, iż nie pochwala tego, co się dzieje w polskim Kościele. - Na pewno ta wizyta ad limina była zupełnie inna w swojej atmosferze od wszystkich wcześniejszych, w których brali udział polscy biskupi, za pontyfikatów dwóch poprzedników papieża Franciszka - ocenił duchowny. Pytany, czy w efekcie wizyty w Watykanie w polskim Episkopacie można spodziewać się dymisji, gość Agnieszki Kopacz zaprzeczył. - Nie sądzę, by te dymisje były związane z tą wizytą, bo dymisje muszą być konsekwencją procesów kanonicznych. Jeśli te sprawy, które są obecnie badane przez Watykan, będą zakończone taką konkluzją, to kto wie, czy jakiś kolejny polski biskup nie będzie szedł na przedwczesną emeryturę. Natomiast to będzie związane z procesem sądowym, nie z samą wizytą ad limina - oświadczył jezuita.