Biskup Jan Szkodoń i zarzuty o molestowanie 15‑latki. Kard. Kazimierz Nycz mówi o "empatii"
Trwa postępowanie kanoniczne dotyczące oskarżeń kierowanych w stronę biskupa Jana Szkodonia. 25 lat temu duchowny miał dopuścić się molestowania nastoletniej dziewczyny. O swoim dramacie ofiara postanowiła opowiedzieć niedawno na łamach mediów. Sprawę skomentował Kard. Kazimierz Nycz, który wsparł oskarżanego biskupa.
Artykuł na temat wykorzystywania seksualnego nieletniej przez biskupa Jana Szkodonia opublikowano 10 lutego w "Gazecie Wyborczej". Według spisanej relacji pokrzywdzonej, do molestowania ze strony kapłana z archidiecezji krakowskiej miało dojść 25 lat temu. Pani Monika twierdzi, że dopiero po latach uświadomiła sobie, że była przez niego krzywdzona.
- Wszystko co mi robił, było uświęcone jego autorytetem. Mężowi nie powiedziałam, bo nie widziałam potrzeby. Dopiero od niedawna patrzę na relację z nim jako na swoją krzywdę – opisuje kobieta w reportażu pt. "Zły dotyk biskupa z Krakowa".
Jak podkreśla pani Monika, jej dramat trwał długimi latami i nie ma możliwości, aby o sprawie nie wiedzieli inni księża. - Ale przez te lata niejeden kurialista musiał widzieć, jak idę do biskupa i od niego wychodzę – mówi pani Monika w reportażu.
Zobacz także: Szokujące słowa księdza z Kalisza o Robercie Biedroniu. Krzysztof Gawkowski oburzony
Biskup Jan Szkodoń odpiera zarzuty i przekonuje, że do nadużyć z jego strony nie doszło. W oświadczeniu opublikowanym na stronie archidiecezji przeczytać można też, że duchowny postanowił zawiesić działalność duszpasterską na czas wyjaśnienia sprawy.
"Stanowczo oświadczam, że przedstawione mi oskarżenia są nieprawdą oraz że godzą w moje dobre imię, którego zamierzam bronić. Do czasu wyjaśnienia sprawy, nie będę podejmował żadnej pracy duszpasterskiej. Proszę o modlitwę w intencji Kościoła oraz o szybkie poznanie pełnej prawdy" – napisał bp Szkodoń.
Kard: Kazimierz Nycz broni biskupa
Na temat oskarżeń wystosowanych pod adresem biskupa Jana Szkodonia metropolita warszawski wypowiedział się w rozmowie udzielonej "Faktom" TVN. Duchowny stwierdził, że wspiera go swoją empatią i czeka na wyjaśnienie sprawy.
– Z wielką empatią dla samego księdza biskupa, dlatego, że to się po prostu w mojej głowie, tak jak znam księdza biskupa tyle lat, jakby nie mieści wszystko razem. Dlatego czekam z nadzieją, czekam z utęsknieniem, że rzetelne, uczciwe wyjaśnianie tych spraw sprawi, że będziemy mogli patrzeć na to spokojnej – oświadczył kard. Kazimierz Nycz.
Kapłan odniósł się też do pani Moniki, która miała być wykorzystywana przez biskupa. Jak podkreślił, do niej również czuje empatię.
- Także, oczywiście. Dopóki nie wiemy, dopóki nie mamy tego wyjaśnienia ostatecznego, nie mam powodu żadnego w tym znaczeniu, żeby nie wierzyć jednej lub drugiej stronie – stwierdził metropolita warszawski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.