Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Jak podaje austriacka gazeta "Die Presse", włoski biskup zaskoczył wiernych ze swojej parafii w wigilijny wieczór. Duchowny, mimo wcześniejszej zapowiedzi, nie zjawił się w świątyni na pasterce. Uroczyste nabożeństwo odprawił inny ksiądz. Kapłan zdradził, że przyczyną jego nagłej nieobecności był źle nastawiony budzik. Duchowny miał pamiętać o uroczystości, ale zaspał.
Włoski biskup wyjaśnił, że po kolacji wigilijnej postanowił odrobinę wypocząć, więc poszedł się przespać. Ksiądz podkreślił, że nie zapomniał o mszy świętej, ale omyłkowo ustawił alarm na godzinę 10:50, a nie 22:50 i z tego powodu zaspał.
- W pewnym momencie usłyszałem pukanie do drzwi i nagle wszedł do pokoju asystent, który martwił się, że coś mogło mi się stać - relacjonował biskup, jak podaje "Die Presse". Niestety pomocnik duchownego wybudził go zbyt późno, więc nie zdążył na pasterkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjskie rakiety nie doleciały do celu. To działo się nad głowami Ukraińców
Ksiądz pojawił się jednak w kościele i po mszy świętej zabrał głos - wyraził smutek z powodu zaistniałej sytuacji i przeprosił wiernych. - Nie wolno nam bać się własnych słabości - podkreślił.